Wydawnictwo Filia
data wydania 2015
stron 345
ISBN 978-83-9788-330-1
Patronat medialny portalu Lubimy Czytać
Podaruj komuś życie!
Stań przed lustrem. Spójrz w nie. Widzisz siebie. Kimkolwiek jesteś
masz szansę, by uczynić na tym świecie wiele dobra. Nie wiem czy wiesz,
ale jesteś w stanie odmienić czyjś los. Nieważne czy jesteś kobietą czy
mężczyzną, czy mieszkasz w dużym mieście czy może na wsi. Nie jest
istotne czy pracujesz czy prowadzisz dom, czy skończyłeś studia i czy
lubisz pomidorową czy nie. Masz w sobie skarb, który dla kogoś jest
jedyny i bezcenny. Nie ma znaczenia czy wierzysz w Świętego Mikołaja czy
też nie. Ty nim możesz być. Właśnie ty możesz podarować swojemu
genetycznemu bliźniakowi najbardziej potrzebny prezent. Swój szpik,
który uratuje komuś życie. Nie wahaj się, ale podejmij poważną decyzję.
Przemyśl ją i stań się kimś wyjątkowym. Podaruj komuś nowe życie, spraw,
by ten ktoś urodził się po raz drugi.
W dość nietypowy sposób zaczęłam tę recenzję, ale właśnie takie przemyślenia, taki apel bije z lektury najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz, pisarki, która niczym najlepszy wirtuoz potrafi grać na emocjach czytelniczek. Tym razem jej powieść opowiada bardzo wzruszającą historię, która dzieje się współcześnie i która głosi siłę kobiecej przyjaźni.
Pewnego dnia na progu mieszkania singielki Iny Rybińskiej pojawia się przemoczona do suchej nitki nastolatka. Znana dziennikarka jest zaskoczona tą wizytą. Kompletnie nie kojarzy młodej damy, która puka do jej drzwi. Ba, w pierwszym odruchu nawet nie ma ochoty z nią rozmawiać i dziewczyna odchodzi. Na szczęście jednak Ina zmienia zdanie, a tym samym zmienia się diametralnie jej życie. Odżywa przyjaźń, która wiele lat była w uśpieniu. Zmienia się podejście do życia, cele i marzenia kobiety, którą kiedyś ktoś bardzo zranił. Pęka kokon, który miał chronić serce Iny przed kolejnym bólem, ale tym samym Ina zaczyna naprawdę żyć. Oprócz Iny zmiany zachodzą w życiu dwóch innych kobiet. Jedna z nich wskutek diagnozy lekarskiej traci grunt pod nogami, święty spokój i zaczyna walkę o życie. Druga, która ledwo co pozbierała się po bolesnej stracie ma szansę sprawić komuś najlepszy pod słońcem prezent i stać się bohaterką.
„Pierwsza na liście” to książka o kobietach, które są zwyczajne, mają wady i zalety, popełniają błędy. Ale nie można o nich powiedzieć słaba płeć. Wszystkie bohaterki stać bowiem na heroizm, na właściwą postawę, gdy los tego zażąda. Każda z bohaterek budzi sympatię, z każdą chętnie bym się spotkała i zaprzyjaźniła. Każda zasługuje na miano superprzyjaciółki.
Ta powieść to książka o sile przyjaźni i o miłości. To lektura, która uświadamia jak wiele dobra może uczynić każdy z nas. Nie warto być egoistą, nie warto patrzeć tylko na czubek własnego nosa. W życiu tak już jest, że czasem trzeba pominąć siebie, zrozumieć drugą osobą, powiedzieć przepraszam, umieć wybaczyć i zapomnieć krzywdy z przeszłości. Dane komuś dobro z pewnością do nas wróci.
W dość nietypowy sposób zaczęłam tę recenzję, ale właśnie takie przemyślenia, taki apel bije z lektury najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz, pisarki, która niczym najlepszy wirtuoz potrafi grać na emocjach czytelniczek. Tym razem jej powieść opowiada bardzo wzruszającą historię, która dzieje się współcześnie i która głosi siłę kobiecej przyjaźni.
Pewnego dnia na progu mieszkania singielki Iny Rybińskiej pojawia się przemoczona do suchej nitki nastolatka. Znana dziennikarka jest zaskoczona tą wizytą. Kompletnie nie kojarzy młodej damy, która puka do jej drzwi. Ba, w pierwszym odruchu nawet nie ma ochoty z nią rozmawiać i dziewczyna odchodzi. Na szczęście jednak Ina zmienia zdanie, a tym samym zmienia się diametralnie jej życie. Odżywa przyjaźń, która wiele lat była w uśpieniu. Zmienia się podejście do życia, cele i marzenia kobiety, którą kiedyś ktoś bardzo zranił. Pęka kokon, który miał chronić serce Iny przed kolejnym bólem, ale tym samym Ina zaczyna naprawdę żyć. Oprócz Iny zmiany zachodzą w życiu dwóch innych kobiet. Jedna z nich wskutek diagnozy lekarskiej traci grunt pod nogami, święty spokój i zaczyna walkę o życie. Druga, która ledwo co pozbierała się po bolesnej stracie ma szansę sprawić komuś najlepszy pod słońcem prezent i stać się bohaterką.
„Pierwsza na liście” to książka o kobietach, które są zwyczajne, mają wady i zalety, popełniają błędy. Ale nie można o nich powiedzieć słaba płeć. Wszystkie bohaterki stać bowiem na heroizm, na właściwą postawę, gdy los tego zażąda. Każda z bohaterek budzi sympatię, z każdą chętnie bym się spotkała i zaprzyjaźniła. Każda zasługuje na miano superprzyjaciółki.
Ta powieść to książka o sile przyjaźni i o miłości. To lektura, która uświadamia jak wiele dobra może uczynić każdy z nas. Nie warto być egoistą, nie warto patrzeć tylko na czubek własnego nosa. W życiu tak już jest, że czasem trzeba pominąć siebie, zrozumieć drugą osobą, powiedzieć przepraszam, umieć wybaczyć i zapomnieć krzywdy z przeszłości. Dane komuś dobro z pewnością do nas wróci.
Mam w planach tą książkę na marzec, ale nie miałam pojęcia, że niesie ona tak głębokie przesłanie :) Nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na mojej półce i niedługo się za nią zabiorę;)
OdpowiedzUsuńWidać po Twojej recenzji, że to bardzo pozytywna książka z ważnym przesłaniem, jest na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuń