Wydawnictwo PWN
data wydania 2012
stron 360
ISBN 978-83-01-17036-3
Italia widziana inaczej
Włochy to jeden z najatrakcyjniejszych turystycznie krajów. Nawet najbardziej
wybredny turysta znajdzie w ojczyźnie makaronu i pizzy coś dla siebie.
Malownicze krajobrazy Toskanii, nadmorskie kurorty, Alpy kuszące narciarzy.
Pielgrzymów zachęcą z pewnością liczne sanktuaria i Watykan. Miłośników sztuki
muzea i starożytne ruiny. Smakoszy mnóstwo osterii i trattorii, które serwują
regionalne przysmaki. Półki księgarskie w wielu miejscach globu aż uginają się
od tysięcy przewodników, które polecają zwiedzanie przeróżnych miejsc. Ale czy
tylko to, o czym w nich piszą jest warte zobaczenia? A może jeśli zdamy się na
ofertę biura podróży i odwiedzimy Rzym, Watykan i Wenecję jednak nie poznamy
Włoch do końca? A może umknie nam coś ważnego i wartościowego?
Italia jak
się okazuje to nie tylko to, co zazwyczaj poleca się do obejrzenia, to także
nieco zapomniane piękne krainy, gdzie próżno szukać tłumu turystów. Autorka
książki „Perfumiera Kardynała” właśnie na wędrówki po takich miejscach nas
zaprasza. Mało powiedziane - wręcz porywa. Osobiście wcale nie żałuję wybrania
się na taką eskapadę, bo odkryłam wiele rzeczy, które mi do tej pory
umykały.
Maja Stoop jest Polką, która wyszła za mąż za Holendra. Malarka z
wykształcenia uwielbiająca fotografować i degustować regionalne jedzenie. Wraz z
mężem są właścicielami domu w malutkiej włoskiej miejscowości Ginestrze.
Miejscu, które ulega wyludnieniu, bo młodzi migrują do dużych metropolii za
pracą, a starzy po prostu umierają. Para kupuje tu dom, który wymaga remontu. I
wtapia się w miejscową społeczność. Pani Maja wraz z mężem sporo podróżują po
włoskiej prowincji. Odwiedzają przeróżne zakątki Lacjum, Abruzji i Kampanii.
Miejsca, o których milczą turystyczne przewodniki, a punkty informacji
turystycznej wiedzą niewiele. A przecież jest tu tyle pięknych miejsc do
zobaczenia, tyle atrakcji. Liczne kościoły i klasztory, zabytkowe ruiny,
przepiękne ogrody, winnice i gaje oliwne, urocze malutkie miasteczka ze
wspaniałymi kamieniczkami i piazzami usiane na stokach gór i wzgórz. To
prawdziwa uczta dla oczu, a dla podniebienia są wizyty w miejscowych lokalach
gastronomicznych, z których wychodzi się z niezbyt wysokim rachunkiem do
zapłacenia, pełnym żołądkiem.
Opowieść autorki jest wspaniała. Napisana z pasją. Pełna wielu ciekawych
anegdotek i wiadomości, które sprawiły, że zadurzyłam się we Włoszech jeszcze
bardziej. Stoop otworzyła mi bowiem oczy na piękno ruin. Do tej pory owszem
potrafiłam zachwycić się starą architekturą, ale jeśli przeszła gruntowną
renowację. Dzięki tej książce i zawartych w niej zdjęciach nauczyłam się
doceniać m.in. spróchniałe, podziurawione przez korniki drzwi wiszące na jednym
zawiasie, z których odpryskuje farba; podziwiać mury, z których wypadają cegły i
kamienie. To niesamowite uczucie spojrzeć na takie rzeczy inaczej, zobaczyć w
nich nie tylko konieczność odrestaurowania, ale i niemych świadków przeszłości.
Autorka porywa nas na zapadłą włoską prowincję, do regionów ubogich. Uczy
odkrywania na własną rękę, bez żadnych wskazówek i poradników. Dzięki takiemu
sposobowi uprawiania turystyki mamy możliwość trafić w przepiękne, choć
zapomniane miejsca. Spojrzeć w przeszłość, w czasy, gdy biegły tędy szlaki
wojska i pielgrzymów, którzy wędrowali śladami świętego Franciszka czy
Benedykta. Maja Stoop zaraża pasją odkrywania zapomnianych Włoch.
Książka jest niezwykła i zdecydowanie inna od tych, które do tej pory o
Italii czytałam. Pokazuje to, co do tej pory nie było mi znane. Pokazuje inne
oblicze Włoch, które jest równie atrakcyjne, jak Watykan czy Rzym. Gorąco
polecam tę publikację rozkochanym w ojczyźnie Romea i Julii, a także tym, którzy
mają ochotę na niezapomnianą literacką wycieczkę. Wrażenia gwarantowane.
Za egzemplarz do recenzji dziekuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu PWN.
Jakoś nie ciągnie mnie do tego, ale w sumie zainteresowałaś mnie samą Italią. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na Włochy od kulinarnego ;)
OdpowiedzUsuń