Wydawnictwo Annapurna
data wydania 2012 październik
stron 256
ISBN 978-83-61968-11-5
W magicznym świecie najwyższych gór i ich zdobyców
Piękna jest nasza planeta, pełna malowniczych zakątków. Niektóre są z nich
tak cudne, że zapierają dech w piersiach i są określane mianem zapowiedzi edenu.
Dla jednych takie miejsca to bezkres oceanu, dla innych tropikalne dżungle bądź
morskie plaże, ale i spora grupa entuzjastów przecenia nade wszystko piękno gór.
Ich majestat i powab wielu śmiałków uwiodły i rozmiłowały w górskiej wędrówce i
wspinaczce. Ja również nade wszystko kocham góry i doskonale rozumiem osoby,
które mają górskiego bakcyla we krwi. Do nich należą alpiniści i himalaiści –
mistrzowie w zdobywaniu najwyższych szczytów na Ziemi, którzy tworzą prawdziwą
elitę. By do niej wejść trzeba być nie tylko fanem gór, ale i mieć pewne
predyspozycje: odpowiednie przygotowanie techniczne i kondycyjne, dobre zdrowie
i silną psychikę, która w górach jest równie ważna, jak kondycja fizyczna.
Podziwiam śmiałków, którzy mają odwagę, by zdobywać szczyty Himalajów. Wśród
nich jest wielu Polaków. Od nastolatki sięgam po literaturę wysokogórską i
nieobce mi takie nazwiska jak Rutkiewicz, Kukuczka czy Wielicki. Z wypiekami na
twarzy przeczytałam już niejedną relację z wyprawy na dach świata.
Ostatnio w moje ręce trafiła książka niezwykła i bardzo wyjątkowa. II wydanie
„Ataku rozpaczy” Artura Hajzera. Zdecydowanie lepsze technicznie od I wydania, z
dodatkową przedmową i posłowiem. Artur Hajzer to nie tylko autor książek i
filmów o tematyce wysokogórskiej, to taternik, alpinista i jeden z czołowych
polskich himalaistów. Partner m.in. Jerzego Kukuczki zdobywcy wszystkich
czternastu ośmiotysięczników. W lekturze, która została napisana w drugiej
połowie lat 80. autor zawiera swoje wspomnienia i przeżycia z najważniejszych
wypraw w góry, gromadzi swoje refleksje i przemyślenia na temat bycia
himalaistą. Wspomina także osoby, które towarzyszyły mu w zdobywaniu m.in.
Tirich Mira, Annapurny, Manaslu czy Lhotse. Światek polskiego himalaizmu z końca
lat 80. to środowisko barwne i jak najbardziej profesjonalne, skupiające
prawdziwych mistrzów swojego fachu. Ludzi, którzy gotowi byli ryzykować życie,
by pokonać kolejne góry. Wielu z nich nie wróciło. Zostali tam, gdzie za życie
zostawili serce. Tak jak Jerzy Kukuczka czy Wanda Rutkiewicz. Jak nie podziwiać
ludzi, którzy mimo świadomości ryzyka pięli się przez kolejne pola lodowe,
uskoki i półki skalne, by wbić na szczycie biało-czerwoną flagę.
Hajzer w niezwykle ciekawy sposób spisał swoje przeżycia i przygody, opisał
towarzyszących mu partnerów i kaprysy przyrody, trudne, kryzysowe sytuacje, od
których w górach się wręcz roi. A jednak wygrywa pasja, chęć rywalizacji,
sprawdzenie siebie i swoich możliwości, dotknięcie granicy ryzyka, linii między
życiem a śmiercią, która jest cienka i możliwa do przekroczenia tylko raz.
Ta książka z pewnością Wam pomoże zrozumieć czym tak naprawdę jest himalaizm.
Z lektury dowiecie się także czym różni się styl alpejski zdobywania góry od
klasycznego, jakie były początki przygotowania autora do wspinaczki i jakie
predyspozycje są w górach niezbędne. Ta książka to nie tylko arcyciekawy tekst.
To także ponad dwieście fotografii z miejsc dla mnie magicznych, które nie
każdemu z nas będzie dane zobaczyć. Autor na zdjęciach zakreślił także trasy
zdobycia gór, ich różne warianty, miejsca obozów i te tragiczne punkty, gdzie
czyjeś serce przestało bić.
Autor uświadamia nam, że himalaizm to spora dawka ryzyka, rozsądku, pasji,
rywalizacji. To także sposób na życie. Bo są ludzie, którzy bez gór żyć nie
mogą. Artur Hajzer wspaniale oddał ducha górskiej wspinaczki, sprawił, że przez
niedzielne przedpołudnie byłam w innym świecie – świecie gór, gdzie rządzą inne
prawa niż tu, gdzie żyję.
Przeczytanie „Ataku rozpaczy” na długo pozostanie mi w pamięci, a ja jeszcze
nie raz do tej książki powrócę. A z pewnością przeczytam fragmenty będąc w
górach, na jakimś szczycie i zachłysnę się po raz kolejny ich pięknem.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Annapurna.
Ten typ literatury (podróżniczo - górska) uwielbiam i chętnie przeczytam książkę Hajzera.
OdpowiedzUsuń