czwartek, 5 stycznia 2012

Mikey Walsh "Cygański chłopiec.Byłem obcy wśród swoich."


Wydawnictwo PWN
data wydania październik 2011
stron 278
ISBN 9788301167424
Z życiem na pięści.

Mikey Walsh nie jest prawdziwym imieniem i nazwiskiem autora książki. To jego literacki pseudonim, który przybrał z obawy przed zemstą tych, których niekorzystnie opisał w swojej opowieści. Kim więc był autor “Cygańskiego chłopca”?
Był romskim dzieckiem, które przyszło na świat w taborze, swoje dzieciństwo i młodość spędziło w przyczepie, nie mając domu w sensie budynku. Bieda nie dotknęła jego rodziny dotkliwie, choć nie było też zbytków. Jednak to nie o surowe warunki życia były powodem dramatu. Potworem okazał się bowiem ojciec chłopca Frank. Nie miał on stałego zajęcia, bywał trochę naciągaczem i partaczem w tym co robił, no i miał chorą psychikę. Stosował wobec żony i dzieci przemoc fizyczną i psychiczną. Nie umiał wychować synów i córek, ale raczej ich tresował. To było okrutne, bolesne i wstrząsające. Chciał, by syn walczył na pięści od małego i już od 4-latka wymagał ostrego bicia się z przeciwnikami. A mały Mikey miał łagodną naturę, nie był łobuzem i nie lubił się bić. I za to dostawał lanie od ojca i był wyśmiewany. Przemoc, nadużywanie alkoholu, awantury i burdy powodowały, że rodzina żyła w strachu i pod presją. Spokój był towarem deficytowym.
Ciągłe przeprowadzki, życie na kempingach, które nie spełniały często wymogów minimum sanitarnego, koczowniczy tryb życia i brak edukacji boleśnie odcisnęły się na psychice dziecka, które marzyło o szkole i rozwijaniu talentu plastycznego. To jeszcze nie wszystko. Mikey był też molestowany seksualnie przez wujka. Cóż więcej pisać, jakimi słowami oddać koszmar dzieciństwa małego romskiego dziecka, które miało dobre serce, pragnęło rodzinnego ciepła, akceptacji bliskich, spokoju, po prostu normalności. Gdy chłopiec osiągnął 12 lat został zmuszony do wielogodzinnej pracy, o szkole mógł tylko marzyć. W wieku 14 lat odkrywa jeszcze jedno – swoją homoseksualną orientację, która u Cyganów jest po prostu niedopuszczalna. Mikey staje przed dylematem jak żyć dalej.
Książka jest niezwykła- wzruszająca, bardzo wstrząsająca i niezwykle smutna. Pokazuje bez osłonek brutalną prawdę, nie upiększa i nie ukrywa bolesnego losu skrzywdzonego dziecka. A jednocześnie opowiada o romskim świecie, który jest dla przedstawicieli zachodniej kultury bardzo tajemniczy.
Powieść napisana prostym i potocznym językiem wprowadza w świat brutalny i pełen przemocy, który widziany oczami dziecka staje się prawdziwą szkołą przetrwania. Wzruszył mnie los tego romskiego chłopca, któremu zabrano szczęśliwe dzieciństwo, możliwość kształcenia i rozwoju. Nie dano mu szansy na lepszy start. A jednak Mikey'owi udało się wiele osiągnąć, choć los i w dorosłym życiu przyniósł wiele niespodzianek. Codzienna walka o przetrwanie wyrobiła w chłopcu chart ducha, ale i nauczyła go stanowczości i odwagi. Nim to osiągnął, musiał wiele wycierpieć. Mikey nie miał ochoty walczyć na pięści, ale dzielnie zmagał się z codziennością i, moim zdaniem, przeszedł przez okres młodości z tarczą w ręce.
„Cygański chłopiec” to taka współczesna wersja baśni Andersena “Dziewczynka z zapałkami”. Książka wywołuje podobny poziom emocji, szokuje i wzbudza w czytelniku litość na losem niewinnego dziecka, które musiało za szybko stać się dorosłe, by o siebie zadbać.
Powieść Walsh'a to coś pomiędzy książką obyczajową, biografią a literaturą faktu. Poznajcie niezwykłego malca, który musiał dzielnie walczyć o każdy dzień w okrutnym świecie bez zasad i kręgosłupa moralnego. Ta historia na długo zostanie w pamięci.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu PWN.

7 komentarzy:

  1. Zabrzmi to strasznie oklepanie, ale chcę mieć tę książkę na półce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobało się moje tło, co? :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstrząsająca, ale jestem bardzo zachęcona Twoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  4. Limonko i to bardzo !!!!Znalazałm na blogerze i się zakochałam - takie radosne i wiosenne - lubię wszelkie cytrusy a herbatka z cytrynką towarzyszy mi zawsze w cytaniu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją na półce i wkrótce pewnie przeczytam, chociaż po "Diabelskim nasieniu" PWN-u muszę nieco odetchnąć od przygnębiającej i wstrząsającej literatury. Dobrze jednak wiedzieć, że czeka mnie dobra lektura.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam sporą ochotę na "Diabelskie nasienie" - dorzucam do listy koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń