sobota, 4 czerwca 2011

Magdalena Orzeł "Dublin moja polska karma "

Wydawnictwo Skrzat

data wydania 2007

stron 168

ISBN 978-83-7437-259-6

Żyjemy w dobie emigracji , pewnie większej niż ta znana z historii .Tyle ,że już nie uciekamy za granicę z przyczyn politycznych , a ekonomicznych . Bo tu ciężko dobrze zarobić i godnie żyć . O ironio po to tyle osób walczyło z komuną , by ich dzieci i wnuki pracowały gdzieś w świecie . No ale pewnie niektórzy zarzucą mi zgorzkaniałość . Mam wielu znajomych i sąsiadów , którzy wyjechali .Większość z nich oczywiście chwali sobie bycie "tam " i pokazuje jaka to manna i szczęście. Cóż a jednak chyba tak do końca super nie jest .Życie na obczyźnie nie zawsze jest łatwe i to właśnie pokazuje w swojej książce Magdalena Orzeł .Gdzie byśmy nie wyjechali jest inaczej niż w Polsce . Inne obyczaje , inne potrawy , inne sklepy .I całkiem inny świat - nie zawsze przyjazny . Świetnie moim zdaniem autorka ujęła irlandzką rzeczywistość - myślę ,że szczerze i realistycznie .Bez ochów i achów - tylko taką jaka jest .Nie wszystkim się udaje , nie zawsze na końcu drogi jest słowo sukces . Czasem jest bardzo pod górę , czasem ktoś nie jest w stanie się przyzwyczaić i potwornie tęskni . No i zawsze jesteśmy kimś obcym . Dlaczego musimy pracować za stawki niższe niż obywatele danego kraju ? Dlaczego przed rodziną udajemy happy end , gdy codziennie wypruwamy żyły ? Lektura to po prostu szczere wyznanie polskiej emigrantki , która opisuje to co widzi i to jak jest . Niesamowicie ciekawa lektura opatrzona ładnym zdjęciami.
Chętnie przeczytałabym więcej tego typu felietonów .

4 komentarze:

  1. Mieszkam w Irlandii od 9 lat. Jak w każdym innym miejscu na świecie, i w swoim kraju też, człowiek jest szczęśliwy lub nie, zaadoptował się lub nie, ma pracę, którą lubi (dobrze płatną) lub nie.
    Przydarzyło mi się w kraju, że przeprowadziłam się z Pomorza na Podlasie i wiesz co? W swoim własnym kraju też można być 'tym obcym'. Wszystko kwestia umiejętności kreowania swojej rzeczywistości. Książkę dostałam od koleżanki i przeczytam wkrótce. Wtedy zobaczę. Chociaż moja córka już czytała (a mieszka z nami tu od 12 roku życia, teraz już studentka na swoim) i powiedziała - nie znam takich sytuacji i takich ludzi, albo przerysowane, albo miałam szczęście. Pewnie to drugie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie bym sięgnęła po tę książkę, byłam w Dublinie i absolutnie się w nim zakochałam... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeprasza, pomyliło mi się, corka czytała Hotel Irlandia Krauze, nie tę. A pomyłką stąd, że dostała obie w tym samym czasie od tej samej osoby i mi się jakoś w świadomości 'skleiły'

    OdpowiedzUsuń