sobota, 10 listopada 2012

Iwona Grodzka-Górnik "W niebie na agrafce"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2012
stron 448
ISBN 978-83-7799-000-1
 
W kolejce po szczęście
 
Zagadkowy tytuł, romantyczna okładka i ciekawy opis skutecznie skusiły mnie, by sięgnąć po debiutancką powieść Iwony Grodzkiej-Górnik. „W niebie na agrafce” to książka dość sporej objętości, która zmienia swoje oblicze w trakcie lektury. Początek to obyczajowe babskie czytadło, koniec to już całkiem inny styl. To komedia kryminalna napisana z dużą dawką humoru. Całość odbiera się lekko i przyjemnie. Książka opowiada historię 28-letniej zwyczajnej kobiety, której życie w pewnym niespodziewanym momencie diametralnie się zmienia, dosłownie przewraca się do góry nogami. Główna bohaterka musi na nowo poskładać swój świat i poszukać szczęścia, które jak to często w życiu bywa ubiera czapkę-niewidkę i nie chce nam się pokazać, choć jest na wyciągnięcie ręki.
Mając niespełna 24 lata Zuzanna jest szczęśliwa. Czeka ją przecież wspaniałe życie u boku ukochanego, ślub już blisko. I nagle szczęście pryska jak bańka mydlana. Patryk ginie nagle w wypadku samochodowym. Zuza zapewne załamałaby się, gdyby nie fakt, że jest w ciąży. Dziecko rozwijające się w jej łonie daje jej siłę do pokonania traumy. Gdy rodzi się Łukasz staje się dla swojej mamy całym światem. Oboje porzucają Kraków i przeprowadzają się do niewielkiego domku w Arabelinie pod stolicą. Zuza zajmuje się wychowaniem synka, pracuje w banku, a w wolnych chwilach maluje. To jej wielkie hobby i pasja. Kobieta nie myśli zbytnio o mężczyźnie, który mógłby zastąpić Łukaszowi tatę i zamieszkać w jej sercu. Nie czuje się jeszcze gotowa na nowy związek. Nagle umiera jej ukochana krewna i przyjaciółka Basia. To dla Zuzy spory cios. Na jej pogrzebie spotyka tajemniczego mężczyznę, który przekazuje jej dość intrygujące informacje. Wynika z nich, że jej ojcem może nie być ten mężczyzna, którego całe życia nazywała tatą. W celu wyjaśnienia tej sprawy bohaterka udaje się do krewnej Klementyny. To, co usłyszała na cmentarzu jest prawdą. Jej ojcem jest ktoś, kto był pierwszą i wielką miłością jej mamy. Zuza postanawia za wszelką cenę odnaleźć tego mężczyznę. Poszukiwania okazują się niełatwe, a tropy prowadzą do pięknej Itali. Szukając swojego ojca Zuza wplątuje się w sporą aferę kryminalną.
Rodzinne tajemnice to często wykorzystywany temat w fabułach książek dla kobiet. Na to rozwiązanie zdecydowała się również Iwona Grodzka-Górnik. Prostym i łatwym w odbiorze stylem ukazała historię młodej, niezależnej kobiety, która pewnego dnia po usłyszeniu szokującej nowiny czuje się bardzo zagubiona. Oszukana i zraniona, a boli ją to tym bardziej, że cios pochodzi od najbliższych, tych którzy ją wychowywali i tych, których tak bardzo kocha. Zuza bezgranicznie wierzyła rodzicom, a tymczasem oni przez całe jej życie nie powiedzieli jej prawdy. Tajemnicę, która stanowi o jej tożsamości utrzymywali w sekrecie przez długie lata, wciąż milczeli i wcale nie mieli ochoty uświadomić córki o tym, kto jest jej biologicznym ojcem. Zuzę bardzo to boli i sprawia, że doskonałe jak do tej pory stosunki z mamą ulegają znacznemu ochłodzeniu. Za wszelką cenę pragnie odnaleźć prawdziwego tatę. Wydaje jej się, że to sprawi, iż poczuje się szczęśliwa. Ale pozory tak często mylą!
W trakcie poszukiwań taty w życiu Zuzanny pojawiają się dwaj atrakcyjni mężczyźni, dwaj adoratorzy. Podążając tropem sławnego malarza Zuza poznaje swoją nową rodzinę, sympatycznych braci. Dowiaduje się o wyjątkowym talencie taty i uświadamia sobie skąd w niej taka pasja do malarstwa, skąd tak wielka potrzeba trzymania pędzla w ręku.
„W niebie na agrafce” to książka o miłości i namiętności, o pasji i poszukiwaniu tożsamości. Jest w niej nieco literackiej fikcji, ale i dużo z realnego życia. Ta powieść to dobry debiut, w trakcie czytania którego nuda nie grozi. Lekturze towarzyszy bowiem lekkie napięcie, akcja jest bardzo dynamiczna , a czytelnicy nie raz poczują się zaskoczeni. Doskonała książka na długie jesienne wieczory.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.

5 komentarzy:

  1. Mam książkę w planach, nie tylko ze względu na pogodę za oknem :)

    Zapraszam do zabawy: http://takijestswiat.blogspot.com/2012/11/zabawa-blogowa.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka i tytuł bardzo przyciągają uwagę :) Chętnie sięgnęłabym po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Prostym i łatwym w odbiorze stylem" - ojć, moja ostatnia przygoda z prostym stylem w wykonaniu polskiej autorki skończyła się ciśnięciem książki na półkę po kilku stronach :) Strasznie nie lubię tego rozlazłego i "młodzieżowego" stylu pisania polskich autorek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandro, tę spróbuj. Nie zawiedziesz się. To nie jest ten rozległy młodzieżowy styl - jak go nazwałaś. Przy tej książce nikt się nie znudzi. Zapewniam. Przeczytałam ją już dwa razy i na jeszcze jeden raz mam ochotę :)

      Usuń
  4. Na tę książkę już zwróciłam uwagę jakiś czas temu, ale Ty jeszcze bardziej podsyciłaś teraz u mnie chęć jej przeczytania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń