wtorek, 5 listopada 2013

Jeanne Kalogridis "Żona inkwizytora"

 

Wydawnictwo Pascal
data wydania 2013
stron 416
ISBN 978-83-7642-230-5
 
W szponach inkwizycji
 
Powieść nieznanej mi dotąd autorki, którą niedawno odłożyłam z żalem na półkę zachwyciła mnie bardzo mocno. Dałam się porwać jej treści i mocno przeżyłam perypetie młodej, głównej bohaterki, która za swoją wierność wierze matki zapłaciła bardzo wysoką cenę. Lektura przenosi nas do XV-wiecznej Hiszpanii, a konkretnie do miasta Sewilla. W 1480 roku panująca Izabela Kastylijska wraz z małżonkiem powołują do życia instytucję inkwizycji hiszpańskiej. O ile w innych państwach inkwizycja była powoływana do walki z herezją o tyle w Hiszpanii powstała ona w wyniku napięcia jakie zaistniało pomiędzy "starymi chrześcijanami" a chrześcijanami pochodzenia żydowskiego, którzy porzucili dawną wiarę i stali się katolikami. Ci ostatni bowiem zazwyczaj nie przyjmowali nowej wiary dobrowolnie i byli chrzczeni pod przymusem. Wielu z nich i tak potajemnie wyznawało nadal judaizm. Właśnie takie osoby miały spotykać prześladowania i sroga kara. Przepadek mienia był jej najlżejszą odmianą. Zwykle ceną jaką płacono za kryptojudaizm było życie. Maszyna inkwizycyjna w Hiszpanii podlegała nie papieżowi, a królewskiej parze. Od 1481 roku rozpoczął w Sewilli działalność trybunał, który miał się rozprawiać z tzw. marramami. Wystarczył donos, wystarczyło czyjeś oskarżenie, by dana osoba była zatrzymana i torturowana. Na konwertytów padł blady strach.............
 
Marisol jest młodą, uroczą dziewczyną. Pochodzi z mieszanego małżeństwa. Jej ojciec wyznaje wiarę w Jezusa Chrystusa z dziada pradziada, ale matka jest konwertytką, która pozornie jest tylko gorliwą chrześcijanką. Potajemnie nadal wyznaje religię judaistyczną, obchodzi szabat i oddaje cześć Bogu rodziców. Jej mąż udaje, że nie ma to miejsca. Ale domyśla się poczynań żony i zdaje sobie sprawę jakie niebezpieczeństwo może grozić całej rodzinie. Magdalena wie również jakie piekło może grozić jej bliskim, dlatego pewnego dnia topi się.......... Jej ciało nie zostaje odnalezione. Ojciec widząc coraz bardziej zacieśniające się macki zła postanawia wydać Marisol za mąż. Ślub ma jej zapewnić bezpieczeństwo.....................
 
Książkę czyta się rewelacyjnie. Autorka wciąga nas do innego świata, gdzie szaleje istne piekło. Nikt nie może się czuć bezpieczny. Zawsze ktoś może przypisać nas do przodka, który był Żydem. Wystarczy donos, wystarczy najlżejsze podejrzenie. Trybunał bywa bezlitosny. Tortury są potworne. Wyrywanie kończyn ze stawów, wypalanie ran na ciele, topienie to nic nadzwyczajnego. Marisol dzięki potwornościom jakie nagle mają miejsce w jej rodzinnym mieście przeżywa wielką tragedię. Jej rodzina przestaje istnieć. Matka wybiera samobójstwo, ojciec tak bardzo boi się o córkę, że się jej wyrzeka i oddaje dziewczynę mężowi, któremu nie jest ona przychylna. Czy to właściwa droga? Pozornie może się wydawać, że tak, ale pozory często mylą.
"Żona inkwizytora" to książka którą czyta się jednym tchem, to lektura pełna przygód, zaskakujących niespodzianek i ciekawych zwrotów akcji. Poznałam niezwykłą bohaterkę, która ze słodkiej i niewinnej dziewczyny staje się dojrzałą kobietą świadomą swoich korzeni. Dzięki tej książce poznałam hiszpańskie oblicze inkwizycji. Nieco inne niż w innych zakątkach Europy. Niestety i tu też jest niechlubną kartą historii. Pociąga za sobą spore żniwo zła i przeczy chrześcijańskim wartościom na których opiera się Nowy Testament. Liczy się bogactwo i chęć jego zdobycia. Dzięki lekturze poznałam obłudę inkwizytorów, ich podstępne metody. Dwulicowość i tzw. "diabła za skórą". Książka to mieszanka powieści historyczno-obyczajowej i romansu. Nie brak w niej wysmakowanych opisów królewskich uczt, zabaw i zamków, ale i drastycznych scen tortur inkwizycyjnego trybunału. Cechuje ją dynamiczna akcja, barwne postacie. Osobiście bardzo przypadła mi do gustu i przykuła uwagę do samego końca, do dość ciekawie wymyślonego zakończenia.
Moja ocena 8,5/10.

8 komentarzy:

  1. A mnie książka nieco rozczarowała - główne zarzuty kieruje w stronę mało wiarygodnych sylwetek bohaterów, zwłaszcza samej Marisol, której przemiana jest gwałtowna i słabo umotywowana, zupełnie do mnie nie przemawia. Do porywającej prozy Philippy Gregory autorce niestety daleko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolino ja uwierzyłam, że owa młoda dama mogła tak gwałtownie się zmienić. Przemówiły do mnie opisy zdarzeń które widziała. Tak jak dziś zmienia się obraz kościoła przez zamiatanie pod dywan postępków księży pedofilów. Oglądając tortury jak Marisol można szybko dojrzeć. A odnośnie Twojej wypowiedzi wstyd się przyznać ale prozy Gregory nie znam - czas nadrobić zaległości jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mi bije po oczach w księgarniach, ale póki co opieram się jej. To raczej nie jest gatunek dla mnie, wydaje mi się że ta lektura może mnie rozczarować. Nie wiem, może się mylę. Na razie przystopuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesuje mnie ta pozycja- niedawno czytałam o Joannie Kastylijskiej i z chęcią bym coś przeczytała o czasach inkwizycji w Hiszpanii, do tego dynamiczna akcja i bohaterów poczytuję na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To moja tematyka. Koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja bardzo sugestywna. Dodaję książkę do czekających na przeczytanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm.. zaciekawiła mnie ta powieść! :)
    Zapraszam do mnie:
    http://recenzje-ksiazek-patricia.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka, która ma w tytule cokolwiek związanego z inkwizycją automatycznie mnie zaciekawia - takie oto mam zboczenie. A po Twojej recenzji zostałam wręcz wciągnięta w jej świat. Dziękuję! Kolejny tytuł ląduje na liście planów czytelniczych. :D

    OdpowiedzUsuń