piątek, 18 lutego 2011

Ewa Lenarczyk " Nasza Klasa i co dalej"



Wydawnictwo Novae Res
data wydania 2010
stron 352
ISBN 978-83-7722-081-8
Rewolucją było powstanie sieci internetowej ,ale i rewolucją stało się powstanie portalu Nasza Klasa. Internautów ogarnął wprost szał rejestracji na tej stronie , a potem szukanie swoich szkół ,klas ,dawnych kolegów i koleżanek oraz byłych miłości. Użytkownicy Naszej Klasy chwalili się często karierą zawodową , zdobytymi dobrami materialnymi , zdjęciami z egzotycznych wakacji i dziećmi. Wielu użytkowników wraz ze wspomnieniami z beztroskich lat młodości poczuło mniej lat na liczniku i nagle wydało się im jakby znów mieli naście lat .
Takie odczucia po rejestracji na tym portalu społecznościowym miały też bohaterki książki Ewy Lenarczyk "Nasza klasa i co dalej ". Sabina. Monika, Ewa ,Joanna i Irena przekroczyły już magiczny wiek 40-stu lat , mają ustabilizowane życie rodzinne , ale nie daje im ono zbytniej satysfakcji. Szara codzienność jak mgła przysłoniła magię ich związków , a partnerzy okazali się pełnymi wad i wygodnictwa facetami , jakże odmiennymi od tych ideałów jakie poślubiły. Są zamknięci w sobie , żyją własnym życiem i pracą , a swoje partnerki traktują jak służące odpowiedzialne za porządek w domu , ciepły obiadek i czyste ubranie. Gorące uczucia , seks pełen namiętności , czułe gesty i słówka odeszły już dawno do lamusa. Wspólne życie stało się po prostu nudną egzystencją , a każda ze stron widzi tylko wady drugiej. I nagle ,jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się cudowny portal , który pozwala poprzez kilka kliknięć odnaleźć pierwsze , z perspektywy czasu widziane jako idealne , sympatie . I nagle wydaje się ,że czas stanął w miejscu tylko one i oni popełnili błędy i dokonali niewłaściwych wyborów. Zaczyna się od wiadomości ,potem sms-ów ,a wreszcie potajemnych spotkań. No i zaczyna się niezłe zamieszanie .
Grażyna spotyka Jerzego i wybacza mu ,że zostawił ją tuż przed maturą ,Monika zmienia pracę po bankructwie gazety i odnajduje dawną sympatię Franciszka aż w USA. Irena zostaje porzucona przez męża i bardzo to przeżywa ,ląduje w szpitalu i widząc realizm sytuacji postanawia zacząć nowe życie od romantycznej podróży do Egiptu w towarzystwie syna . I tu znajduje nową miłość - sympatycznego Henryka. Joanna doprowadzona do kresu wytrzymałości przez męża tyrana i damskiego boksera składa pozew o rozwód i doniesienie na policję o przemocy współmałżonka. W pracy dostaje awans i kupuje na kredyt własne mieszkanie. Wszystkie panie liczą ,że nowe związki będą diametralnie inne niż te poprzednie pełne wad .No cóż jednak życie nie jest takie różowe o czym przekonuje się Sabina - jej związek z Markiem okazuje się porażką ,a porzucony mąż Tadeusz zmienia się diametralnie i postanawia odzyskać Sabinę .
Cóż potwierdziła się niezwykle słuszna mądrość wypowiedziana w powieści przez Halinę - mamę Moniki " Małżeństwo ma różne dni,a jak się go nie pielęgnuje , to się wali". Każdy związek , a tym bardziej ten na dłuższą metę wymaga nie lada wysiłku z obu stron by sielanka trwała .
Ta powieść to doskonałe babskie czytadło , które do mnie jak najbardziej trafiło. Losy dojrzałych kobiet , które nagle poczuły się jak nastolatki zaciekawiają i wprost żal odkładać książkę po przeczytaniu , bo zostaje niesamowita ciekawość jak powiedzie się im dalej .Czy znajdą właściwą drugą połówkę ,czy będą kochane , rozpieszczane ? Autorka doskonale rozumie potrzeby kobiet , pokazuje jak wielką sztuką jest ucieczka od rutyny i ile kompromisów wymaga codzienne życie od partnerów , aby byli ze sobą szczęśliwi. Polecę tę powieść na długie zimowe wieczory , czyta się ją jednym tchem .
Oby autorka napisała kontynuację tej książki.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res - bardzo dziekuję .

czwartek, 17 lutego 2011

Anne Holt "Ślepa bogini"



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania styczeń 2011
stron 336
ISBN 978-83-7648-581-2
Książkę do recenzji otrzymałam od portalu nakanapie.pl
Akcja książki rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy w norweskiej stolicy - Oslo. Pewnego wrześniowego dnia Karen Borg spacerując z psem nad rzeką Aker znajduje zwłoki młodego mężczyzny, którego brutalnie zastrzelono. Niedługo po tym zdarzeniu policja zatrzymuje w centrum miasta podejrzanego mężczyznę w zakrwawionym ubraniu, który mówiąc po norwesku z obcym akcentem odmawia wszelkich wyjaśnień. Wg ustaleń policji zatrzymany jest Holendrem, który studiuje w Norwegii i nazywa się Han von der Kerch. Jego osoba jest skojarzona z brutalnym morderstwem nad rzeką. Han gdy tylko dowiaduje się , że zwłoki odkryła pani adwokat prosi stanowczo o rozmowę z Karen i postanawia tylko jej złożyć wszelkie wyjaśnienia. Gdy Borg zjawia się w areszcie Kerch przyznaje się jej do zabójstwa oraz do bycia kurierem narkotykowym.
Niedługo po tym zdarzeniu zostaje zamordowany 40-letni adwokat Hans A. Olsen. Prowadząca dochodzenie śledcza z Komendy Okręgowej Policji Hanne Wilhelmsen czuje intuicyjne, że oba zabójstwa coś ze sobą łączy i tym tropem postanawia prowadzić śledztwo. Również przydatna dla niej staje się wiadomość, że pewien adwokat ze stołecznej palestry ma powiązanie z przemytem narkotyków na dużą skalę i że stoi nawet na czele gangu. Sprawa zaczyna nabierać rumieńców, a pracująca w niedzielny poranek w budynku komendy Hanne zostaje brutalnie pobita, zaś akta sprawy skradzione. Jest w nich notatka prywatna, która po odkryciu przez winnych może zagrozić też bezpieczeństwu Karen . Hanne po dojściu do siebie zaczyna intensywne dochodzenie w którym pomaga jej młodszy prokurator policji Hakon Sand, będący równocześnie kolegą ze studiów i przyjacielem Karen. Tropy prowadzą do czołowych członków oslowskiej adwokatury. Czy Hanne i Hakonowi uda się pokonać tak trudnych i sprytnych przeciwników ? Czy dziwne leki Kercha w areszcie, które doprowadzają go do celi w szpitalu psychiatrycznym są czymś uzasadnione ? Czy Karen rzeczywiście grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i czy uda jej się ocalić życie ? A w końcu co oznacza tajemniczy "szyfr książkowy " znaleziony w mieszkaniu nieżyjącego Olsena ? Na te wszystkie pytania odpowiedzi znajdziecie w pierwszym tomie cyklu Anne Holt, których bohaterką jest Hanne - policjantka z niezwykła intuicją ,perfekcjonistka, która kocha jazdę motorem i .... kobietę - jej partnerką od kilkunastu lat jest lekarka Cecilia.
Autorka prócz wątku kryminalnego wplotła w fabułę wątek obyczajowy. Ciekawie przedstawiła sylwetki bohaterów opisując ich życie prywatne. I tak Hanne to nie tylko policjantka,ale i lesbijka, która mimo długoletniego ,szczęśliwego związku ukrywa go i nie chce ,aby dowiedział się o nim ktoś z komendy. Hakon to nieszczęśliwie zakochany od lat w Karen facet - nieśmiały i trochę zakompleksiony. Karen to dojrzała kobieta rozdarta miedzy miłością do Hakona ,a uczuciami do męża. Te postacie nietuzinkowe i przyjemnością śledziłam ich losy oprócz wątku sensacyjnego. Dzięki tej książce poznałam też sposoby pracy norweskiej policji - nieco inne niż na polskim gruncie. Zespół prowadzący śledztwo jest bardzo zgrany - policja i prokurator pracują wspólnie, co daje doskonałe efekty.
Autorka obala częsty mit krążący potocznie, ze przywódcą gangu jest ktoś z marginesu społecznego. Bywa , że i struktury osób na wysokich stanowiskach są wplatane w gigantyczne afery kryminalne. Z jednej strony przecież narkotyki to świetne źródło dochodu, ale z drugiej jak słusznie pada zdanie w ksiażce to " pieniądze , śmierć i nędza".
Fabuła powieści jest dosyć rozbudowana, co wymaga uwagi czytelnika. Nie ma w tym kryminale jakiś zwrotów akcji, które byłyby przywidywalne bądź naiwne. Lekturę czyta się dobrze i szybko. Koniec książki niesie wiele niespodzianek i nie daje się rozszyfrować kilkanaście stron szybciej. Autorka zbudowała napięcie, które powoli, ale i systematyczne serwuje czytelnikowi. W książce troszkę brakło mi opisów samego Oslo ,ale za to portrety psychologiczne sprawców są ciekawie przedstawione.
Powieść "Ślepa bogini" to dobry nietuzinkowy kryminał z wątkiem narkotykowym , który zapowiada ciekawy cykl z udziałem Hanne Wilhelmsen.

wtorek, 15 lutego 2011

Józef Czapski "Na nieludzkiej ziemi"





Wydawnictwo Znak

data wydania 2011

stron 372

ISBN 978-83-240-1498-9

Należę do pokolenia , które żyje już w pełni wolnej Polsce - nie ma już "Wielkiego Brata " , nie jesteśmy już satelitą Moskwy i nie ma cenzury . Moi dziadkowie nie dożyli ,ale ja doczekałam się czasów ,gdy na licealnych lekcjach historii nauczycielka mogła powiedzieć bez obaw o zbrodni katyńskiej oraz o totalitaryźmie w wydaniu Stalina. Do dziś od tamtych czasów Rosjanie, choć z pewnym oporem, ujawnili sporo dokumentów z przepastnych archiwów i przyznali się do popełnienia tych strasznych mordów , prześladowań i represji.

Napad Niemiec na Polskę w 1939 roku był spodziewany , ludność uciekająca na Wschód dostała się w samą paszczę lwa - od 17 września i tu Polaków czekała gehenna.

Józef Czapski walczący w kampanii wrześniowej trafił do radzieckiej niewoli 27 września 1939 roku -został zatrzymany w Chmielku i przewieziony do Lwowa. W książce "Na nieludzkiej ziemi" opisał swoją wojenną tułaczkę od aresztowania do czasów wyjazdu z terenów podległych Stalinowi wraz z Armią Andersa do Iranu.

Treść książki jest podzielona na trzy części - pierwsza Wspomnienia starobielskie jest niewielka objętościowo - stanowi typowo dokumentalny zapis pobytu w obozie. Autor starał się spamiętać jak najwięcej osób, które dzieliły z nim życie więźnia ,myśląc ,że może te jego zapiski będą jakąś informacją dla ich rodzin .

Cześć druga "Na nieludzkiej ziemi" opowiada o czasie od oswobodzenia po układzie Majski -Sikorski - zaciągnięciu do tworzącego się Wojska Polskiego aż po wyjazd do Persji.

Część trzecia to rozważania o zbrodni katyńskiej - przyczynach jej ukrywania i zepchnięcia do lamusa przez aliantów , którzy wcale nie kwapili się do odkrycia prawdy .

Józef Czapski po aresztowaniu został przewieziony do Lwowa, skąd trafił do obozu w Starobielsku wraz z innymi żołnierzami i oficerami - udało mu się uniknąć wywózki do katyńskiego lasu i cudem trafił do kolejnych obozów Pawliszczew Bora i Griazowca pod Wołogdą .Nie sposób czytać bez wzruszenia o ciężkim obozowym życiu , pracy pod nad ludzkie siły w trzaskającym mrozie ,chorobach ,przygnębieniu psychicznym .Opis obozowej wieczerzy wigilijnej wywołał u mnie łzy . Na mocy dekretu z lipca 1941 roku i amnestii Czapski wybrał się do miejsca ,gdzie zaczęto tworzyć wojsko polskie. W czasie podróży koleją , w nieludzkich warunkach , na kolejnych stacjach spotykał coraz to nowe grupy rodaków wypuszczonych z więzień , wyniszczonych , schorowanych , u kresu sił , którzy pomimo mrozów poniżej -40 stopni z wielkim entuzjazmem kierowali się ku punktowi zbornemu wierząc ,że tam czeka ich namiastka ojczystego kraju . Czapski zostaje przydzielony do Ośrodka Zapasowego Armii w Trocku - pracuje w Biurze Opieki , które jest rodzajem komórki informacyjnej. Do kwietnia 1942 roku zajmuje się poszukiwaniem zaginionych Polaków - jego praca jest żmudna i daje niewielkie efekty - mimo przybycia wielu ślad ginie po więźniach z obozów w Kozielsku , Starobielsku i Ostaszkowie - na nic zdały się podróże do Kujbyszewa , Moskwy , pisanie memorandum do samego Berii . Poszukiwani przepadli jak kamień w wodę . Czapski następnie obejmuje stanowisko szefa przysztabowego Wydziału Propagandy i Informacji - jest odpowiedzialny za kulturę , oświatę , redaguje gazetę "Orzeł Biały " . Po zgodzie Stalina Polacy udają się do Iranu - Rosjan nie stać na utrzymanie i wykarmienie sojuszników , jakich nagle ujrzeli w Polakach .

To jakie piekło zgotowali Polakom Rosjanie zasługuje na najwyższe potępienie. Procent wymieralności w obozach w czasie jednej zimy wynosił od 30 do 70 % na Kołymie ! Ludzie byli traktowani gorzej niż zwierzęta ,otrzymywali głodowe racje chleba -czasem było to nawet 130 gramów na dzień. Wyniszczeni przez ostry klimat , choroby stawali się wrakami , umierali z głodu .W ramach programu eksterminacji narodów wrogich na terytorium ZSRR zostało wywiezionych ponad 1,5 mln osób. Wielu nie powróciło ,ale ci którym się udało chętnie opowiadali o tym piekle ,które ich spotkało. Czapski spisywał ich wspomnienia skrupulatnie . I tak do wiadomości trafiły niezwykle wstrząsające fakty - pociąg wiozący w bydlęcych wagonach ludzi na północ utkwił w zaspach ponad 11-metrowych . Zamarzli wszyscy - ponad 1800 osób. Na północy zatapiano na morzu całe statki zapełnione więźniami.Pisząc o cierpieniach rodaków autor ukazuje też koszmar Rosjan pod wodzą Stalina . Tworzyli oni społeczeństwo ludzi niedożywionych,wiecznie głodnych z ziemistą cerą bez cienia nadziei ,zaprzęgniętych do katorżniczej pracy ponad ludzkie siły, bo stale brakowało rąk do pracy.Wszyscy są ciągle zastraszeni - wystarczył błahy donos do zesłania. Więzienia były pełne również zwolenników Stalina - nikt nie mógł być pewny swojego losu, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie ,bo w mgnieniu oka mógł stać się wrogiem narodu.

A mimo to ludzie mniej lub bardziej skrycie modlili się ,nadal zachwycali się poezją , wzruszali czytając zakazaną sienkiewiczowską Trylogię . Wyczerpani ostatkiem sił ruszali w podróż ku Polsce ,ku wolności ,ku Ojczyźnie.

"Na nieludzkiej ziemi " to bardzo wzruszający dokument , to bolesna lekcja historii , to trudna lektura , bo nie sposób ją przeczytać bez łez. To wreszcie wołanie o prawdę katyńską , o odtajnienie archiwów i wyjaśnienie nieludzkich zbrodni.
Gorąco polecam . Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak .




sobota, 12 lutego 2011

Allison Winn Scotch "Jillian Westfield wyszła za mąż"



Wydawnictwo Otwarte
data wydania 23 luty 2011
stron 270
ISBN 978-83-7515-110-7
Każdy z nas miał pewnie taki moment w życiu, że chciał cofnąć czas. Zwykle powodem takiego pomysłu była chęć odmłodzenia , przeżycia miłych chwil jeszcze raz lub niedopuszczenie do ponownego popełnienia istotnych błędów. Wiele razy do głowy przychodzą też nam myśli, co by było gdybyśmy inaczej dokonali wyboru obiektu swoich uczuć i tu oczywiście nie obywa się bez porównań obecnego partnera do byłych sympatii. Czy ma to sens ?
Na to pytanie musiała sobie odpowiedzieć główna bohaterka powieści - Jillian. Jest mężatką , ma śliczną 18-miesięczną córeczkę Kate poza którą świata nie widzi ,ma piękny dom i dobrego męża. Henry choć często wyjeżdża, ale jest jej wierny i dobrze zarabia. Jillian zrezygnowała z kariery w agencji reklamowej na rzecz domu i wychowania dziecka .Jest doskonałą mamą i perfekcyjną panią domu . A jednak coś zakłóca sielankę i nie daje zadowolenia , bo coraz częściej wracają wspomnienia o dawnym chłopaku Jacksonie , a już wieść o jego rychłym ślubie przekazana przez przyjaciółkę Ainsley powoduje niespodziewane emocje u Jillian.
I nagle pewnego ranka budzi się ona cofnięta w czasie o 7 lat , jest znów rok 2000 , a Jillian budzi się w mieszkaniu Jacksona .Oszołomiona kobieta jest początkowo przerażona i nie dowierza zaistniałej sytuacji ,ale po paru godzinach dociera do niej nowa-stara rzeczywistość w jakiej się znalazła .Zagubienie mija ,a ona sama postanawia wykorzystać darowaną od losu szansę powrotu i chce jak najlepiej ją wykorzystać .Wydaje się jej, że jest w stanie inaczej postępować i nie dopuścić do rozpadu związku z byłym narzeczonym. I nagle znów pracuje - czeka ją wyzwanie w postaci zorganizowania kampanii reklamowej dla Coke , na kolacji spotyka zmarłą tragicznie przyjaciółkę Megan , lecz wszystko nie do końca się identycznie powtarza . Początkowo Jillian nie tęskni za mężem , jej związek z Henrym wydaje się jej nudny i nie chce do niego powrotu. Ma też szansę odnowienia stosunków z matką , która opuściła ją ,brata Andiego i jej ojca ponad 20 lat temu . Jak Jillian wykorzysta powrót do przeszłości ? Czy uda jej się nie rozstać z Jacksonem i pogodzić się z matką ? Czy w końcu będzie w stanie uprzedzić los i nie dopuścić do tragicznych wydarzeń w życiu jej przyjaciółki ?
Zajrzyjcie do fajnego , babskiego czytadła ,które rozweseli ,rozśmieszy , ale i skłoni do zastanowienia nad istotnymi w życiu sprawami . Osobiście w tej książce znalazłam kilka cennych spostrzeżeń - po pierwsze nie można uszczęśliwiać partnera na siłę , nie można pewnych nawet słusznych decyzji wymuszać . Nie należy także całkowicie zatracić się w związku z kimś nawet najbardziej cudownym i przekreślić całkowicie własnego " ja ". To nie wychodzi na zdrowie ani nam samym ,ani naszej relacji z partnerem. Warto być doskonałą mamą , ale nawet taka potrzebuje wytchnienia od pociechy i odrobinę własnej przyjemności . No i w końcu nie ma związków idealnych - każdy partner ma jakieś wady i trzeba je w pewnym stopniu zaakceptować. Każde małżeństwo to pewne wyzwanie ,któremu nie zawsze łatwo jest sprostać ,ale na pewno pomocna jest szczerość ,otwartość i dialog. Trzeba też docenić zwykłą codzienność i nauczyć się nią cieszyć.
Powieść czyta się dobrze , wartka akcja dodaje jej uroku , a sama Jillian wzbudziła moją sympatię i polubiłam ją . Okładka jest bardzo ładna ,choć nie bardzo trafił do mnie tytuł . Książka ukaże się w księgarniach 23 lutego , a za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte .

piątek, 11 lutego 2011

Maciej Grabski "Ksiądz Rafał "

Wydawnictwo Znak
data wydania kwiecień 2010
stron 364
ISBN 978-83-240-1327-2


Przeczytałam kolejną książkę , której akcja rozgrywa się na uroczej prowincji , lecz tym razem głównym bohaterem jest młody kapłan ,który po kilku latach wikariatu otrzymuje dekretem biskupa Jakuba swoje pierwsze probostwo w parafii p.w. św Marcina w Gródku. Ksiądz Rafał Nowina przyjeżdża z niewielkim bagażem , ale przywozi całą walizkę nut - muzyka jest jego pasją i potrafi doskonale grać na organach . Na miejscu zastaje zabytkowy, drewniany kościół kryty gontem i dzwonnicę ,które wprost błagają o remont ;piękne ,choć wymagające nastrojenia organy i sporą grupę ciekawych nowego pasterza mieszkańców. Plebania zaś to drewniany domek otoczony sadem jabłkowym ,ulami i ogrodem w którym rośnie mnóstwo kwiatów i ziół .


Młody proboszcz jest zdecydowanie inny od swojego poprzednika -księdza Stanisława , który piastował urząd blisko 40-ści lat. Ksiądz Rafał jak to młody duchowny jest pełen zapału ,chce nawiązać bliskie relacje z mieszkańcami i działać ofiarnie na rzecz parafii. Planuje niezbędne remonty ,chce poznać jak najszybciej powierzone mu "owieczki " , jest otwarty i życzliwy, a przy tym bardzo skromny. Okazuje się świetnym mediatorem i łagodzi konflikty ,imponuje umiejętnością koszenia i niezwykłym stosunkiem do zwierząt , które są wobec niego przyjacielskie i ufne. Nawet kot Dziki -wieloletni mieszkaniec plebanii natychmiast przywiązuje się do nowego gospodarza.

Życie Gródka biegnie swoim rytmem ,który odmierzają pory zbioru plonów z pola , centrum kulturalnym jest klubokawiarnia i knajpka. Akcja powieści ma miejsce pod koniec lat 70-tych ,a autor nie poskąpił czytelnikom opisu realiów PRL- u - policjanci ukrywają swoją wiarę i jeżdżą do odległego kościoła na nabożeństwa , miejscowy sekretarz partii może wiele osiągnąć dzięki układom , pogadanki ideologiczne wiejące nienawiścią do rządu amerykańskiego zwiastują lepsze dostawy węgla ,a braki alkoholu w sklepie GS-u uzupełnia nielegalna bimbrownia z której korzysta nawet legalna władza.

Ta powieść to jednym zdaniem prowincja oczami księdza (czasem niepokornego i mającego własne zdanie ) i zarazem kapłaństwo od podszewki .Grabski nie wahał się pokazać prawdziwego obrazu duchowieństwa , w którym są i osoby grzeszące ,pyszne ,rządne władzy i kariery ,przedkładające własne ja nad dobro wiernych . Pojawia się postać księdza kanonika Tomaszka , którego stać na szantaż wobec wikarego Witolda ;chorego na władzę i zachłannego na dobra tego świata oraz osoba wicedziekana Waldemara - alkoholika ,który w końcu targnął się na własne życie . Jest i niezwykle sympatyczny i schorowany biskup Jakub , który daje księdzu Nowinie wraz z nominacją niezwykle cenną radę "Uważaj, żeby pamiętając o Bogu , niezapomnieć o człowieku. Mamy od ludzi wielki kredyt zaufania, jesteśmy wśród nich i dla nich . Jesteśmy razem z nimi po jednej stronie barykady. Mogą nadejść takie lata w których sami wygnają nas na przeciwną stronę i powiedzą : "to są "oni" - władza ,przywileje i pieniądze " .
Nie brak i nadgorliwych dewotek tercjarek , które zamiast modlitwą zajmują się plotkami i pisaniem donosów . Jeden z nich omal nie doprowadza do przeniesienia Rafała . Cóż każdy widać bez względu na stan cywilny musi walczyć z plotkami .

Ogólnie oceniam książkę , jako bardzo udany debiut , tym bardziej ,że autor jest z wykształcenia historykiem sztuki i nie ma do czynienia zawodowo z literaturą . Książka niesamowicie wciąga ,porywa i odrywa od realnego świata. Pewne momenty mnie wzruszyły ( jak np. wieczerza wigilijna u organisty ) , pewne zdenerwowały ( brr jak ja nie lubię starych ,plotkujących dewotek ,które czują się świętsze niż Bóg ). Pomoc w trudnej sytuacji Romusiowi - wyciągnięcie do niego pomocnej dłoni sprawiło cud i pozwoliło mu stać się na nowo szanowanym fachowcem i zarazem dobrym człowiekiem - jego gest wybaczenia podpalaczom jest godny pochwały. Ktoś może zarzucić autorowi ,że stworzył obraz idylliczny i nierealny - ale przecież każdy z nas chciałby żyć wśród życzliwych sąsiadów , którzy pomogą w nieszczęściu i mieć mądrego kapłana służącego dobrą radą . Dla mnie ta książka nie jest absolutnie naiwna ani banalna - pokazuje w dość realny sposób prowincję z jej wadami i zaletami ,które moim zdaniem zdecydowanie przeważają . Na uznanie zasługuje tez piękna okładka, która świetnie wprowadza czytelnika w klimat powieści - spędzić choćby kilka chwil w takim sadzie pachnącym dojrzałymi jabłkami ,w ciszy i spokoju , gdy w trawie szumią owady a w tle słychać dźwięk dzwonu wzywającego na wieczorną mszę - po prostu bezcenne! Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam przyjemnej lektury.
Książkę do recenzji powierzyło mi Wydawnictwo Znak - serdecznie dziękuję .
A już wkrótce w księgarniach pojawi się kolejna powieść Macieja Grabskiego , w której poznamy dalsze losy nieszablonowego proboszcza z Gródka . Książka "Ksiądz Rafał.Niespokojne czasy " będzie dostępna od 21 lutego .


czwartek, 10 lutego 2011

I powstał stosik !!!!!

Jak słusznie w komentarzu przewidziała Ania powstał mi niespodziewanie stosik
od dołu Józef Czapski "Na nieludzkiej ziemi " - do recenzji od Wydawnictwa Znak
Maciej Grabski "Ksiądz Rafał " - również do recenzji od Wydawnictwa Znak
Jacquelyn Mitchard "Dwanaście podarunków " - książka otrzymana w ramach wymiany z Kalio (Joasią )
Magdalena Kordel "Sezon na cuda " również z wymiany z Joasią
Allison Winn Scotch " Jillian Westfield wyszła za mąż" - do recenzji od Wydawnictwa Otwarte
Aleksandra Tyl "Aleja Bzów" - do recenzji od Wydawnictwa Prozami - a poniżej na zdjęciu nieskormnie pochwalę się piekną dedykacją od Pani Aleksandry dla mnie .



środa, 9 lutego 2011

Ewa Kopsik "Uciec przed cieniem"



Wydawnictwo Novae Res
data wydania październik 2010
stron 342
ISBN 978-83-61194-38-5
Biorąc do ręki debiutancką powieść Ewy Kopsik nie spodziewałam się tak dojrzale napisanej książki. Liczyłam ,że będzie to po prostu typowa powieść obyczajowa dla kobiet nawiązująca do czasów PRL-u , być może napisana z nutką nostalgii. Okładka w ponurych kolorach raczej mi się nie rzuciła za bardzo w oczy , ale po przeczytaniu powieści i głębszym zastanowieniu odczytałam jej związek z treścią książki.
Autorka jest tajemnicza - nie przedstawiła nam głównej bohaterki z imienia ,która jest młodą, wykształconą kobietą szukającą swego miejsca na ziemi. Jako trzyletnia dziewczynka przeżyła traumatyczne doświadczenie - jako pasażerka samochodu była świadkiem wypadku - jej pijany ojciec potrącił idącą poboczem dziewczynkę i nie udzielając pomocy odjechał z miejsca zdarzenia.Był przekonany ,że ona nie przeżyje.To zdarzenie położyło się głębokim cieniem na losach córki kierowcy , która od 3-go roku życia była wychowywana przed dziadków mieszkających w uroczej leśniczówce w Jagniątkowie. Dzieciństwo spędzone w pięknym otoczeniu przyrody było jednak pozbawione kontaktu z rówieśnikami ,które wynagradzał piękny ogród z kwiatami w kolorze bieli i wędrówki po lesie. Po skończeniu szkoły średniej nasza bohaterka wyjechała na studia polonistyczne do Wrocławia.Miejski świat ją oszołomił i zafascynował . Chciała jak najszybciej się z nim zasymilować i zostać we Wrocławiu na stałe . Tu poznaje przyszłego męża Tadeusza , który jest śpiewakiem operowym. Mimo wprowadzonego stanu wojennego udaje mu się podpisać kontrakt z wiedeńską opera i wyjechać wraz z żoną do Austrii. Małżeństwo nie przypomina sielanki - ona nie nadaje się na panią domu ,on szuka pociechy w ramionach innych kobiet, a na dodatek życie emigrantów nie jest takie różowe jak wydawało się w socjalistycznej Polsce. Związek kończy się rozwodem - a porzucona żona musi podjąć pracę i samodzielnie o sobie decydować .To jest dla niej szalenie trudne - bo uzależniona od męża ,podporządkowana i bierna przez wiele lat nie radzi sobie kompletnie .Cierpi na stany depresyjne , miewa ataki niepohamowanej agresji i najchętniej siedzi bezczynnie w fotelu. Praca opiekunki u chorej na raka Elizabeth daje jej pewną szansę na lepsze jutro , ale ona nie bardzo potrafi to wykorzystać .Gdy po śmierci podopiecznej ,jej brat chce wyciągnąć pomocną dłoń - była żona Tadeusza ją odrzuca wymawiając się powrotem do Polski .Czy uda się jej wystartować od nowa ?
Sięgnijcie po nietuzinkową powieść psychologiczną ,napisaną w sposób bardzo ciekawy. Poznajcie oczami autorki obraz emigracji oraz "dusznego " PRL-u . Ani życie za "żelazną kurtyną" nie było łatwe ,ani traktowanie jako człowiek gorszej kategorii na Zachodzie.
Spójrzcie w duszę kobiety udręczonej koszmarem dzieciństwa ,samotnością i niezrozumieniem otoczenia , która zbyt łatwo poddaje się losowi i odkłada walkę o szczęście na "później".Postać głównej bohaterki wywoływała u mnie przeróżne uczucia - współczułam jej ,litowałam się ,ale i denerwowało mnie, jak nie potrafiła wykorzystać uśmiechów losu. Obojętność , zbyt szybkie poddawanie się i apatia są zdecydowanie obce mojej osobowości i chyba stąd te moje odczucia. Życie to niestety ciągła walka - bez względu na ustrój i miejsce zamieszkania . Obraz wiedeńskiej społeczności emigracyjnej przypomniał mi mój własny pobyt w tym mieście tak licznie zamieszkanym przez Turków. I tu świetnie udało się utrwalić Ewie Kopsik te tureckie enklawy z gromadą hałaśliwych kobiet ,tworzące na ulicach jakby karawany żywcem wzięte z egzotycznego targu ,ich specyficzny styl bycia , robienia zakupów czy wychowania dzieci. Klimat Jagniątkowa - dla mnie idealny na wakacje - tu się dziwiłam ,że bohaterka będąc pierwszy raz w gościnie u leśniczego nie rozkochała go w sobie - bo przecież ona nie kochała żadnego z partnerów . Mieli być dla niej jedynie polisą bezpieczeństwa i gwarantem unoszenia się w łódce bezczynności.
Ciekawy portret psychologiczny ,ciekawe ujęcie problemu zależności od mężczyzny ,realne pokazanie "słodyczy" emigracji - zatem warto poświęcić tej książce swój czas .
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res - dziękuję .

poniedziałek, 7 lutego 2011

Maria Ulatowska "Sosnowe dziedzictwo "




Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 8 luty 2011
stron 296
ISBN 978-83-7648-623-9


Gdy tylko zobaczyłam okładkę tej książki i przeczytałam jej opis na stronie wydawnictwa , które ją wydało pomyślałam ,że muszę ją przeczytać. Moja intuicja się nie pomyliła.Debiutancka powieść Marii Ulatowskiej okazała się bardzo wyborną lekturą .

Główną bohaterką "Sosnowego dziedzictwa " jest 35-letnia Anna Towiańska ,która mieszka w Warszawie ,ukończyła polonistykę i pracuje jako korektorka. I nagle los obdarowuje ją bardzo miłym prezentem - wskutek przemian ustrojowych spadkobierczyni rodu Towiańskich odzyskuje rodową siedzibę - dworek , jezioro i 150 hektarów lasu w okolicy miasteczka Towiany na Kujawach ."Pani dziedziczka " wybiera się obejrzeć swoje włości. Widok dworku nie jest może okazały - budynek wymaga remontu i wkładu finansowego , ale otaczająca go okolica - piękny las i malownicze, zarybione jezioro wprawiają Annę w zachwyt. Postanawia odnowić dworek i w nim zamieszkać.W miarę postępu remontu w głowie właścicielki rodzą się jednak pewne plany co do zagospodarowania Sosnowego Dworku . Już od pierwszego dnia pobytu czeka ją szereg niespodzianek - poznaje sympatycznych mieszkańców Towian - mecenasa Witkowskiego ,parkingowego Dyzia , jej późniejszą gosposię Irenę Malinkę oraz przystojnego weterynarza Grzegorza Skalskiego. Do Anny przybłąkuje się też mała suczka nazwana Szyszką . W powieści przeczytacie o perypetiach remontowych i miłosnych pani korektorki , poznacie przeuroczą atmosferę Towian oraz gości Anny ,którzy ją odwiedzą .Ale czeka Was jeszcze opowieść o rodzinie Towiańskich ,w której losy wplatają się wydarzenia z XX-wiecznej historii Polski. Pradziadkowie Anny żyli w Sosnowym Dworku .Wojna jednak zakłóciła spokój .Zarówno babka , jak i dziadek Anny ze strony matki zginęli w czasie Powstania Warszawskiego brutalnie rozstrzelani przez Niemców .Matka Anny cudem ocalała dzięki ludziom dobrego serca i przyjaciołom rodziny Towiańskich .Jak potoczyły się dalsze losy rodu przeczytajcie sami .

To naprawdę niesamowita historia , którą pochłonęłam z wypiekami na twarzy . Maria Ulatowska napisała przepiękną sagę rodzinną. Jej akcja toczy się bardzo wartko , a zarazem zaskakuje czytelnika i pozwala uwierzyć , że nagle los może nas uraczyć miłą niespodzianką .Każda z postaci jest bardzo sympatyczna i doskonale oddaje jak na ludzi "działa" klimat prowincji - tu "zegar chodzi wolniej , czas płynie inaczej" ,a przyroda łagodzi charaktery ludzi. Taka właśnie jest prowincja - wszyscy wszystkich znają, są bardziej z sobą zżyci , nie ma anonimowości ,owszem jest więcej plotek ,ale i łatwiej znaleźć pomocną dłoń. Przepiękny opis dworku i jego otoczenia ,sosnowego lasu , migoczącego w promieniach słońca jeziora i polany pełnej czerwieniących się poziomek na krzakach przeniósł mnie w środek lata i czas wakacji . Autorka jest niesamowitą narratorką , nie zapomina o szczegółach , które jeszcze bardziej ułatwiają wtopienie się w lekturę . Dużo ciepła i optymizmu bije z tej historii. Już niedługo dalsze losy Anny poznamy w kontynuacji tej książki, powieści pt. "Pensjonat Sosnówka "
Szkoda mi tylko ,że w książce nie zamieszczono drzewka genealogicznego rodziny Towiańskich .
Idealna powieść na poprawienie humoru , lektura obowiązkowa dla miłośników sag rodzinnych i dobrych powieści.Polecam gorąco.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński - dziękuję .


sobota, 5 lutego 2011

Stosiki imieninowo - recenzyjne

Anne Holt "Ślepa bogini" otrzymałam do recenzji od nakanapie.pl ,pozostałe książki sparawiłam sobie na imieniny

Druga cześć prezentów imieninowych - cóż księgarnia KKKK skusiła świetnym repertuarem i atracyjnymi cenami !!!!!



piątek, 4 lutego 2011

Krystyna Kofta "Fausta "

Wydawnictwo WAB
stron 440
data wydania maj 2010
ISBN 978-83-7414-573-2
"Fausta " to pierwsza książka Krystyny Kofty, którą przeczytałam .Przeczytałam ? Ja ją dosłownie pochłonęłam. W sumie z bibliotecznej półki wzięłam całkiem przypadkiem i bez przekonania , a tu lektura okazała się rarytasem.
"Fausta " opowiada losy dwóch kobiet - serdecznych przyjaciółek , które poznały się w paskudnym miejscu - oddziale onkologicznym. Faustyna zwana Faustą pielęgnowała swojego męża ,a Bogna leżała po operacji usunięcia guza. Mimo, iż obie kobiety dzieli bardzo wiele - bo i status majątkowy i choćby spora różnica wieku zaprzyjaźniają się one ze sobą bardzo serdecznie .
Kim jest Fausta ? Dla mnie jest niezwykłą kobietą , która jednak żyje nie tylko w realnym świecie. Bognie opowiada swoje dzieje od dziecka - urodziła się jako starsza córka małżeństwa Lejmanów i ciągle musiała rywalizować o uczucia ojca z młodszą siostrą Kamilą. Po jej nagłym wypadku i śmierci czuje się szczęśliwsza , bo ma ojca tylko dla siebie .Ale sielanka nie trwa wiecznie i pewnego dnia Ludwik Lejman ,z pochodzenia Żyd , umiera .To wersja oficjalna , bo tak naprawdę to popełnia samobójstwo. Niezaradna życiowo matka stacza się w alkoholizm i seks za pieniądze. Wybawieniem dla Fausty jest pan Filip Fołtynowicz , który w wieku 14 lat zabiera dziewczynkę od matki i umieszcza na dwa lata w szkole klasztornej prowadzonej przez zakonnice. Te dwa lata to okres niezwykle szczęśliwy dla Fausty - wychowawczyni siostra Hildegarda jest wzorem i ideałem kobiety dla nastolatki. Mając 16 lat Fausta opuszcza szkołę i wychodzi za mąż za blisko 40 lat starszego opiekuna . Ten zapewnia jej dostatnie życie , spełnia jej wszystkie finansowe zachcianki w zamian za pewne posłuszeństwo i spełnianie fantazji seksualnych . Pożycie pary jest zgodne ,choć ich dwoje dzieci nie czuje się szczęśliwych w rodzinnym gnieździe.Filip prowadzi ciągle rozliczne interesy i często jest nieobecny , a ich matka po prostu nie dorasta do macierzyństwa. Filip dożywa sędziwego wieku - choć pod koniec życia cierpi bardzo wskutek choroby nowotworowej .Żona czule się nim opiekuje, ale sam moment śmierci i wydarzenia przy ostatniej posłudze kapłana wstrząsają Faustą . Przez trudne lata choroby Filipa pomaga jej przejść Bogna - pisarka , która czyni Faustę główną bohaterką swojej powieści. Ale w pewnym momencie zaczyna mieć sporo podejrzeń do zwierzeń Fausty i sama chce odkryć jej przeszłość .Dochodzi do szokujących wniosków popartych jednak solidnymi dowodami .Jakie tajemnice kryje postać Faustyny ? ...............
Zachęcam Was do przeczytania lektury niezwykłej i wzruszającej , bo Kofta potrafi w sposób niesamowicie delikatny pisać o śmiertelnej chorobie , o życiu hospicjum , a wreszcie o śmierci. Te bolesne wydarzenia jej piórem są pokazane jako trudne ,ale i niezwykłe. Na każdej z kartek powieści czai się tajemniczość. Autorka z niespotykaną często precyzją pokazuje kobiecą psychikę i specyficzne odczuwanie świata . Obie bohaterki różni tak wiele ,ale łącząca ich przyjaźń jest naprawdę mocna i skłania Bognę do heroicznej postawy wobec obsesji Fausty o wiecznej młodości.
Zakończenie niesie ze sobą dwie niespodzianki - jedną z nich jest nierozwikłanie ostatecznego losu dziewczyny , a druga szokuje nawet na miarę XXI wieku . Cóż ,jesteście ciekawi ? .... Po prostu weźcie powieść do ręki i poznajcie Faustę Fołtynowicz .
Ocenię krótko ,ale dobitnie - rewelacja .

czwartek, 3 lutego 2011

Bernard Grynholc "Dziwni są ci ludzie "








Wydawnictwo Novae Res

stron 158

data wydania 2009

ISBN 978-83-61194-41-5


Człowiek czuje się najwyższą po Bogu istotą .Czasem nawet próbuje być Bogiem. I choć stać istotę ludzką na bardzo wiele to rządzenie nie zawsze dobrze mu wychodzi. Ludzie zbyt pewni siebie , zbyt zapatrzeni w swoją doskonałość popełniają duże błędy ,zadają ciosy , które niszczą ich samych. Czy naprawdę jesteśmy tacy doskonali za jakich się uważamy ?

Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź autor książki "Dziwni są ci ludzie " Bernard Grynholc.

Narratorem jest drzewo , a konkretnie dąb - czyli gatunek przez wielu uznawany za króla drzew. Poznajemy go w chwili ,gdy malutka roślinka ledwo co pojawia się na powierzchni kiełkując z nasienia . Mały dębek poznaje otocznie i od pierwszych chwil życia podejmuje walkę o przetrwanie. Wie ,iż konieczne mu są woda i słońce - a co za tym idzie pewna przestrzeń nad i pod ziemią . Z każdym dniem staje się większy i ma mocniejsze korzenie . Poznaje pory roku - a czas odlicza pojawianiem się kolejnego śniegu. Gdy odpowiednio dorasta i nie musi walczyć z badylami czuje się bezpieczniejszy. Dąb poznaje życie i zwyczaje mieszkańców leśnej polany- zwierząt : saren,jeleni, zajęcy, lisów , wilków, niedźwiedzi, żubrów . Dowiaduje się ,że światem zwierząt rządzi pewna hierarchia - jedne z nich polują na drugie - ale czynią to tylko z potrzeb żywieniowych. Te słabsze gatunki muszą często wykazać się sprytem i ucieczką ,aby ocaleć. Drzewo widzi jednak ,że prawidła świata zwierzęcego mają pewną logikę , w której brak jednak bezmyślności i ślepej nienawiści. Natura eliminuje dwa drzewka sąsiadujące z dębem , który czuje się już kompletnie niezagrożony i doszukuje się swojego przodka na drugim krańcu polany . Z dumą patrzy też jak z "jego kuleczek" wyrastają dwa młode drzewka. Przeraża go pożar lasu znajdującego za rzeką . Spokój leśnej polany zakłócają wizyty człowieka , który poluje ,ale także zaczyna zmieniać krajobraz w miejscu spalonego lasu. Buduje domy i drogi - wycina drzewa . Dąb obawia się o to czy sam nie zostanie przerobiony na deski. Jednak nadchodzą inni ludzie , którzy zabijają tych mieszkających nad rzeką . Zrzucają ich do dołów i zakopują . To dla drzewa jest całkowicie niezrozumiałe - po co zabijać - skoro nie służy to przetrwaniu ? Co skłania do pozbawiania życia oprócz głodu? Ponownie osiedlają się ludzie - którzy budują większe domy , drogi po których jeżdżą nie tylko końmi . I dochodzi do kolejnej zagłady .....


Drzewo stające przez wiele lat w jednym miejscu czuje ,że świat ludzki jest zgoła odmienny niż świat przyrody - wiele w nim okrucieństwa , niepotrzebnej przemocy - człowiek jest potężniejszy od zwierząt , potrafi je sobie podporządkować , ale dlaczego sam sobie zagraża ? Tego dąb kompletnie nie zrozumie , bo trudno zrozumieć sens istnienia istoty potężnej , która sama potrafi stworzyć , a potem niewiadomo czego zniszczyć - taki sens życia jest dla rośliny niezrozumiały.

Ta niewielka objętościowo książka skłania nas do głębokiej refleksji . Bo otaczający przyrodę ludzki świat kieruje się często iracjonalnością. Bo człowiek potrafi doprowadzić do zagłady własnego gatunku. Czesław Niemen śpiewał ,że "dziwny jest ten świat " , a nasz bohater dąb dodałby do tego ,że dziwny jest ludzki świat - bo człowiek to istota zdecydowanie nieprzewidywalna. Rozważania Grynholca niejako wymuszają na czytelniku refleksję na własnym losem i losami ludzkości.

Niezwykle mądra i poruszająca książka chwilami przypomina film przyrodniczy .Piekna okładka. Polecam .





wtorek, 1 lutego 2011

Stosik lutowy nr 1


Nowy stosik - nowy miesiąc

a w nim :

Bernard Grynholc " Dziwni są ci ludzie "

Józef Wasilik " Moje widzenie rzeczywistości"

Ewa Lenarczyk "Nasza klasa i co dalej "

Ewa Kopsik "Uciec przed cieniem"

Za egzemplarze do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res .