Wydawnictwo Otwarte
data wydania 2016
stron 400
ISBN 978-83-7515-112-1
Książka mocna jak spirytus
Takiego tytułu nie nadałam jeszcze recenzji żadnej książki. Takiej książki, ostrej, mocnej i niesamowicie prawdziwej bowiem jeszcze nie czytałam. I dodam od razu, że jeszcze żadna książka nie zmieniła tak diametralnie moich poglądów na temat jaki porusza jak ten tytuł. Od chwili jej poznania inaczej patrzę na panie w policyjnych mundurach. Darzę je ogromnym szacunkiem, podziwiam za odwagę i poświęcenie - bo ta funkcja, ta praca, ten zawód, ta służba wymaga od kobiety bardzo, bardzo wiele. Nie każda pani jest w stanie podołać temu wyzwaniu. Osobiście znając siebie wiem, że bym się poddała i nie wytrzymała presji związanej z tak specyficzną służbą.
Mamy równouprawnienie, coraz więcej kobiet podejmuje się policyjnej służby. Z dystansu widać ją inaczej. Bardziej sielankowo, powiedzmy książkowo i filmowo - jak to w kryminałach. A tymczasem jest zgoła odmiennie. Mniej idealnie, bardziej brutalnie, bardziej ostro, bardziej trudno i stresująco.
Wymarzona praca wygląda niestety mniej kolorowo niż się na początku wydaje. Ba, jest wręcz szaro, czasem czarno i to bardzo czarno i smutno. Dlaczego? Bo ten zawód to praca, której nie można zostawić, zresetować się i zwyczajnie wrócić do domu. Stać się mamą i żoną. Tę pracę okupuje się olbrzymim wysiłkiem i stresem. To trudne dla mężczyzny, a co dopiero dla wrażliwszych z natury kobiet.
Książka Patryka Vegi pokazuje prawdę na przykładzie kilku sylwetek pań które wybrały swoją ścieżkę zawodową w zawodzie policjantki. Opisane historie to całkiem inna rzeczywistość niż ta pokazana w kinie czy na kartach lektur sensacyjnych. Zamiast partnerstwa jest rywalizacja, zamiast wsparcia jest krytyka, zamiast spełniania misji i czynienia dobra jest stres i brutalne życie. Interwencje z narażeniem zdrowia, akcje z koniecznością użycia broni, procedury, które utrudniają prowadzenie czynności, regulaminy, które nie zawsze da się stosować w zgodzie z logiką. A scenariusz pisze brutalne życie, ludzie ogarnięci złem, tragedie i nieszczęścia. Czytając niezwykle interesujące zapisy rozmów ma się wrażenie, że ta praca wysysa do cna, ograbia z życia prywatnego, wciąga niczym wir. W policji nie jest kolorowo, kobiety tylko w teorii mają ulgi.
Ta książka jest mocno szokująca, obala mity o pracy w zawodzie stróżów prawa. Pokazuje od podszewki pracę w różnych wydziałach i komórkach. Nie jest to tytuł dla osób delikatnych, które boją się zobaczyć prawdziwe życie. Czyta się ją szybko, ale były momenty, kiedy musiałam przerwać lekturę na złapanie oddechu. Myślę, że tę pozycję powinni poznać zwłaszcza ci, którzy marzą o założeniu policyjnego munduru. Taka decyzja bowiem głęboko zmienia życie, ten zawód nie pytając o pozwolenie wkracza z butami w naszą prywatność. Trudno ułożyć sobie rodzinną ścieżkę, niemożliwym jest nieprzeniesienie naprawdę sporych emocji za próg domu. Służba nie drużba, zabiera często czas świąt, krzyżuje rodzinne plany, pochłania urlop, nadaje życiu własny rytm.
Lektura jest naprawdę mocna, bezpardonowa, pokazuje bezlitosny świat w którym królową jest presja, a królem zło. Po jej przeczytaniu w stu procentach wiem, że ten mundur po prostu na mnie nie pasuje.
Książkę polecam, autora za formę, treść, świetnie dobrane pytania, pokazanie policji wczoraj (milicji) i dziś mocno chwalę.
Przymierzam się do czytania
OdpowiedzUsuńPolecam i pozdrawiam
UsuńMuszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam! Kolega po wielu latach pracy w policji, zmienił zawód, mimo że niewiele zostało mu do emerytury... Sama mam z racji zawodu do czynienia ze stróżami prawa, sądami, prokuraturą... więc lektura idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuń