poniedziałek, 31 stycznia 2022

Lidia Maksymowicz, Paolo Rodari "Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić"

 


Wydawnictwo Znak Horyzont

data wydania 2022

stron 208

ISBN 978-83-2408056-4

Dzieciństwo w cieniu krematorium

W zimowy, mroźny styczniowy wieczór po raz kolejny w życiu sięgnęłam po literaturę obozową, po książkę będącą świadectwem przeżycia piekła na ziemi z obozowym numerem wytatuowanym na ręce. Doskonale wiedziałam, czego mogę się spodziewać po takiej lekturze. Miałam świadomość, że się wzruszę, że poznam kolejną tragiczną historię, że zagłębię się w losy kogoś, kogo dotknęło nazistowskie szaleństwo. Byłam pewna, że popłyną mi łzy, że ta książka głęboko wryje mi się w duszę i serce. I dokładnie tak się stało, ale miało miejsce coś jeszcze. Ta smutna i tragiczna opowieść poraziła mnie niczym prąd. Nadal jestem pod jej wpływem. Niezwykle trudno przelać mi w postaci słów to, co czuję. Jest we mnie tak wiele emocji, tak bardzo moje serce chce wykrzyczeć protest  w obronie bezbronnych dzieci, którym faszyści zabrali dzieciństwo i położyli swoją nienawiścią i okrucieństwem cień na całym życiu. 

Już sama okładka mówi wiele o tym tytule. Jej przekaz graficzny jest niezwykle wymowny. Każdy szczegół jest ważny. Od kolorystyki po grafikę, która przedstawia kobietę i dziecko przechodzące przez bramę piekła nad którą góruje napis okrutny w swym przekazie. Ma on drugie dno, tak jak opisana historia, której zło nie kończy się w momencie wyzwolenia. 

Premiera  książki "Dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić" miała miejsce 27 stycznia. To nie jest przypadkowa data, gdyż tego dnia przypada Dzień Pamięci. Ma on uczcić wszystkie ofiary holokaustu, które ucierpiały zwłaszcza w piekle obozów koncentracyjnych, których symbolem jest Auschwitz. Jedną z tych, które tam trafiły była mała dziewczynka, która wraz z mamą i dziadkami trafiła na obozową rampę z dalekiej Białorusi. Cóż to dziecko zawiniło? O to nikt nie pytał. Gdy Luda opuściła wagon rozdzielono ją z  bliskimi. Dziadkowie trafili do komory gazowej, matka do innego baraku. Dziewczynka stała się królikiem doświadczalnym w piekle doktora Mengelego. Na jej wątłym ciele przeprowadzano eksperymenty medyczne, które mogły skończyć się jej zgonem. Matka, mimo zakazu, odwiedzała ją potajemnie i przynosiła odrobinę cebuli. Potem ich kontakt się urwał. Mała Luda, którą miano za Żydówkę przeżyła i doczekała wyzwolenia przez wojska radzieckie. Jej piekło jednak się nie skończyło... Jeśli chcecie poznać jej historię odsyłam do lektury, którą kończy scena z udziałem Papieża Franciszka. Dlaczego ucałował w czasie audiencji obozowy numer Ludy? Czy udało jej się spotkać z rodziną? Czy odnalazła się w powojennym świecie? 

Tę książkę po prostu musicie przeczytać. Jest wyjątkowa i ma w sobie zawarte niezwykle ważne przesłanie. Powinien je usłyszeć cały świat, powinien z niego wyciągnąć wnioski by piekło rozpętane przez nienawiść nigdy się nie odrodziło. Tym, którzy zginęli brutalnie zamęczeni należy się pamięć i szacunek. Tytuł to nie tylko dzieje skrzywdzonej jednostki, ale i dzieje duszy, która w sposób niezwykle mądry i szlachetny uniosła się ponad nienawiść i zemstę, która odnalazła w sobie mimo traum pokłady dobra i szlachetności, która potrafiła nimi zwyciężyć zło. 

Ta historia jest opisana w niezwykły sposób. Bardzo autentyczny i wymowny. Prosty i bezpośredni. I słusznie, bo tu nie trzeba wyszukanych słów, wzniosłych metafor. Tu mają przemówić fakty i czyny. Prawda ma nas dotknąć do żywego, ma być dla nas terapią szokową. Nigdy, przenigdy nie zapomnę tej publikacji. To wyjątkowy dokument, o którym powinien usłyszeć cały świat. Ta lektura powinna dźwięczeć w ludzkich sercach, by okrutna historia nigdy się nie powtórzyła.

Gorąco polecam. 

Moja ocena 10/10. 



środa, 26 stycznia 2022

Ewa Woydyłło "Droga do siebie. O poczuciu wartości"

 



Wydawnictwo Literackie
data wydania 2020
stron 168
ISBN 978-83-08-07477-0

Niezwykła podróż do swojego wnętrza!

Czytelniczym faktem o mnie jest to, że do tej pory skutecznie broniłam się przed lekturą książek z zakresu psychologii. Nigdy po nie nie sięgałam, zapierałam się przed tym rękami i nogami. Szczerze to trochę się ich bałam, trochę byłam do nich uprzedzona i z góry odnosiłam się do ich treści, robiłam to z chłodem oraz ogromną rezerwą. Nie potrafię logicznie określić jaka siła przyciągnęła mnie do książki którą chcę Wam dziś zaprezentować, ale to była, jak się okazało, bardzo potrzebna mi lektura. 

Jej wielkim atutem jest sposób w jaki została napisana. Nie jest on ani infantylny, ani zbyt zawodowy. Nie jest to naiwny tekst pełen bambinizmu, ani fachowa publikacja przeznaczona dla profesjonalistów. Tytuł idealnie trafia do zwyczajnego zjadacza chleba złaknionego rzetelnych informacji, które są podane w przystępny sposób. A o czym traktuje Autorka? 

Przede wszystkim o poczuciu wartości, która niezbędna jest do osiągnięcia szczęścia i sukcesu w różnych aspektach życia. Ewa Woydyłło jest cenioną psycholożką i wie jak trafić do ludzkiej duszy w sposób skuteczny i bezpośredni. O poruszonej kwestii pisze w sposób naturalny, a w tekst wplata przykłady z realnego życia tym samym świetnie obrazując zagadnienie na konkretnych przykładach. To uwiarygodnia i uplastycznia zapisane słowa i sprawia, że lektura dosłownie sama się chłonie. 

Każdy z nas chce być swobodny, pewny siebie, chce emanować swoją energią, być niczym diament. By tak było potrzebujemy przede wszystkim jednego. By nas docenił cały świat najpierw my musimy docenić sami siebie. Nie, nie mylcie tego absolutnie z narcyzmem. To my najpierw musimy czuć się dobrze z samym sobą, musimy twardo i pewnie stąpać po ziemi by móc pokazać swoją wartość, wyjątkowość i swoje ja. To nie jest możliwe bez samoakceptacji i poczucia własnej wartości. Jeśli te dwie rzeczy szwankują i są zaburzone mamy problem. Wiele osób kończy na terapiach, mam problemy, wiele boryka się z brakiem akceptacji, jeśli nie wierzy w siebie. Ta wiara może być zaburzona już od dziecka, od wczesnych lat, a nawet miesięcy życia. Potem na różnych etapach życia możemy ją wzmacniać bądź obniżać, a to będzie przekładało się na jakość naszej egzystencji. 
Autorka bardzo ciekawie nakreśla prawidła, które rządzą naszymi umysłami i odczuciami. Pokazuje bodźce pozytywne i negatywne. Wbrew pozorom mogą nam zaszkodzić rzeczy określane mianem dobrych, które niepozornie mogą nam wyrządzić solidną krzywdę. 
Bardzo wyraziście przemówił do mnie przykład spowiedzi dzieci, które będąc oczywiście niedojrzałymi muszą się oskarżać i szukać w sobie winy. Pani Woydyłło słusznie podkreśla, że często za mało jest w naszym życiu bodźców pozytywnych, które mają być niczym nasze akumulatory i dodawać energii do dalszego działania. 
Z lektury poznałam pojęcie ludzi neuroatypowych, dowiedziałam się wiele faktów na temat osób o niskiej samoocenie i zrozumiałam mechanizm jak wpływa ona na życie człowieka. 

Tę książkę dosłownie chłonęłam, każda jej strona była dla mnie bardzo cenna i wartościowa. Autorka pokazała w niej drogę krok po kroku do lepszego życia i docenienia samego siebie. Pokazała krok po kroku jak wyzbyć się raz na zawsze toksyn z życia, by stało się ono ciekawsze, lepsze, przyjemniejsze. W aptekarski sposób są też wypunktowane pułapki w które możemy wpadać, którym możemy dać się zwieść, publikacja zawiera katalog "przykazań", dobrych rad, które pomogą osiągnąć nam cel na którym nam zależy. Nie należy walczyć z wiatrakami, pewne rzeczy musimy akceptować, ale pewnym trzeba się zdecydowanie i skutecznie przeciwstawiać. 
To naprawdę cenny tytuł i bardzo cieszę się, że dane mi było go poznać. Polecam ją także tym sceptycznie nastawionym do tego typu literatury. Sama z wielką ochotą sięgnę po inne książki Ewy Woydyłło, które są skarbnicą potrzebnej życiowej wiedzy. Tę i zapewne inne potraktuję jako cenne życiowe drogowskazy, które warto mieć na uwadze każdego dnia. 

Moja ocena 10/10.  




poniedziałek, 24 stycznia 2022

Agnieszka Olejnik "Nie jest za późno"



Wydawnictwo Chilli Books 
data wydania styczeń 2022
stron 384
ISBN 978-83-240-6393-2

Pierwsza miłość - rekultywacja???Czy to możliwe???

Drogie Czytelniczki mojego bloga, Fanki literatury kobiecej ! 

Mam dla Was niesamowitą książkę o miłości. Jedną z najlepszych o sercowych perypetiach jaką dane mi było w życiu przeczytać! Wyjątkową, o której nigdy nie zapomnę! Taką, która bardzo mocno zapadła mi w pamięć, o której wciąż myślę, która wydała mi się tak bardzo prawdziwa, realna, wyjątkowa. Ba, mam wrażenie jakbym była kiedyś w fabule, jakby ta historia przydarzyła się jednej z moich przyjaciółek, a ja byłam jej naocznym świadkiem. Tak, mam mocne przekonanie, że ta historia zdarzyła się naprawdę, a Agnieszka Olejnik tylko ją spisała. Ta powieść przemówiła do mnie bardzo wyraźnie, wryła się w moje zmysły, potrząsnęła i zachwyciła. Czytam bardzo wiele tytułów, które wychodzą spod pióra rodzimych pisarek, ale ta jest inna. Kapitalna i rewelacyjna. Jest to moja i tylko moja ocena. Szczera i niekłamana. Potwierdzą to domownicy. Jak ją czytałam to tak, jakby mnie nie było w domu. Duchem, bo ciałem to grzałam się pod kocem i pochłaniałam kubki herbaty. 

Co mnie tak powaliło na kolana w tej lekturze? Prostota, rzeczywiści bohaterowie, realny świat i brak sztucznych sytuacji. Współczesna wersja ona bogata, on nie? Kontrasty? Siła uczucia i to jak łatwo w młodym wieku pogubili się bohaterowie, którzy będąc niedojrzali pokierowali się dumą, co świat o nich pomyśli, a nie wyjątkowością uczucia jakie na nich spadło! A może tak to właśnie jest z tą pierwszą miłością, że gdy na nas spada to poraża nas jej siła i moc, a my chcemy się przed nią gdzieś tam na dnie ukryć, może trochę się jej boimy? A czy jak już koncertowo zawalimy egzamin z uczucia czy możemy naprawić ten błąd i zdać po latach poprawkę? Czy możemy skorygować swoje decyzje, wybory i zachowanie, dać sobie drugą szansę i naprawić bliskie relacje? Czy w sferze uczuć można dwa razy wejść do tej samej rzeki i wyjdzie nam to na dobre? 
Dużo tych pytań, ale taka właśnie jest ta książka, którą naprawdę Wam gorąco polecam. 

Ona jest młoda, piękna i ma bogatych rodziców. Psa i przyjaciółki. Jest w maturalnej klasie i marzy o studiowaniu medycyny. 
On ma bolesny bagaż doświadczeń. Jego ojciec wpadł w nałóg alkoholowy i prawie zabił matkę. Na niego spadła opieka nad niepełnosprawną rodzicielką i deszcz kłopotów. On ma swoje talenty, pisze piękne wiersze i jest dobrym sportowcem, ale musi dbać o dom mimo młodego wieku.
 Pewnego dnia ich życiowe ścieżki się krzyżują. Oboje nie są zbytnio przygotowani na uczucie, które na nich spada. Pozornie przecież żyją w dwóch różnych światach i nie pasują do siebie. A jednak miłość ma to w nosie. Jednak nim doczekają do matur ich relacja rozsypuje się w pył i każde z nich idzie oddzielnie swoją drogą. Czy dane im się będzie spotkać ponownie i naprawić błędy? Odkurzyć miłość i wziąć się ponownie za rękę oraz pójść razem przez świat? 

Naprawdę cieszę się, że poznałam Anikę i Bruna. Oni są tak wyjątkowi jak ich imiona. Ich losy mają w sobie coś elektryzującego. Niby są bardzo typowe dla nastolatków wśród których pierwsze uczcie rzadko kiedy bywa tym jedynym, tym na całe życie, a z drugiej strony coś jest w tej historii magicznego, coś naprawdę unikatowego i za nic nie chce się odkładać książki zanim nie dotrze się do słowa koniec. Fabuła "Nie jest za późno" weszła w moją duszę, głęboko ją przeżyłam i mocno się wzruszyłam. Żyłam tą opowieścią, rozkładałam ją na czynniki pierwsze, kibicowałam bohaterom, marzyłam o happy endzie w trakcie czytania. Ta pokazana z dwóch perspektyw historia nie pozwala czytelnikowi być wobec niej chłodnym i obojętnym. Ona wyzwala emocje, daje poznać siłę uczuć, pokazuje, że miłość czasem boli, ale i dodaje skrzydeł, pokonuje niemożliwe, wyzwala pokłady sił i energii. Bez niej życie jest niczym marny, niewyraźny cień obok strumienia światła. Tak, mocno, naprawdę mocno zaczytałam się w tej powieści i pokochałam ją. Dlatego z całego serca wręcz wciskam ją w Wasze ręce, by nie ominęła Was naprawdę wyjątkowa czytelnicza uczta. Czytajcie i chłońcie ją wszystkimi zmysłami. 
 Miłej lektury!

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Garść czytelniczych faktów o mnie czy poznaj blogera bliżej

 Stało się! Zostałam milionerką, mój blog odwiedza wielu nowych Czytelników, więc z tej okazji pokusiłam się na garść prywaty i poświęcę tę notkę mojej skromnej osobie i przybliżeniu mojej osoby, tym, którzy znają mnie mniej. 

1- Piszę książkowego bloga od ponad 11 lat. 

2 - Zwykle czytam więcej niż jedną książę na raz.

3 - Nie potrafię być nieszczera w swoich opiniach, nie faworyzuję Autorów czy Wydawców z którymi współpracuję. Nie gwarantuję pozytywnej recenzji, pisanie laurek nie jest w moim stylu. 

4 - Jeśli ktoś oczekuje ode mnie opinii musi liczyć się z krytyką, ale wyłącznie konstruktywną. 

5 - Czytnik czy papier? Zwykle papier, choć czytnik ma też swoje zalety i czasem jest wygodniejszy. 

6 - Po tylu latach recenzowania czuję trochę syndrom wypalenia, ale chwila odpoczynku pozwala od nowa naładować mi moje akumulatory.

7 - Blogowanie nauczyło mnie, że świat książek i ludzi z nim związanych nie jest idealny. Jedni piszą z pasji, inni dla pieniędzy, są tacy, którzy łączą te oba światy. 

8 - Najlepsze książki to takie, które są pisane z serca i z pasją. 

9 - W związku z punktem numer 8 Wydawcy nie powinni dawać Autorom terminów, bo to czasem wpływa na jakość prozy. 

10 - Marzę o wydaniu własnej książki, bo pisać lubię tak samo jak czytać.

11 - To, że marzenie z punktu 10 się spełni przepowiedziały mi moja Polonistka z liceum i moja Pani Ginekolog. Czy miały rację? Czy się uda? Pracuję nad tym. 

12 - Mam tyle książek w domu, że na mur beton nie przeczytam ich do śmierci nawet, gdy dożyję do setki. 

13 - Lubię tak samo czytać w domu, jak i w plenerze. 

14 - Chętnie zaprzyjaźniłabym się z wieloma bohaterkami powieści, które przeczytałam.

15 - Moja pasja czasem koliduje mi z życiem osobistym.

16 - Zdarza mi się zarwać nockę dla dobrej książki.

17 - Zwykle czytam na leżąco.

18 - Gdy czytam czasem słucham muzyki, ale to zależy co czytam. Muzyka przy lekturze pewnych książek czasem jest niemożliwa. 

19 - Książki to dobre lekarstwo na wszelkie stresy. 

20 - Czasem mam kłopoty z koncentracją na czytanej lekturze i nie zależy to od jej treści.

21 - Nie lubię, gdy przed lekturą ktoś ze szczegółami opowiada mi jej choćby początek. 

22 - Potrafię się zaczytać na amen i świat dla mnie przestaje istnieć. 

23 - Nie lubię kartkować książek by dowiedzieć się rozwiązania jakiegoś wątku.

24 - Lubię delektować się opisami przyrody i smakować się namalowanymi słowami obrazami. 

25 - Szanuj książki - to jedna z moich kluczowych zasad w życiu. Nie niszcz ich niepotrzebnie, nie pisz po nich, nie zaginaj rogów. 

26 - Nie oceniam książek po okładce, po początku, po połowie. 

27 - Autorzy książek, które recenzuję często piszą mi, że bezbłędnie odgaduję ich intencje, którymi się kierowali przy pisaniu i które zawarli w swoich tomach.

28 - Blog to moje dziecko, wiem, że czasem je zaniedbuję, ale bardzo kocham.

29 - Moje biurko przy którym piszę jest zawalone stosami książek do zdjęć i recenzji. 

30 - Blogowanie to kapitalna sprawa, choć zdaję sobie sprawę, że ta forma traci pewnie teraz na rzecz innych mediów. Polecam blogowanie!!!




czwartek, 13 stycznia 2022

Kazimierz Orłoś "Powrót"

 



Wydawnictwo Literackie
data wydania 2020
stron 304
ISBN 978-83-08-07396-4

Opowiadania pełne nostalgii, wspomnień i ciepła

To, że kiedyś, dobrych kilka lat temu sięgnęłam po prozę Kazimierza Orłosia było czystym przypadkiem. Pewnego jesiennego popołudnia buszowałam po bibliotecznych półkach w dziale literatury polskiej dla dorosłych. Mój wzrok przykuła dość wysłużona już książka, którą zapewne miało w ręce wielu czytelników. Wyciągnęłam ją z szeregu i przejrzałam kilka stron. Przeczytałam na chybił trafił wybrany fragment i od razu wiedziałam, że to będzie mój ulubiony Pisarz. I tak do dziś dnia jestem zagorzałą miłośniczką prozy wybitnego polskiego Autora, który jak nikt inny zarówno w krótkiej, jak i długiej formie literackiej potrafi malować słowami pejzaże, które głęboko zapadają w serce. 

W roku 2020 na księgarskie półki trafił "Powrót". Klimat tego tytułu doskonale oddaje jego okładka. To książka zdecydowanie sentymentalna, nostalgiczna, ciepła i wzruszająca. Jest niczym pamiętnik, a każde z opowiadań jest niczym zdjęcie w kolorze sepii, niczym wpis by zachować to, co z czasem dla pamięci ulotne, a co warte zachowania. Każde z nich stanowi jakby jeden cenny obraz namalowany słowami w kunsztowny sposób, który jest jedyny w swoim rodzaju i zawiera w sobie coś niepowtarzalnego. Czytałam je z zadowoleniem na twarzy, wolno i niespiesznie, delektowałam się nimi otulona ich czarującą magią. Były niczym czekoladki z wykwintnej bombonierki, a każde miało niepowtarzalny smak i aromat. Razem składały się w niesztampową całość, która robiła ogromne wrażenie. 

Opowiadania zawarte w tym tomie zabierają nas na Mazury, w Bieszczady, na warszawskie i podmiejskie przestrzenie. Drzemie w nich duch czasu, wspomnienia i emocje. W każdym z nich, niczym w kropli rosy, jest zamknięty mały wycinek świata, który z pewnością znalazł swoje miejsce w pamięci oraz sercu Autora. Jeśli chodzi o atuty tego tytułu jest ich tak wiele, że trudno wszystkie wyliczyć. Podziw budzą język, styl i warsztat literacki. Elegancja słowa, umiejętność oddania tak wiele w krótkiej formie. Ujmuje perfekcyjnie oddanie urody natury, wyłowienie z morza czasu tych najbardziej niepowtarzalnych momentów, fenomenalność opisu świata, którego już nie ma. 
Książka zrobiła na mnie ogromne i jak najbardziej pozytywne wrażenie. To istny majstersztyk, które zasługuje na peany i pochwały. Zachęcam do jej przeczytania nawet tych, którzy bardziej wolą grube powieści niż krótkie formy. To przepiękna lektura. 

Moja ocena 10/10.



środa, 12 stycznia 2022

Robert Beatty "Willa, dziewczyna z Mrocznej Jamy"

 




Wydawnictwo Literackie

data wydania 2022

stron 374

ISBN 978-83-0807-474-9


Witajcie w świecie Willi!


Ktoś kiedyś napisał, że książki są stworzone po to, by przenosić się bez przeszkód w czasie i przestrzeni. Ja do tego dodam, że świat literatury jest po to, by odkrywać nowe przestrzenie, które narodziły się tylko w umyśle Autorów i tak naprawdę nie istnieją, ale zajrzenie do nich jest niezwykłą przygodą i miłą odskocznią od rzeczywistości. 

Nowy Rok rozpoczęłam lekturą właśnie takiej powieści, która z realnej rzeczywistości, obecnie dość przygnębiającej, przeniosła mnie do świata pełnego przygód, walki dobra ze złem i tajemnic oraz magii. Jestem świeżo po lekturze drugiej w cyklu "Willa" powieści Roberta Beattego, która opowiada losy nastoletniej leśnej czarownicy wywodzącej się z rodu Feiranów. Jest to kontynuacja tytułu "Willa, dziewczyna z lasu" i publikacja adresowana do młodego pokolenia. Ale czy tylko do niego? Ja jestem dużo starsza, a ta książka mnie mocno zauroczyła, bardzo się spodobała i zrobiła świetne wrażenie. Z ręką na sercu dodam, że od samego początku czytania doceniłam kunszt pióra jej Autora i zakochałam się na zabój w opisie świata, w którym rozgrywa się fabuła. Jest on magiczny, pełny niebezpieczeństw i niespodzianek, brutalności, ale i ma w nim swoje miejsce dobro, które na pewno mieszka w sercu głównej bohaterki.

 Willa ma zaledwie naście lat. Jej narodziny zbiegły się z trudnymi czasami dla jej klanu, który był wyniszczany przez przemoc i głód. W wieku sześciu lat dziewczynka straciła siostrę bliźniaczkę, matkę i ojca. Przez kolejne sześć lat była wychowywana przez babcię. W jej serce zostały mocno wszczepione stare feirańskie tradycje. Willa mająca nadprzyrodzone zdolności może wtopić się niepostrzeżenie w otoczenie. Jest opiekunką roślin i zwierząt. Pewnego dnia staje się świadkiem niszczenia starych drzew w lesie przez wrogich drwali i pod jej opiekę dostaje się mały niedźwiadek, którego matka zostaje na oczach Willi zabita. Z tym bezbronnym maleństwem dziewczyna wraca do swojego domu. Co dalej ją czeka? Jakie niespodzianki przyniesie jej los? Czy uda jej się ochronić malucha przed złem? Czy spotkane cieniste stwory będą jej sprzymierzeńcami czy wrogami? Zapraszam do lektury książki, która dla mnie jest przepiękna i wypełniona urokliwą magią! Ma swój czar, urok i niepowtarzalny klimat. Oplata duszę niczym bluszcz i pochłania zmysły! 

Powieść Roberta Beattiego ma bardzo wiele walorów. Mnie szczególnie spodobał się język jakim jest napisana, styl w jakim ją stworzono i genialność opisów jakimi posłużył się Autor. Prozie nie sposób nie przyznać elegancji, eteryczności, delikatności i gracji. Czytanie tej historii jest naprawdę wielką frajdą i wyjątkową przyjemnością. Osobiście wobec jej uroku przepadłam całkowicie dla świata. Stałam się totalnie nieobecna i zachwycona. Książka w swojej treści zawiera ważne przesłania. Powieść uczy szacunku do natury, świata fauny i flory, gloryfikuje miłość i troskę o rodzinę oraz tych, na których nam zależy. Ta baśniowa opowieść szybko podbiła moje serce i wciąż w nim trwa. Jest niczym coś ogromnie przyjemnego o czym nie chce się zapomnieć, co ma trwać w pamięci jak najwspanialsze wspomnienie. 

Powieść jest napisana bardzo dynamicznie i z pomysłem. Na jej stronach bardzo wiele się dzieje. Nietuzinkowi bohaterowie, mnóstwo zwrotów akcji, barwne opisy sprawiają, że z tym tytułem naprawdę trudno się rozstać. Z całego serca polecam ją nie tylko młodym czytelnikom, ale i starszym pokoleniom. Ta książka nieprzypadkowo była numerem 1 listy bestsellerów "New York Timesa". Dajcie się porwać jej magii! Naprawdę warto!!!

Moja ocena 12/10!!!

piątek, 7 stycznia 2022

Wkrótce urodziny i wybije milion odsłon czyli... trochę prywaty

 No hej Kochani! 

Długo zbierałam się do napisania tego posta. Chciałam by ukazał się niedługo przed milionem wyświetleń bloga. Szczerze to tak sama z siebie nie robiłam go dla statystyk i liczb. Nigdy, jeśli już czasem pytali o nie Wydawcy. 

Mnie zawsze zależało na polecaniu dobrej literatury i kontakcie z molami książkowymi. To było w sumie ideą założenia tego miejsca w ogromnej przestrzeni internetu. Wkrótce wybije jednak ten pierwszy milion. No ba, stanę się milionerką. I co czuję? Trudno to określić jednym zdaniem, a myśli w głowie nasuwa się tak bardzo dużo, chyba zdecydowanie za dużo. 

Spróbuję je jednak dla Was zebrać.

No cóż, jestem zaszczycona i dumna, choć wiem doskonale, że ostatnio, a już szczególnie w ubiegłym roku zaniedbałam bloga. Górę wzięło życie i jego pęd. Jednak ten internetowy adres jest mi bardzo mocno bliski. Bo jakby nie było włożyłam w to miejsce pasję, pracę, siły, zmysły i miłość. Wielokrotnie pieściłam to miejsce trudząc się by idealnie wylać tu słowami to, co w duszy gra po przeczytaniu książek. Przez tyle godzin jakie spędziłam w blogowej przestrzeni były chwile bardzo przyjemne, ale i te trudne. Świat książek, nadal twierdzę, że cudowny pokazał, że jest nieidealny, że ma swoje mroczne strony. A w nim jest tak, jak w realu. Nie jest on tylko biały, mimo to kocham go, choć może ostatnio dopadło mnie zmęczenie materiału i wypalenie. Tak bywa. Czy nadal chcę tu być i tworzyć?

Wiem, ostatnio trochę blogów zgasło, przyćmiły je inne social media, może łatwiejsze w odbiorze, ale ten mój blog będzie nadal trwał. Jak pozwoli mi życie, tak będę mu poświęcać czas i siły. Jestem dumna, że go stworzyłam, że wiele osób sięgnęło po polecane lektury, że zarażam pasją do czytania i przyjaźni z literaturą. Świat jest dziś inny niż przed 10 laty. Mój blog pozostanie niezmienny, będzie trwał i niech dalej dociera do miłośników czytania. 

Dziękuję za czas, przeczytane posty, komentarze! Wiem, że jesteście i cieszę się tym. Wkrótce blogowe urodziny. Pamiętam ten dzień, to było jakby wczoraj, a to już 11 lat od 11 stycznia 2011 roku. Jestem wzruszona i mam w oczach łzy, a w sercu emocje. To chyba nie professional tak tu się wzruszać, ale ten jeden raz wybaczcie mi bycie sobą, osobą wysokowrażliwą. Jeszcze raz dziękuje....

poniedziałek, 3 stycznia 2022

Czytelnicze podsumowanie roku 2021

 O jejku, tak źle jeszcze nie było!!!


Jak co roku z wielką przyjemnością podsumuję moje czytelnicze życie. Jaki to był rok w literkach? 

No cóż, na twarzy pojawia się rumieniec, bo było fatalnie. Wiem, niektórzy powiedzą, że to niezły wynik i spełnione wyzwanie #52książki czy jakoś tak, ale ja mam powód do wstydu. Bo zawaliłam i nie dałam z siebie wszystkiego. Absolutnie nie będę się tu usprawiedliwiać, bo nie o to chodzi. Zdrowa byłam, w szpitalu nie byłam, mogłam, ale ... wyskoczyło w życiu coś innego. Summa summarum, trzeba rozliczyć co było i jak było i iść do przodu po nowe doświadczenia czytelnicze i nie tylko. Więc po spojrzeniu wstecz doszłam do wniosku, że ....

- za mało przeczytałam bo tylko 52 książki

ale za to, to w większości były bardzo dobre książki, nie przeciętne, a te bardzo dobre i bardzo, bardzo dobre. 

Zrobię więc top 15 super lektur 2021, ich kolejność jest przypadkowa i niezobowiązująca. I z ręką na sercu życzę sobie by książki czytane w 2022 roku były równie dobre.

Top 15 best books by malineczka74



















Moje typy to gatunkowy istny misz-masz. Pomieszane tytuły z różnych tematycznie półek, ale ten wybór nie jest sponsorowany i całkowicie mój i tylko mój. Nie wiem, czy udało Wam się coś z tych lektur przeczytać, wiem, że moje stosy wstydu ogromnie urosły i piętrzą się już do samego nieba. Myślę, by czytać w tym roku więcej, obym miała na to więcej czasu i spokojnej głowy. Obiecuję poprawę i więcej czasu poświęcić blogowi i książkom. 

Wam, moi Drodzy, życzę w nowym 2022 roku dużo zdrowia i czytelniczych radości. Oby Wasze biblioteczki i czytniki pęczniały, oby ceny książek nie rosły, oby było lepiej niż do tej pory. A już niedługo mój blog czekają kolejne, naste już urodziny. Czytajcie i cieszcie się książkami.