tag:blogger.com,1999:blog-6011593846740980249.post378822095177271603..comments2024-03-27T03:18:55.767-07:00Comments on cudownyswiatksiazekmalineczki: Anna Biziorek "Szkolenie psa"Malineczka74http://www.blogger.com/profile/10931220670149171789noreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-6011593846740980249.post-43167063679036985002014-08-26T05:42:52.549-07:002014-08-26T05:42:52.549-07:00Ja dopiero po 3 latach połapałam się, że źle wycho...Ja dopiero po 3 latach połapałam się, że źle wychowałam moją sunię. Spacer z Lunią to był koszmar. Ciągnęła, rzucała się na inne psy i nawet na ludzi. Generalnie szalała, a ja kompletnie nie mogłam nad nią zapanować. Poczytałam trochę i okazało się, że to była moja wina. Wychowałam agresorkę, bo wysyłałam je złe sygnały. Kiedy widziałam, że zbliża się inny pies, ściągałam smycz. To samo robiłam przy przechodzeniu obok ludzi. Trzymałam ją krótko. Kiedy na horyzoncie pojawiał się jakiś wielki pies, wpadałam w panikę, że pogryzie Lunię, więc ściągałam smycz i zwiewałyśmy w drugą stronę. Lunia to wszystko odbierała jako niepokojące sygnały, że dzieje się coś złego. Że jest jakieś zagrożenie. Czuła moje negatywne emocje. One na nią przechodziły. Zmieniłam postępowanie na spacerku diametralnie, chociaż nie przyszło mi to łatwo. Jednak Lunia bardzo szybko zaczęła się zmieniać pod wpływem mojego nowego zachowania. Przestałam sćiągać smycz, przestałam uciekać, krzyczeć, odganiać psy, przestałam panikować. Dziś spacerki są samą przyjemnością. Lunia jest spokojna, nie ciągnie, nie szarpie, nie rwie się i nie rzuca ani na ludzi ani na zwierzęta. Okazało się, że mój agresor to w rzeczywistości łagodny piesek, skory do zabawy z innymi psami. Ostatnio nawet przeszła obojętnie obok kota :)gryziahttps://www.blogger.com/profile/07383892278386152027noreply@blogger.com