data wydania 23 marzec 2011
stron 288
ISBN 978-83-62577-06-4
Jako mała dziewczynka bardzo lubiłam czytać baśnie i legendy. W doroślejszym życiu to zaprocentowało polubieniem książek fantasy , w przeciwieństwie do fantastyki typowej za którą nie przepadam. W czasach zdawania matury zaczytywałam się w Andre Nortonie. No i jakoś dawno ostatnio nie czytałam nic z tego gatunku , dopóki nie wpadła w moje łapki książka "Księga Sandry " , która rozpoczyna czterotomowy cykl autorstwa Tamory Pierce "Krąg Magii" .
"Księga Sandry" to typowa fantasy dla młodzieży , ale i dorosły czytelnik nie będzie się przy niej nudził . Czwórka nastolatków -jakże różniących się od siebie - trafia do swego rodzaju akademii magii czyli do wspólnoty Wietrznego Kręgu. Wysoko urodzona Sandry umie wplatać światło w jedwabne nici - po odnalezieniu jej przez Niklarena Złotookiego decyzją swego dziadka stryjecznego księcia Vedrisa IV trafia do centrum kształcenia i magii. Daja wywodząca się z Kupców jako jedyna ocalała z rodowego statku - uratowana przez Nika zostaje uznana za przynoszącą nieszczęście przez lud Kupców i mając być wyrzutkiem wśród swoich trafia tam gdzie Sandry. Briar - mały złodziejaszek w ramach resocjalizacji też trafia do Kręgu ,podobnie jak Tris, która ma pewną moc nad zjawiskami natury i pogodą . Cała czwórka zamieszkuje w chatce o nieciekawej nazwie Dyscyplina pod okiem dwóch służebnych Skowronka i Ciernistej Róży. Nastolatki pilnie uczą się medytacji - która ma służyć panowaniu nad własnym ciałem , a także magii, tkactwa , kowalstwa , uprawy ogrodu itd. Mimo ,iż na początku wydają się sobie wzajem obcy tworzą zgraną paczkę , która może na siebie liczyć w tarapatach i kłopotach .A tak rozwydrzonej gromadce ich nie brak ...... o czym poczytajcie .
Powieść czytało mi się znakomicie - lekka i odstresowująca przeniosła mnie do świata magii , w którym mało przemocy , nie ma wojen - a świat dzieci jest jednak często lepszy od tego dorosłego. Chwilami książka przypominała mi cykl o Harrym Poterze .Nie nudziłam się , choć może akcja nie toczy się błyskawicznie i nie ma zbyt wielu postaci .Pierce udowodniła ,że można napisać fajnie bez przemocy , zła i rozlewu krwi. Przedstawiony świat jest dość infantylny , ale łagodny i przyjemny . Z książki bił dla mnie spokój , ciepło , relaks i harmonia - typowe dla bajki , ależ czy nam dorosłym nie należy się jakiś choćby chwilowy powrót do dzieciństwa ?
Świat magiczny dał mi się odczuć w sposób dość łatwy , ale jedna rzecz mi się nie spodobała ! Czy w tym bajkowym świecie można chodzić w czymś tak przyziemnym jak legginsy ? Wolałabym czytać raczej o zwiewnych pelerynach , woalach czy sukienkach . Legginsy mi tu wybitnie nie pasowały.
A ogólnie ? Oceniam książkę jak najbardziej na "tak" . Po prostu spodobała mi się , wciągła i jestem ciekawa dalszych przygód tej paczki - ciekawe czy nadal będą razem , czy może los ich rozdzieli ?
Książkę otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa Initium .
Ja kiedyś nie lubiłam książek fantasy ale ostatnio się bardzo do nich przekonuję i po to też sięgnę :)
OdpowiedzUsuń