niedziela, 1 listopada 2020

Jojo Moyes "Dwa dni w Paryżu"

 




Wydawnictwo Znak litera nova 

data wydania 2020

stron 352

ISBN 978-83-240-7033-6


Paryż lekarstwem na wszystko co złe

Po lekturze najnowszej książki Jojo Moyes chce się powiedzieć, że gdy Ci smutno, gdy Ci źle do Paryża udaj się. Bo to takie magiczne miejsce, że wszystko co złe, tam na dobre odmieni się. Tak, Autorka przekonała mnie, że Paryż to takie zaczarowane miejsce, gdzie pech opuszcza, a nasze życie odmienia się na lepsze. A tak naprawdę, to stolica Francji mieni się z kart książki jako naprawdę wyjątkowe i klimatyczne miejsce, gdzie możemy się odprężyć, wyluzować i zmienić. Nabrać pewności siebie, znaleźć nową miłość albo zobaczyć, że ta stara to wcale nie miłość, a jedynie jej atrapa. 

"Dwa dni w Paryżu" to nie powieść, a zbiór jedenastu ciekawych opowiadań. Pierwsze z nich, przedstawione w opisie jest najdłuższe. Kolejne są już krótsze, ale to wcale nie odbiera im uroku. 

Na pierwszy ogień, jeśli zaczniecie czytać te historie po kolei, poznacie Nell. Dziewczynę, która jest wielką romantyczką i ma bardzo bojaźliwą naturę. Każdy krok w przód jest dla niej krokiem milowym. Każde nowe doświadczenie kosztuje ją wiele nerwów i emocji. Pewnego dnia coś w niej się wyłamuje spod utartego schematu i Nell wchodzi do biura podróży. Angielka korzysta z romantycznej weekendowej oferty i rezerwuje bilety oraz hotel dla siebie i swojego chłopaka Pete'a. Niestety, mężczyzna wystawia ją do wiatru i w ostatniej chwili informuje, że nie zjawi się w cudownym mieście. Nell ma ochotę zapaść się pod ziemię, ale dzielnie udaje się do hotelu. Tam okazuje się, że nastąpiła pomyłka w systemie rezerwacji i pewna kobieta zamieszka z nią w tym samym pokoju. Los przygotował jednak dla Nell pewną niespodziankę i przeciął jej drogą z drogą pewnego przystojnego Francuza, który chce być pisarzem i leczy swoje serce po rozstaniu z dziewczyną...

Z tej świetnej lektury płynie wyraziście jeden morał. Czasem warto porzucić rozsądek, czasem warto zapomnieć o rozumie. Czasem trzeba poczuć konieczność życia chwilą i podejmować decyzje w rytm bijącego mocno serca. Jojo Moyes pisze lekko, romantycznie, przyjemnie. Jeśli planujecie relaks z książką to ten tytuł będzie idealny. 

Wyrysowane słowami postacie mają w sobie coś magnetyzującego. Coś, co sprawia, że łatwo się z nimi zaprzyjaźniamy i traktujemy jak starych, dobrych znajomych. Każde z opowiadań jest troszkę inne, ale mają i cechy wspólne. Paryż w nich jest magiczny i wyjątkowy. Urzeka swoim urokiem, ale i podpowiada jak ważnym, cennym i wyjątkowym jest prawdziwe uczucie, jak warto o nie dbać i go szukać. Wobec miłości nie ma utartych schematów, ona zaskakuje, przychodzi skąd chce i kiedy chce. Nie zawsze jesteśmy na nią gotowi, nie zawsze chcemy się jej poddać. Nie możemy jej jednak przegapić, bo to tak, jakbyśmy zgubili cenny skarb. 

Jojo Moyes wspaniale pisze o miłości. Jej pióro ma w sobie jakiś czar i lekkość. Jej warsztat literacki jest genialny i jedyny w swoim rodzaju. Czytając nie można wątpić,  że prawdziwa miłość istnieje i wędruje po świecie godząc swoją strzałą wybranych. Książkę gorąco polecam osobom, które szukają wyciszenia, poprawy nastroju, romantyzmu w literaturze kobiecej. "Dwa dni w Paryżu" mają kojącą moc, są przytulne jak puchaty kocyk i mają smak słodki, ale nie przesłodzony. To dla mnie wielka zaleta, jeśli Autorka pisząca o uczuciu nie przekroczy pewnych granic, nie przedobrzy z lukrem, bo wtedy tytuł staje się mdły i mówiąc kulinarnie niesmaczny. Jojo Moyes jednak takie schematy skutecznie omija i przygotowała dla nas kolejną, naprawdę wartą rekomendacji lekturę. Zajrzyjcie do niej, zajrzyjcie do Paryża, złapcie spokojny oddech w tych niełatwych czasach. Polecam z całego serca. 

2 komentarze:

  1. Jeszcze nie miałam szansy sięgnąć po twórczość tej autorki, ale "Zanim się pojawiłeś" już od jakiegoś czasu czeka w mojej biblioteczce na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń