środa, 22 listopada 2017

Dinah Jefferies "Zanim nadejdzie monsun"



Wydawnictwo Harper Collins
data wydania 2017
stron 368
ISBN 978-83-276-3107-7

Bez miłości serce jest puste

Listopad to najbardziej ponury, brzydki i skłaniający do smutku oraz melancholii miesiąc w roku. W czasie jego trwania zdecydowanie szukam lektur, które poprawią mi nastrój. Wtedy decyduję się na przeczytanie książek, które przegonią chandrę, paskudne samopoczucie spowodowane brakiem słońca. Pod koniec jesieni sięgam po lżejsze gatunki i sprawdzonych autorów. Po lektury lekkie, przyjemne i podnoszące na duchu. Z tychże powodów sięgnęłam po najnowszą powieść Dinah Jefferies, którą okrzyknęłam mistrzynią kolonialnych romansów.
"Zanim nadejdzie monsun" to tytuł zdecydowanie dobry na jesienne chłody, bo akcja przenosi nas do ciepłych i egzotycznych Indii. Cofamy się w czasie do pierwszej połowy XX wieku i poznajemy historię Elizy - kobiety odważnej i nietuzinkowej, która poznaje smak miłości zakazanej.

Eliza poznała Indie jako dziecko. Tam mieszkała z mamą i tatą jako mała dziewczynka. Po tragicznej i niespodziewanej śmierci męża jej rodzicielka wróciła do Anglii. Eliza jako półsierota nie zaznała szczęścia i domowego ciepła. Jako dorosła kobieta również nie miała łatwego życia. Jej małżonek szybko uczynił ją wdową gdy zginął w wypadku. Eliza pozostała na świecie ze statusem wdowy i ogromną pasją - fotografią. Gdy dostała propozycję pracy z aparatem w ręku w Indiach nie wahała się i udała w daleką podróż do kraju, który nie był jej całkiem obcy. Tam miała zostać nadwornym fotografem rodziny książęcej i wykonać zdjęcia, które miały pomóc jej zyskać sławę i rozpocząć zawodową karierę. Eliza nie spodziewała się, że w tym egzotycznym pełnym kontrastów kraju odnajdzie miłość i spotka ukochanego. Miłość ta jednak okazała się uczuciem zakazanym i nieakceptowanym przez rodzinę Jaya...


Książka zauroczyła mnie od pierwszej strony. Jest to lektura utrzymana w ciepłym kolonialnym klimacie, która ukazuje świat i realia obce czytelnikom z Europy. Indie to był i jest kraj egzotyczny, zachwycający pięknem krajobrazu oraz przyrody, ale i zaskakujący brutalnością, biedą nie tylko w sensie materialnym, kontrastami i obyczajami. Z kart powieści wyłania się kultura niezrozumiała dla mieszkańców Starego Kontynentu.
Sytuacja polityczna i społeczna jest niestabilna. Czasy niespokojne. W takim świecie rodzi się uczucie. Bliska relacja, której na drodze ku szczęściu stoi cały świat. On wywodzący się z rządzącego arystokratycznego rodu i ona samodzielna, z głową pełną marzeń Europejka pochodzą z innych światów, zupełnie z innych bajek. Ich uczucie jest zakazane nie tylko ze względu na pochodzenie, ale ze względu na jej stan cywilny. Wdowa według tradycji - choć zakazanej to wciąż żywej- powinna spłonąć na stosie i iść w zaświaty za mężem. A Eliza jest wdową. Ktoś taki jak Jay powinien mieć u boku kobietą odpowiedniego pochodzenia i stanu, a nie wyemancypowaną jak na indyjskie warunki samodzielną damę z Europy. Ale czy miłość pyta o takie sprawy?

Lektura jest pełna emocji, pięknego tła i świetnie przybliża tamtejszą rzeczywistość. Opisy są jak zwykle mocnym atutem prozy Dinah Jefferies. Główni bohaterowie budzą sympatię, a książka ma dodatkowo prześliczną okładkę. Wątek miłosny może wydać się nieco cukierkowy, ale fabuła w wielu momentach wzrusza. Łzy pojawiają się gdy czyta się o losie indyjskich kobiet, o ich sytuacji, prawach i "obowiązkach".
Reasumując to dobra propozycja na długie wieczory, to książka, która ma wiele walorów i która zadowoli miłośników chwytających za serce romansowych historii z orientalnym tłem. Polecam.

7 komentarzy: