Wydawnictwo Otwarte
data wydania 2022
stron 272
ISBN 978-83-8135-226-0
Od każdego dna można się odbić i wypłynąć znów na powierzchnię
W ciągu ostatniej dekady przeczytałam naprawdę sporo książek, ale grzebiąc w odmętach pamięci nie przypominam sobie takiej lektury, która byłaby jednocześnie i bardzo smutna i wesoła zarazem. Czytając "Rów Mariański" byłam zdumiona, że wciąż na przemian na mojej twarzy gościł uśmiech lub płynęły łzy. Od razu dodam, że to nie była łatwa lektura ze względu na ładunek emocjonalny, który w sobie niesie, ale jestem wdzięczna, że mogłam ją przeczytać. Przeczytać, poznać i przeżyć. Dokładnie tak, przeżyć, jak własne życie, bo wobec takich książek dusza wrażliwego czytelnika nie przejdzie obojętnie. Coś w niej zostanie. Taka powieść wyryje w niej swój ślad na długo.
Niestety, rodzimy się by żyć, ale nasze życie ma swój kres. Jednym los daje więcej dni, innym mniej. Każdy z nas musi umrzeć, co jest dalej nie wiadomo, ale oczywiste jest, że śmierć najbardziej boli tych, którzy zostają na ziemi tracąc kogoś bliskiego. Żałoba to okres trudny, bolesny, stresujący i często wpędzający w depresję. Tęskniąc za kimś zmarłym możemy stracić radość życia, sens codzienności i apetyt na przyszłość. Oczywiście łatwiej nam zrozumieć, gdy odchodzi ktoś w podeszłym wieku, ale gdy umiera młoda osoba tym trudniej pogodzić się nam z wyrokiem losu.
Główna bohaterka powieści Jasmin Schreiber jest młodą kobietą pogrążoną od kilkudziesięciu miesięcy w żałobie po śmierci dziesięcioletniego brata, który utonął w czasie wakacji. Odszedł nagle i niespodziewanie, a świat Pauli momentalnie runął w posadach, nagle się zatrzymał. Paula czyni sobie wyrzuty, że owego feralnego dnia nie było jej przy chłopcu, że nie pomogła mu i nie ocaliła życia. Kobieta zmaga się z depresją i traumą. Nie chce odwiedzać grobu w ciągu dnia i z tego powodu wybiera się na cmentarz nocą. Tam, w totalnie dziwnych i niecodziennych okolicznościach, poznaje starszego mężczyznę, który również ma tej nocy coś do załatwienia na terenie nekropolii. Życiowe ścieżki tych dwojga zranionych przez czyjąś śmierć ludzi krzyżują się i nawiązuje się między nimi coraz bliższa relacja. Jak potoczy się ta znajomość? Czy Pauli uda się odzyskać spokój i radość życia?
To była wyjątkowa lektura, która mocno wbiła mnie w fotel i przeszyła moje serducho na wskroś. Nie spodziewałam się, że ogrom emocji zacznie mną tak mocno miotać, tak bardzo mną rządzić. Autorka "Rowu Mariańskiego" odważnie poruszyła trudne tematy i stanęła w prawdzie twarzą w twarz z rzeczami ostatecznymi na które nie mamy wpływu, a z którymi musimy się godzić. Żałoba nie jest łatwym czasem, dotyka każdego z nas inaczej. Wpędza nas niekiedy na dno rozpaczy, pogrąża w nicości, a jej moc powala nas na kolana. Może się wydawać, że nigdy nas nie opuści. Jasmin Schreiber swoją powieścią daje nam jednak nadzieję, że można sobie poradzić i odbić się od najgłębszego dna. Tytułowy Rów jest przenośnią, która pokazuje rozmiar rozpaczy. Książka dzieli się na części a'la rozdziały, które opatrzone są liczbami od 11 000 ku wartości zero. Symbolizują one wynurzanie się i powrót do życia.
Tytuł uczy by cieszyć się każdą chwilą, odkrywać zwykłe momenty niczym perły, radować się codziennością i odkrywać wyjątkowość każdej chwili, kiedy bije nasze serce. Książka pokazuje jak radzić sobie w trudnych chwilach, gloryfikuje przyjaźń, uczy tolerancji wobec sekretów innych osób. To bardzo mądra i dojrzała pozycja, która została napisana w sposób wyjątkowy i przemyślany. Drzemie w niej wiele dobrej energii i optymizmu. Autorka w fabule gloryfikuje wartość życia i każdej chwili, którą daruje nam los. To książka do śmiechu i do łez. Słodycz miesza się na jej kartach z goryczą, łzy z uśmiechem. Takie jest nasze życie i czasem warto się mu poddać, by poczuć się spełnionym i szczęśliwym.
Gorąco polecam i rekomenduję.
Bardzo ciekawa powieść. Warto ją sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuń