poniedziałek, 25 listopada 2019

Maria Epoleika "Psie sucharki"


Wydawnictwo Znak
data wydania 2019
stron 320
ISBN 978-83-240-5949-2

Idealny poradnik 

Poradniki to typ książek po które sięgam będąc bardzo sceptycznie nastawiona. Spowodowane to jest tym ,że wielokrotnie po ich lekturze bywałam mocno rozczarowana. Szukając informacji, chcąc pogłębić wiedzę na jakiś konkretny temat często byłam przez Autora poradnika zbywana, karmiona szczątkami nowinek, zasypywana niekoniecznie prawdziwymi mitami, obdarowywana kolorowymi fotkami i stekiem słów, które były ogólnikowe. Jednym słowem zdarzało mi się trafiać na książki napisane "sztuka dla sztuki", idealnymi na niezbyt trafiony prezent i mającymi dać zysk z wydania. Tylko zysk a nie wiedzę. 

Jestem psiarą. Od 28 lat dzielę dom z psami. Było ich kilka lub tylko jeden. Były psy, teraz są suczki. Kundelki i rasowe. Średnie i większe. Różne. Mozaika charakterów i psychik. Kalejdoskop psich osobowości. Jako miłośniczka psów przez ten szmat czasu nabyłam sporą wiedzę i praktyczną i teoretyczną. Przyznaję, że pomógł mi internet, kontakt z lekarzami weterynarii, hodowcami, grupy i fora internetowe. Może to nieskromne, ale czułam się na siłach rzetelnie ocenić poradnik o psach. 
Zatem rozpoczęłam lekturę "Psich sucharków" czujna i skupiona. Ciekawa treści. 

Z każdą przeczytaną stroną byłam coraz bardziej zachwycona. Zachwycona spisaną treścią, konkretnym i fachowym podejściem do tematu przedstawionym w sposób pełen humoru, w formie lekkiej aczkolwiek zawierającej całą prawdę, która nie zawsze jest słodka. 
Wszystko w życiu ma plusy i minusy. Kto twierdzi inaczej koloryzuje. Posiadanie psa również ma swoje blaski i cienie. Może to kogoś zdziwić, że zagorzała miłośniczka psiaków tak pisze. Ale to prawda od której uciec się nie da. I nie ucieka od niej również Autorka książki, która idealna będzie szczególnie dla tych, którzy marzą o psie, pierwszym psie. Dla mnie plusy oczywiście przeważają, ale minusy też są. Bo np. mnie nic tak nie wpędza w stres jak choroba pupila. I nic tak nie boli jak odejście psa. Bo te żyją za krótko, a ich śmierć trzeba przeboleć. 
I może od tego zacznę, od tej smutnej strony. Moje psy nigdy nie odchodziły same. Byłam przy uspaniu moich pupili. Gdy rak zaatakował i nie było już ratunku. To mega trudne i bolesne przeżycie. Tak pisze o tym Autorka, by mieć odwagę i zostać z psem do końca. By go nie porzucać. Trzymać za łapkę. Poryczałam się, bo wspomnienia wróciły. 

Idźmy dalej. Książka to połącznie komiksu i poradnika trafiające w punkt. Obalające mity np. ten o tym, że pies musi mieć ogród do biegania. Pokazujący blaski i cienie codzienności z psem. Pies to ogromny obowiązek, to wielka odpowiedzialność i także wielka nagroda za nasze serce i czas poświęcone zwierzęciu. 

Czytałam z uwagą i tylko z przekonaniem często kiwałam głową. Nie znalazłam w tekście żadnego zdania z którym bym się nie zgodziła. Ba, miałam wrażenie jakbym sama pisała tę książkę. 
To tytuł mądry w każdym zdaniu, przemyślanie i z logiką napisany, pełen humoru i rzetelnych informacji, świetnie wyczerpujący temat, bez lania wody i koloryzowania, konkretny. Daje rzeczywisty obraz życia z psem. Nie mam do tekstu najmniejszego zastrzeżenia, żadnej uwagi. Jestem zachwycona i pod wrażeniem, dlatego gorąco polecam lekturę. Po jej przeczytaniu z łatwością ocenicie czy egzystencja z psem to coś dla Was. 
Idealny poradnik. Bije solidne brawo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz