środa, 30 lipca 2025

Agnieszka Jeż "Cała słodycz życia"



Wydawnictwo Filia 
data wydania 2025
stron 368
ISBN 978-83-8402343-3

Gdy kuferek z rodzinnymi tajemnicami się otwiera niejedno może nas zaskoczyć


Lato w tym roku jest kapryśne i nie rozpieszcza, ale to nie znaczy, że nie możemy mieć cudownie zaczytanego urlopu z wyjątkowymi książkami. Jedną z takich genialnych lektur jest z pewnością najnowszy tytuł pióra Agnieszki Jeż. „Cała słodycz życia” to ciepła, refleksyjna powieść, która otuli, pocieszy, zaintryguje i zapewni świetny relaks. Jest to książka o kobietach i dla kobiet. Jej fabuła opiera się o schemat odkrywania rodzinnych sekretów, które przez wiele lat nie są znane i odkryte. Trzy kobiety – babcia, matka i córka żyją w swoich światach. Niby nic ich za bardzo nie dzieli, ale „znają” się tylko pobieżnie. Każda ma swój świat, swoje miejsce na ziemi, inny adres i prywatną rzeczywistość. Los postanawia je zbliżyć do siebie przez zawirowania i kłopoty. Przecież nic tak nie zbliża kobiet jak problemy...

Gaja jest seniorką rodu, która żyje swoim życiem. Na zapadłej dolnośląskiej prowincji na przekór stereotypom w jesieni życia żyje jego pełnią. Prowadzi swój biznes zielarski z przyjaciółką, ma wielu znajomych i cieszy się każdym dniem. Jej córka Magda i wnuczka Rosa nic o tym życiu nie wiedzą. Obie żyją w dużych miastach i nie mają pojęcia, że życie na wiejskim uboczu może być intensywne, pełne przeróżnych wrażeń i wiele się w nim może dziać.

Magda pewnego dnia traci całą swoją rzeczywistość. O ile spodziewała się, że gdy córka pójdzie na studia zacznie iść swoimi ścieżkami, o tyle nie przypuszczała że jej mąż Radek – studencka miłość po dwudziestu pięciu latach z obrączką na ręce odejdzie do innej. Do nowej kobiety, wcale nie młodszej, ani super atrakcyjnej, tylko zwyczajnej księgarki i zapragnie życia z dala od miejskiego zgiełku.

Rosa kończy studia licencjackie na kierunku antropologia. Pozostało jej jeszcze napisanie pracy i jej obrona, ale w jej życiu prywatnym zbyt dużo się dzieje za sprawą mężczyzny którego jest kochanką. Rosa ma wyrzuty sumienia wobec jego żony i postanawia zakończyć definitywnie ten związek zaszywając się na prowincji u babci. Tam po sprzedaży mieszkania udaje się też Magda. Spotkanie matki i córki jest spontaniczne oraz brzemienne w skutki. Wszystkie panie zaczynają się wzajemnie poznawać i odkrywać rodzinne sekrety a ich otoczenie sprawia, że czują się ze sobą i daleko od miasta jak ryby w wodzie...

Ta książka to wyjątkowo dobra propozycja dla osób spragnionych ucieczki od pędu życia, dla tych którzy są odpocząć i się wyciszyć, dla czytelników lubiących slow life i wierzących, że zawsze można poukładać swoje życie od nowa. Powieść ma specyficzny klimat, który sprzyja zatrzymaniu się i zastanowieniu nad własnym życiem. Do tego właśnie inspirują główne bohaterki, które zmieniają swoją rzeczywistość i przechodzą ogromną metamorfozę. Odkrywają, że mają wielorakie prawo wyboru, a życie może biec innymi ścieżkami od tych najbardziej utartych i popularnych. Nic też w życiu nie jest dane raz na zawsze, a pozory bardzo często mylą i prowadzą na manowce. Magda gubi się we własnym małżeństwie i wielkomiejskiej dżungli. Nagle odkrywa, że istnieje jeszcze inny świat, który obraca się nieco wolniej i nieco inaczej. Rosa gubi się w uczuciach i moralnych dylematach. Brakuje jej własnego zdania i choć podejmuje drastyczną decyzję cierpi, a los płata jej sporego figla. Gaja jest najbardziej dojrzała, a jej spokój udziela się innym. Ona jest na etapie, który zbliża ją do kresu, ale nie pozbawia smaku życia. Chętnie dzieli się mądrością, ale nie narzuca jej na siłę.

Cała powieść to korowód barwnych postaci z których każda jest oryginalna i wyrazista. Ich poznawanie jest bardzo ekscytujące i umila lekturę. Autorka tą powieścią udowadnia, że ma ogromny talent do pisania ciepłych, przytulnych historii, które przywracają wiarę w dobro i ludzi, dają nadzieję, że zawsze życie może wrócić na właściwe tory, które są lepsze od tych poprzednich. Każdą stronę tego tytułu czytało mi się wyśmienicie i bardzo przyjemnie. „Cała radość życia” to literatura obyczajowa najwyższych lotów, to lektura pełna otuchy i wiary w korzystne rozwiązania mimo przejściowych porażek. Zaczytałam się bardzo mocno w tej książce i trudno mi było się z nią rozstać także przez zakończenie, które jest prawdziwą petardą. Nie pozostaje nic innego jak pogratulować Agnieszce Jeż wspaniałej powieści, a Was zachęcić do jej przeczytania.  






 

wtorek, 22 lipca 2025

Katarzyna Majewska-Ziemba "Zapach bajgli z makiem"



Wydawnictwo Replika 
data wydania 2025
stron 400
ISBN 978-83-68364-77-4
Cykl Lwowska Opowieść 
Tom III

W życiu można zrezygnować z wszystkiego oprócz marzeń!

W oku kręci się łza, a w sercu czuć tęsknotę, że to już, że przeczytałam wszystkie tomy niezwykłej trylogii, która zamieszka w moim sercu na zawsze. Są tego dwa powody. Po pierwsze to literacki majstersztyk, to jedna z najlepszych sag jakie miałam okazję przeczytać a po ten gatunek sięgam najczęściej jak mogę. Po drugie moje korzenie po kądzieli są też z Kresów Wschodnich, a moi dziadkowie to członkowie tego samego pokolenia co bohaterowie powieści. Odkrywając ich dzieje przed oczami stali mi moi krewni, którzy też musieli pożegnać województwo lwowskie i porzucić dom by "iść za Polską". W życiu tego pokolenia oprócz traumy wojny była jeszcze trauma związana ze zmianą granic i poszukiwaniu nowego miejsca na ziemi. 

Wojna nareszcie się skończyła. Jej potwór zmienił świat na zawsze. Starą rzeczywistość pogrzebał pod gruzami, zabrał życie jednym, innych skazał na inny świat i utratę tego, co dla nich ważne, kochane i rodzinne. Rebeka przetrwała czas wojny i holocaustu dzięki ukrywaniu się. Jednak z chwilą nastania pokoju jej życie zmieniło się na zawsze. Na świat przyszła jej córeczka, jednak ten fakt nie był chwilą szczęścia. Reba pełna trudnych wojennych wspomnień bała się o dziecko i chciała je ukryć przed światem. Dopiero działania brata uświadomiło jej jaki skarb zyskała w osobie malutkiej Wandzi. Decyzje odnośnie zmiany granic wymusiły na bohaterach którzy przeżyli emigrację. Reba chciała jak najszybciej odnaleźć swojego ukochanego Michała Kawkę, który po udziale w Powstaniu Warszawskim musiał się ukrywać. Gdy do lwowskiej kwatery zapukał Dawid zapadła decyzja o wyjeździe do Krakowa. Codzienność w dawnej stolicy Polski okazała się jednak bardzo trudna i nieprzyjazna, a radzieccy sąsiedzi przyprawiali o ból głowy swoim zachowaniem. Jak poradzili sobie bohaterowie bez ukochanego Lwowa wobec brutalnego nowego porządku i ustroju? Czy wyrwani z rodzinnego gniazda mieli szansę na szczęście i stabilizację? Czy tęsknota za małą ojczyzną pozwoliła im normalnie żyć i cieszyć się nową rzeczywistością?

Ta książka jak i poprzednie tomy to miód na czytelnicze serce, to literacki geniusz i mistrzostwo w swoim gatunku. To niezwykła opowieść o czasach i pokoleniu, któremu życie położyło wiele kłód pod nogi. Oni byli jednak niezwykle dzieli i mocni. Nie poddawali się, a gdy przyszło zwątpienie podawali sobie nawzajem pomocne dłonie. Nie mieli psychologów, leków na poprawienie nastroju, nie korzystali z terapii. Wiedzieli, że muszą przetrwać i oswoić nową, jakże inną, rzeczywistość. Odnaleźć spokój mimo tęsknoty, która zadomowiła się w sercach na zawsze. Opisane na kartach książek postaci są przepiękne. Wyraziste, realne, z krwi i kości, które budzą podziw, szacunek i uznanie. Pokolenie tułaczy bez taryfy ulgowej, wyrwane z rodzinnego miasta, ścigane i szkalowane, ale też mające w głębi duszy marzenia i uczucia. Nie sposób ich nie kochać i bić im brawo, że nie stracili człowieczeństwa i dobroci mimo koszmarów jakie ich dotknęły. 

Powieść czyta się rewelacyjnie, a treść wyciska łzy, dotyka i otula. Po lekturze budzi się w sercu wiara w dobro, które złu się nie ugina, w przyjaźń i pomoc, w głębokie i bezinteresowne ludzkie relacje. To tytuł który dodaje siły w chwilach zwątpienia, budzi nadzieję, że mimo wszystkiego wokół nie wolno jej tracić ani zgubić. Cała seria wyrywa z realnego świata, przykuwa do innej rzeczywistości, pozwala odkryć inne życie, którego już dziś nie ma. Świat braków i trudów, który trzeba oswoić. To wyjątkowo przemawiająca historia, to zapis realnej przeszłości połączony misternie z literacką fikcją, który dokumentuje trudny czas. 
Moi Drodzy! Jeśli szukacie wyjątkowej serii, jeśli macie ochotę na powieść z historią w tle, jeśli chcecie poznać niezwykłe postaci i zajrzeć do przepięknego Lwowa, który dziś już taki nie jest zagłębcie się w trzy tomy Lwowskiej Opowieści. Czytelnicze niebo zagwarantowane. 
Moja ocena 
1000000 /10. 



 

poniedziałek, 21 lipca 2025

Katarzyna Hewa "Kwiaty zimnej wiosny"



Wydawnictwo Replika
data wydania 2025
stron 336
ISBN 978-83-68364-56-9

Prawdziwie kochać zawsze warto! 

Jeśli szukacie książki, która totalnie oderwie Was od rzeczywistości, jeśli chcecie zapomnieć o tym co tu i teraz, jeśli potrzebujecie naprawdę nietuzinkowego i porywającego tytułu to dziś mam dla Was taką właśnie powieść! Fenomenalną i genialną, która odbiega od sztywnych ram, która wdziera się mocno do czytelniczego serducha i nie daje o sobie zapomnieć. By znaleźć się w czytelniczym niebie cofnijmy się w czasie i przestrzeni. Fabuła zaprowadzi nas do carskiej Rosji i początku XIX wieku. 

Jest niespokojnie i w Europie i w Rosji. Dekabryści chcą przewrotu i szykują zamach stanu.  Zbyt wielki ucisk niskich warstw społecznych powoduje bunt i niezadowolenie. Na tle burzliwych wydarzeń historycznych rozgrywają się też osobiste dramaty. Wiele z nich dotyczy kobiet, które są bezwolnymi marionetkami w rękach ojców i mężów. Ich los był z góry przesądzony, a wszelki bunt skazany na porażkę. I jak zawsze, od dawna do dziś, inność była piętnowana i wyśmiewana. Ale były i silne kobiety, które cierpiąc uparcie walczyły o swoje szczęście. Poznajcie jedną z nich... 

Luiza przyszła na świat w rodzinie, która dość niedawno doszła do pieniędzy nie mając znamienitej przeszłości. Była tą inną, tą brzydszą, tą gorszą z córek i jej przyszłość została oddana w ręce tyrana za pieniądze. Jej małżeństwo nie miało na celu jej szczęścia a o miłości ta wyjątkowa dziewczyna mogła zapomnieć. Mąż, gdy przybyła do majątku jego i jego rodziców, patrzył na nią wyłącznie z nienawiścią i odrazą. To nie ją miał poślubić, a jej siostrę, która była bardziej klasycznie urodziwa. Dla Luizy zaczął się bolesny koszmar, ale i tam wśród piekła znalazła bratnie dusze i prawdziwe uczucie. Doznała przemocy fizycznej i psychicznej, ale i odczuła przyjaźń i gorącą miłość. Czy dane jej było uwolnić się od piekła jakie zgotowali jej teściowie, rodzice i mąż? Poznajcie tę historię, która jest niezwykle piękna i wzruszająca! 

"Kwiaty zimnej wiosny" czyta się na jednym wdechu. Tu wszystko kusi by nie odkładać książki i brnąć w fabułę która jest pełna niespodzianek. Tu wszystko jest prawdziwe, nieoblane lukrem i realne, co dodaje historii smaku i przyciąga mocno czytelnika. Tu nie ma miejsca na sztuczność, a łzy pojawiają się przy pewnych scenach naturalnie. Ta książka to hołd i refleksja nad losami tysięcy kobiet w przeszłości. Luiza jest ich symbolem. Bite, głodzone, poniżone muszą się ugiąć, ale nie depczą same siebie chociaż depta ich świat. Ich słabość staje się ich siłą, ich łamanie buduje ich niezłomność. Luiza cierpi, ale wciąż ma marzenia, wciąż jej serce bije mocno i mimo zimna nie zamarza. Jej losy wzruszają, ale i uczą by mieć w sobie siłę mimo trudności. Autorka cudownie i wyraziście, z aptekarską dokładnością opisuje tło w jakim rozgrywa się akcja, oddaje klimat tamtej Rosji, która chwiała się w posadach. Przez opisy czuć niepokój, czuć rosyjską zimę, tamte realia i mentalność ludzi do których przemawiały przeróżne mity. Pokochałam Luizę jak rzadko którą bohaterkę, jak siostrę, jak kogoś kogo znam od lat. Polubiłam jej charakter, jej siłę i chęć walki. Zaimponowała mi swoim postępowaniem i wyborami. 

Ta powieść była niczym cudowna wycieczka do przeszłości i miejsc, które marzę by zobaczyć na własne oczy. Podczas czytania było bardzo dużo emocji, ale i buntu, złości i łez w moich oczach. Zakończenie powaliło mnie na kolana i nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Cóż dodać... Ta powieść jest bez wad i literackich potknięć. Jest fascynująca i nie można przeczytać jej obojętnie, nie można jej tak po prostu odłożyć na półkę. Bardzo gorąco polecam Wam jej lekturę. Na pewno się Wam spodoba.  



 

wtorek, 15 lipca 2025

Natalia Pożarowszczyk "Zaślepienie"

 


Wydawnictwo Axis Mundi
data wydania 2025
stron 652
ISBN 978-83-8394-979-6
Cykl Perspektywa 
tom I

Gdy małżeństwo powoduje ślepotę...

Przeczytałam grubą powieść, która mocno dała mi do myślenia. Choć jestem w innej sytuacji niż główna bohaterka wiem, że ślepota w związku może pojawić się w każdym momencie i zawsze należy zrobić wszystko co w naszej kobiecej mocy by jej nie ulec. Bo ona jest niczym kataklizm i rujnuje. A przemoc niejedno ma imię... Krąży stereotyp, że przemoc to patologia, bieda, brak pieniędzy i podstawowych rzeczy, siła i przekroczenie nietykalności cielesnej. Jednak jest jeszcze inna przemoc, która nie pozostawia śladów na ciele. Nie ma siniaków, nie ma widocznych ran, ale są rany wewnątrz, które mogą długo się nie goić i mocno krwawić miesiącami. Bo duszy nie widać, ale ona może cierpieć równie mocno jak pobite ciało...

"Zaślepienie" to tytuł napisany w imieniu kobiety na pozór idealnej, mądrej, wykształconej i spełnionej. Ona ma męża, który jest przystojny i świetnie zarabia jako prawnik. Ona ma talent i spełnia się w pracy jako fotografka. Ona ma piękne mieszkanie w świetnej lokalizacji. Ona może czuć się szczęśliwa i mogą jej zazdrościć. Tylko czy jest czego? Na pierwszy rzut oka jest, ale gdy poznamy Oliwię Głowacką bliżej, gdy zobaczymy, co dzieje się w jej głowie to już obraz zmieni barwy i nie będzie tak słodko różowy. Za zamkniętymi drzwiami mieszkania z małżeństwem mieszka totalnie inna rzeczywistość, która jest okropna i powoduje, że ściany rodzinnego gniazdka stają się kryminałem. Tam bezwzględnie rację ma tylko on, tam on rozdaje karty i czuje się wszystkomogącym Bogiem. Jego sposób bycia, a tym samym rządzenia, jest autorytarny. Tam nie ma zlituj się. Tam jest złota klatka, która nie ma otwartego wyjścia i dusi ciężarem krat nie dając rozwinąć skrzydeł. I nagle w życiu młodej kobiety pojawia się ktoś, kto widzi co jest grane i w jakich realiach żyje Oliwia. Czy nadchodzi czas na walkę o szczęście i poszukiwanie klucza do owej krępującej klatki skoro pojawia się coś jeszcze - ciąża? 

Książka ma niesamowity ładunek emocjonalny i porusza bardzo trudny problem. Problem ten przez lata był oczywistością dla kobiet, bo nasze przodkinie były bardzo mocno podległe swoim mężom. Dziś ten problem niestety nie znikł całkowicie. Przemoc psychiczna jest nazwana słusznie po imieniu jako coś złego i zdarza się nawet pod dachami osób wykształconych i uważanych za wzory do naśladowania. Oliwia w rękach męża ma być jedynie sterowaną marionetką, która ma się podporządkować. Robić to, nie robić tamto. Mieć taki światopogląd i podejście do życia. Robić to, a zapomnieć o czymś innym. Kochać swoje poczucie bezpieczeństwa, które nieważne, że jest złotą klatką i zabiera wolność. Ważne, że jest i rozciąga parasol na głową kobiety. 
To dobrze, że o tym problemie kobiet się mówi i pokazuje go palcami. 

To nie jest relaksująca i przyjemna lektura. Czytanie chwilami nawet boli, doprowadza do łez i myśli by nigdy nas to nie spotkało. Lektura budzi przeróżne emocje, które są intensywne i łatwo wymykają się spod kontroli. Jeszcze trudniej będzie się ją czytało komuś, kto choć w niewielkiej mierze zmagał się z tym typem przemocy. Dla innych niech będzie przestrogą przed związkiem z osobą, która chce zbyt bardzo kontrolować nasze życie. Książka daje realną odpowiedź do czego jest nas w stanie doprowadzić zbyt mocne zaślepienie, zapatrzenie się w drugą osobę, zbyt mocna utrata kontroli nad własnym życiem. Ten tytuł to przestroga by tego nie robić, by nie dać się zniewolić i zmanipulować komuś, by nie zapomnieć o sobie. 
Tej powieści nie da się ocenić w kategoriach dobra czy zła książka. Z pewnością jest ona cenna i potrzebna, a jej wymowa jest doskonałą lekcją niczym terapia. Nie zdradzę Wam oczywiście zakończenia i wyborów bohaterki, ale dodam, że spodziewałam się jej innego zachowania. "Zaślepienie" to początek cyklu, jestem ciekawa jak Autorka poprowadzi jego dalszą część i z przyjemnością sięgnę po kolejne historie z tej serii. 



środa, 2 lipca 2025

Bożena Gałczyńska-Szurek "Sekrety służącej"

 



Wydawnictwo Replika
data wydania 2025
stron 336
ISBN 978-83-68364-46-0

Zemsta jest nie tylko rozkoszą bogów

Jeśli lubicie najwyższych lotów literaturę obyczajową z historią w tle zapraszam Was do przeczytania nietuzinkowej powieści która przeniesie czytelnika w czasie i przestrzeni do lat nie tak bardzo odległych, a jakże innych! Zawitamy wraz z główną bohaterką na Roztoczu w czasie powojennym, kiedy historia miała status niezwykle skomplikowanej. Z jednej strony skończyła się straszna wojna, z drugiej nastał po niej inny, mroczny czas. Zmienił się ustrój, zmienił się los wielu ludzi. Ci, którzy byli patriotami i bohaterami okazywali się zdrajcami i wrogami narodu. Inni dorwali się do władzy i upajali się nią oraz ... poddaństwem wobec nowego sojusznika. Wtedy był czas na klasowe porządki, ale i na zemstę za wyrządzone zło. Brzmi tajemniczo... Zatem poznajmy pewną piękną kobietę o migdałowych oczach i wybitnej inteligencji, która musi uporządkować swoje sprawy z przeszłości i rozliczyć winnych jej smutku. 

Jest rok 1955. Do Zamościa ze stolicy autobusem przyjeżdża młoda kobieta. Celina zjawia się na Roztoczu za pracą. Z polecenia ma zostać pomocą domową w domostwie wpływowego oficera Urzędu Bezpieczeństwa. Ma zamieszkać w osobliwej willi, zająć pokój zmarłej poprzedniczki i dbać o ład, porządek i pełne talerze. Kapitan Kotarski początkowo nieufnie spogląda na Celinę, ale daje jej szansę, którą ta w pełni wykorzystuje. Jej ręka przywraca idealny porządek, a zgotowane przez nią potrawy okazują się wyborne w smaku. Powoli młoda kobieta wtapia się w życie na prowincji i swoje obowiązki. Usypia czujność otaczających ją domowników i powoli precyzyjnie realizuje swoje cele. Bo ona nie przebywa tam tylko za pracą...

To była wyborna lektura, tajemnicza i mroczna. Pełna sekretów i ludzkich słabości. Fabuła przeniosła mnie do czasów o których jedynie słyszałam z przekazów innych osób i lekcji historii. Tym samym poznałam specyfikę lat powojennych, które wcale nie były słodkie, dla niektórych przypominały koszmar wojny i terror okupacji. Czas powojnia był czasem rozliczeń, które zdecydowanie odbiegały od sprawiedliwości. Autorka w swoje fabule świetnie oddała historyczną prawdę i realia tamtych czasów. Świetnie splotła prawdę historyczną z literacką fikcją. Wyłuskała na światło dziennie prawdę, która budzi strach i dreszcze. Ale też i pokazała do czego zdolny jest skrzywdzony człowiek. 
Bohaterowie są niezwykle wyraziści i charakterystyczni. Każdy z nich ma mocne "ja" i daleko im do papierowych cieni. Każdy ma swoje wady i zalety, każdy w określonej sytuacji pokazuje swoje deficyty i słabości. Czasy są trudne, ale właśnie dlatego świetnie rzeźbią one ludzkie charaktery i odzierają je z maskujących woali. 

Zagadkowość, ciekawe tło historyczne, podłoże psychologiczne - to wszystko sprawia, że tytuł elektryzuje, wciąga, czyta się z wypiekami na twarzy. Tu wszystko jest pokryte mrocznością, ma podwójne dno i nie jest jednoznaczne. Tu prawda bywa zmienną, tu nie można nikomu ufać, a mroczna strona ludzkiej duszy wychodzi na jaw raz po raz. Zakończenie zaskakuje, wiele się w nim dzieje, a wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Piękna okładka jest nieco myląca, bo świat w tej książce nie jest piękny. Jest zdradziecki, jest brudny i pełny intryg. Świetny literacki portret wczesnego PRL-u, który daje do myślenia. Tytuł wymaga poznania, bo inaczej ominie Was naprawdę dobra literacka uczta. Polecam z całego serca. 



wtorek, 1 lipca 2025

Przemysław Borkowski "Nie bierz nic z takich miejsc"


Wydawnictwo Czwarta Strona
data wydania 2025
stron 320
ISBN 978-83-6837-091-1

Przeczytaj, jeśli naprawdę chcesz się autentycznie bać


Jestem dość czuła jeśli chodzi o łzy przy czytaniu i dość oporna jeśli chodzi o lęk przy lekturze thrillerów. Owszem, czuję emocje, ale nie wpadam szybko w panikę, nie boję się ciemności czy tajemniczych odgłosów. W myśl zasady, że wyjątek potwierdza regułę przeczytałam powieść, która bardzo mocno weszła w moje myśli i sprawiła, że naprawdę zaczęłam się bać. Zawsze czułam obawy wobec fanatyzmu zwłaszcza religijnego, a lektura najnowszego tytułu pióra Przemysława Borkowskiego potwierdziła, że opętanych przez wizje religijne ludzi trzeba się bać.

Do lektury przyciąga poza opisem wymowna okładka, która zdradza, że religia zagra tu pierwszoplanową rolę. Grafika działa jak magnes i nakazuje otworzyć książkę, a potem już nie ma odwrotu – czyta się jak byłoby się nakręconą zabawką.

Marcin i Dominika prywatnie są parą i prowadzą razem kanał na YouTube poświęcony miejscom, które kiedyś tętniły życiem, a dziś stoją opuszczone. Pewnego dnia udają się w odludne miejsce, gdzie na uboczu wśród lasu stoi kaplica i przylegający do niej kompleks budynków. Przed ćwierćwieczem był tu ośrodek dla trudnej młodzieży uwikłanej w różne nałogi na czele którego stał ksiądz Krystian. To miejsce zamarło, gdy na jego terenie doszło do zbrodni. Ośrodek zamknięto, a winny trafił do więzienia skazany prawomocnym wyrokiem za morderstwo na dwadzieścia pięć lat pozbawienia wolności. Gdy Marcin z dziewczyną odwiedzają tą tajemniczą miejscówkę wieje z niej grozą i złowrogą ciszą. Jej atmosfera dusi i ogromnie przytłacza. Młodzi ludzie na miejscu, na terenie kaplicy znachodzą tajemniczy krzyż inny niż wszystkie na świecie z zaskakującym napisem na jego belce. Mężczyzna wbrew Dominice zabiera krzyż ze sobą do domu i tym samym rozpętuje ciąg makabrycznych wydarzeń, które wciągają go w spiralę kłopotów i pozbawiają kontroli nad swoim życiem. Czy uda się sympatycznej parze wyplątać z koszmarów i pozbyć się męczącego balastu? Czy ich życie wróci na normalne tory? Czy zło zostanie na powrót uśpione?

Ten hipnotyzujący thriller grozy to książka petarda! To jedna z najlepszych pozycji w tym gatunku jaką kiedykolwiek przeczytałam! To kawał znakomitej literatury, który opętuje zmysły czytelnika z mocą wodospadu i przewraca spokój na rzecz książkowej atmosfery. Zło jest mocno namacalne, a temperatura emocji wrze. Wszystko staje się pokryte cieniem, tajemnicze, namacalne i złe. Akcja powieści toczy się bardzo wartko i burzliwie. Wszystko drga i jest kinetyczne. Klimat staje się coraz bardziej gęsty, a treść mrozi krew w żyłach niczym syberyjski mróz. Dzieje się wiele, chwilami nawet zbyt wiele. Dobro umyka a zło przejmuje władzę i kontrolę. Grunt pod nogami się zapada, a mały drewniany przedmiot nadaje rytm rzeczywistości. Przeszłość odzywa się mocnym echem i burzy spokój wielu osób. Zło jest niczym zaraźliwa choroba, która dusi niczym strzyga. Nie widać światełka w tunelu, a koszmar narasta by mocno eskalować i eksplodować na końcu.

Połączenie kryminału z thrillerem wyszło Przemysławowi Borkowskiemu perfekcyjnie. Książka w pełni zasługuje na wielkie brawa i miano bestsellera. Jest wybitna, dopracowana i napisana z aptekarską precyzją. Autor świadomie z każdą stroną podkręca atmosferę i temperaturę wsadzając czytelnika na zepsutą karuzelę, która nie może się zatrzymać. Pozostaje mocno się trzymać i ulec klimatowi, poddać się złu, które gdy wyszło z podziemia szaleje! Czytanie nocą, w czasie burzy daje dodatkowe doznania, które są wyjątkowe.

Wykreowane postaci mają w sobie potencjał i zagadkowe charaktery. Są niczym szmaciane lalki rzucane przez żywioł zła z którym walczą wszystkimi siłami. To nakręca fabułę i sprawia, że od książki dosłownie nie można się oderwać. To świetna propozycja dla tych, którzy są spragnieni mocnych wrażeń i drastycznych scen. Bardzo gorąco polecam lekturę tej książki! Tym razem Borkowski okazał się wybitnym maestrem strachu, musicie mu ulec i poznać tę mroczną historię! Mocnych wrażeń!