niedziela, 6 grudnia 2015

Katarzyna Michalak "Sekretnik czyli przepis na szczęście"


Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania 2015
stron 224
ISBN  978-83-240-3550-2

Nie czekaj! Spełniaj marzenia!

To, co ciągle nam umyka, to, co stale gonimy to uciekający czas. Nikt go nie zatrzymał i mamy go ograniczoną ilość. Bo nasze życie trwa konkretną liczbę dni. Masz marzenia? No pewnie, bo kto ich nie ma! Nie czekaj, spełniaj je! Bo czas płynie!

Powyższe przemyślenia urodziły się w moim umyśle po lekturze "Sekretnika" Katarzyny Michalak, po który sięgnęłam właśnie ze względu na nazwisko jego Autorki. Od razu dodam, że ja niezbyt często czytam poradniki, a jeśli już po nie sięgam to powtarza się pewien schemat. Od początku do końca zawsze, tak dokładnie  - ZAWSZE polemizują z czytaną treścią. Przykładam swoje poglądy do tego, co zawiera dana publikacja i porównuję sobie. Zwykle to jest ostra polemika, czasem wręcz kłótnia. Jak było z "Sekretnikiem"?

Pierwsze, co zrobiło na mnie wrażenie to piękne wydanie. Takie nietypowe pod względem rozmiaru książki, która przypomina pamiętnik. Śliczna okładka, piękna kolorystyka, złocone litery - brawo dla Wydawcy. Nie przypominam sobie lepiej wydanej książki w tym roku. No dobrze, zaraz pojawią się głosy, że książka to nie okładka i... itd.
Zatem zajmę się treścią. To już tradycja, że żaden autor poradnika nie trafił do mnie w 100%. W tym konkretnym wypadku też tak było. Były fragmenty z którymi się zgadzam, ale były i takie które ... Ok, dlaczego piszę o "Sekretniku" jak o poradniku? Bo dla mnie taka właśnie jest ta książka. To doradca jak żyć lepiej i spełniać swoje marzenia. Wychodzę z podobnego założenia jak Katarzyna Michalak, że najpierw trzeba wiedzieć czego się chce tzn. o czym marzymy. Lista konieczna, marzenia trzeba weryfikować. One mają prawo się zmieniać, czasem nawet po dyktando i potrzeby chwili. A potem trzeba myśleć jak zabrać się do ich realizacji. Odnośnie treści chwilami lektura mnie ciekawiła, ale i były momenty, gdy ... czułam się nieco skonsternowana. Może to i dobrze, bo nie każdy jest taki sam, nie każdy tak samo myśli, nie każdy musi być kalką drugiego.
Ta publikacja podobała mi się i chwilami nużyła. Ale przeczytałam ją dokładnie do końca. I mimo, że nie zawsze miałam spójne zdanie z Panią Kasią wiele z lektury wyniosłam. Ba, jak szybko, jak błyskawicznie zaczęłam to wcielać w życie. Bo czas nam dany jest tak krótki. I to przede wszystkim zrozumiałam dogłębnie. Zabrałam się za pewne plany i projekty, które zalśniły w mojej głowie, zaczęłam żyć każdą minutą i mam nadzieję, że w tym wytrwam. Że przeżyję swój czas jeszcze bardziej intensywnie, mocno, na maksa. Bo tak właśnie trzeba. Bo to filozofia stara jak świat, a bardzo słuszna.
Nie można narzucić odbioru takiej właśnie książki w sposób jednolity i schematyczny. Każdy jest inny i powinien odbierać rady najlepiej dla swojej osoby. Bardzo się cieszę, że przeczytałam "Sekretnik". Mnie pomógł od razu i konkretnie, choć nie ocenię najwyżej tej książki.

3 komentarze:

  1. Ja czytałam same negatywne opinie o tej książce, ale ja taka nie "Michalakowa" jestem, więc może dlatego. Miałam okazję recenzować tę książkę, ale nie skusiłam się.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się z tymi opiniami nie zgodzę, bo może jest sporo osób, którym się ona nie spodoba, ale mnie się podobała. Bardzo. Przyjemnie się ją czyta, mnie skłoniła do refleksji i do tego, żeby się zastanowić nad swoim życiem. Moim zdaniem warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też się nie zgadzam, książka jest bardzo fajna, bardzo lubię twórczość pani Kasi i Sekretnik też przypadł mi do gustu. Poza tym uważam, że może nie warto skupiać się na tych opiniach tylko wyrobić sobie własne zdanie i samemu książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń