Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2016
stron 296
ISBN 978-83-8069-409-5
Miłości nie można znaleźć na zawołanie
Lubię książki których akcja rozgrywa się na prowincji. Lubię gdy książka zabiera mnie do świata o którym mówią, że jest deskami zabity. Fabuła wielu tytułow ma w sobie wpleciony zaściankowy klimat. Różni autorzy pokazują go na wielorakie sposoby. Jedni czynią to w sposób sielankowy, inni rysują słowami prowincję w szarych, monotonnych barwach. Są i tacy, którzy stawiają w swoich książkach na obrazy realne i nieprzerysowane, którym daleko od retuszu i upiększania.
W taki sposób wiejski klimat ukazała czytelnikom w swojej najnowszej powieści Agnieszka Olszanowska. Okładka przyciąga do lektury tytułu, który okazał się dla mnie miłą niespodzianką.
Beata postawiła w swoim dorosłym życiu na rodzinę i dom. Szybko wyszła za mąż i urodziła dwóch synów. Zajęła się domem i wychowaniem pociech. Zrezygnowała z życia zawodowego, by być jak najlepszą mamą i żoną. Rodzinie Beaty się nie przelewało, ale też i biedy nie cierpieli. Pewnego dnia świat naszej bohaterki rozpadł się w drobny mak. Mąż odszedł do kochanki i zostawił swoją żonę samą z dziećmi, bez źródła dochodu. Beacie nie pozostało nic innego jak powrót do rodzinnego domu w Zwierzyńcu i zamieszkanie z bratem. To nie było łatwe samo w sobie. Beata zadręczała się jak da sobe radę, z czego utrzyma siebie i dzieci. Teściowa zagroziła zabraniem chłopców przez sąd co wzmogło lek samotnej matki przed jutrem. Mimo czarnych chmur nad głową zagubiona kobieta wzięła się w garść i chwyciła się z niełatwym losem za bary. Podjęła nieciekawą, a jednak dającą płacę pracę, zaprzyjaźniła się z pracodawcą mającym opinię odludka i dziwaka oraz odnalazła paczuszkę z listami swojej babci. Ich lektura pomogla Beacie w życiowej metamorfozie...
"Listy z dziesiątej wsi" to opowieść o dwóch kobietach, których życie nie rozpieściło. Jedna, Beata, którą poznajemy na początku tej historii musi ułożyć sobie nagle życie od nowa. Los pogania ją faktem posiadania dzieci. Beata musi walczyć o byt przede wszystkim dla nich. Mąż bez żadnych skrupułów zostawia ją i synów na lodzie, nie dba o ich potrzeby, nie ma wyrzutów sumienia gdy pojawia się ta trzecia, ta młodsza, ta nowa. Wobec wybranka Beaty sprawdza się maksym, że "facet to świnia". Podbramkowa sytuacja rani kobietę, ale i wyzwala w niej chęć do przemiany, do zmian, do rozwiniecia skrzydeł i zbudowania swego świata od nowa na stabilniejszym gruncie. Barbara wydaje się silniejsza, mocniejsza wobec brutalności życia. Godzi się z pewnymi faktami, ale nie rezygnuje z przyjaźni. Obie bohaterki muszą oprócz tego co funduje im los walczyć ze złymi, plotkarskimi językami, z otoczeniem, które łase jest na cudze nieszczęścia i szybko je złośliwie komentuje. I Beata i jej babka nie zaznały szczęścia w miłości. Mimo to poradziły sobie w trudnych okresach życia. Śledząc ich losy szybko polubiłam obie panie. Podziwiałam je, szanowałam za ich wybory, za ich dzielność, wytrwałość.
Agnieszka Olszanowska w bardzo realny sposób przedstawiła polską wieś. Kobiety nie miały i nie mają tu łatwego życia. Muszą być silne, gotowe na różne wyzwania. Autorka przeciwstawia sobie dwa pokolenia - współczesne i to, które przeżyło wojnę. Barbara i Beata to dwie wyjątkowe kobiety. Mimo, że nie spotykają się w dorosłym życiu to jednak sobie pomagają. Dla Beaty listy są potężnym katalizatorem, który motywuje ją do zmian, do nowego życia bez męża, który nie był jej wart.
Ta powieść, która z pewnością doda wielu czytelniczkom otuchy, siły i motywacji by się nie poddawać gdy wiatr wieje w oczy, gdy życiowa ścieżka wiedzie pod górę. Ta powieść jest specyficzna, zaskakująca, łatwa w odbiorze. To tytuł, który posiada drugie dno, który osładza życie i podnosi na duchu. Morał z tej lektury płynie jeden - nie można zamknąć się w skorupie żalu, nie warto użalać się nad sobą, otulać się łzami. To nie pomoże, a tylko osłabi.
To była niezapomniana lektura, którą czytałam z przyjenością i ciekawością. Zaskoczyło mnie nieco zakończenie, gdybym sama pisała tę powieść pewnie inaczej bym je wykreowała. Ogólnie to godna polecenia lektura na wakacje i nie tylko. Zachęcam do jej przeczytania.
Tytuł mam zapisany, mam zamiar przeczytać podczas urlopu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać tę książkę. :) To dopiero kilkanaście stron, ale już mi się podoba jej klimat. :)
OdpowiedzUsuńTa książka mocno kusi. widziałam kilka recenzji i jestem pewna, że mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuń