Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2015
stron 368
ISBN 978-83-8069-034-9
Życie to najbardziej pomysłowy scenarzysta
Mamy swoje plany, marzenia i oczekiwania. Dążymy do ich spełnienia i realizacji. Wszystko toczy się zaplanowanym rytmem i nagle... krach, trach i już nic nie jest takie samo. Wystarczy chwila, by nasz świat runął w gruzach, a wszystko zaczęło układać się inaczej niż miało być. Tak jest wtedy, gdy z cienia wyłania się inny scenarzysta i to on jest tym,który pociąga za wszystkie sznurki, a nie my. Kim jest ów scenarzysta? To życie, samo życie...
Karolina i Krzysztof Tyrolscy to bardzo sympatyczne małżeństwo. Szczęśliwe i zakochane w sobie po uszy. Wiele już mają. Nie muszą martwić się o pracę, są ustabilizowani finansowo. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka. Para jest dobrej myśli. Oboje małżonkowie są przekonani, że zostanie rodzicami to tylko kwestia czasu. I dokładnie tak się dzieje, tylko... Tylko Ten Dzień, ten wyczekany dzień niesie w sobie radość, ale i gorycz, łzy i tragedię. A przecież nie tak miało być, zupełnie nie tak...
Książka Karoliny Woźniczki to wspaniała powieść z kręgu książek obyczajowych, która mile mnie zaskoczyła. In plus. Z każdą stroną byłam nią coraz bardziej zauroczona. I ciągle, w niektórych momentach prawie bez przerwy czytając głośno komentowałam książkowe wydarzenia, a jedną z bohaterek miałam ochotę rozszarpać na strzępy. Drugą sadzałam na tronie Królowej Anielskiej Cierpliwości i zastanawiałam się skąd u niej takie pokłady spokoju, opanowania i cierpliwości. Wreszcie miarka się przebrała, a ja odetchnęłam z ulgą.
W fabule powieści dość sporo się dzieje, ale ja w trakcie lektury właściwie głównie skupiłam się nie na wątku uczuciowym, ale na pewnej relacji pomiędzy synową a teściową. Obie reprezentują biały i czarny charakter. Ba, książkowa teściowa to kobieta z piekła rodem, którą ja nie trawiłam przez całą powieść. Świetnie wykreowana teściówka przytłoczyła chwilami skutecznie w moim odczuciu inne postacie i stała się symbolem zła, nietaktu, egoizmu, samolubstwa.
Lektura wywołała u mnie sporo emocji, wypieki na policzkach i zaangażowała z łatwością całkowicie moją uwagę. To książka uświadamiająca, że szczęście to tylko chwile i że nic ani nikt nie jest nam dany na zawsze. To książka wzruszająca i smutna, ukazująca zwyczajne życie dokładnie takie, jakim ono bywa. Pokazująca życie w całej krasie - jego blaski i cienie. To książka o utracie, o tęsknocie i miłości. I o budowaniu swego świata od nowa. O cudzie macierzyństwa i o tym jakiego ono jest w stanie dać nam kopa energii, siły i werwy. To historia jaka zdarza się niestety naprawdę, ale i lektura o tym, że życie jest zbyt krótkie by umierać i grzebać się gdy ono trwa. Nie jest to wbrew przewidywaniom (dzięki okładce i tytułowi) słodki romans, ale książka o traceniu miłości i jej odradzaniu się. Nad tą lekturą, może na pozór dość przewidywalną warto się zastanowić, warto przemyśleć jej treść. Jest w niej coś głębiej ukrytego, co nie musimy dostrzec na pierwszy rzut oka. Gdybym miała już coś skrytykować to wolałabym, by zakończenie było bardziej przejrzyste, domówione, wyjaśniające "kawa na ławę" jak ta historia się skończyła. Dodam, że wykreowany przez Autorkę koniec nie jest wcale zły. Czy to historia z happy endem? Nie potrafię określić, być może będzie kontynuacja tej lektury? Chciałabym tego.
Poluję na tę powieść! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto!
UsuńJest ciekawa co się w tej książce wydarzyło, choć gdybym miała oceniać ją po okładce to bym nie kupiła chyba, ani nie przeczytała. A tu proszę zapowiada się nieźle. Oprócz zachęcającej recenzji plusik dla Ciebie też za tytuł tekstu.
OdpowiedzUsuńTroszkę się dzieje. Okładka bardzo myli, przypomina słodki romansik, a tu wcale nikt nie słodzi. Wręcz odwrotnie. Ominęłabym tę powieść, ale poczytałam opis diametralnie inny niż okładka i tytuł. Dziękuję za plusik, od kiedy piszę na LC każdą recenzję tytułuję. Tak jakoś weszło mi to w krew.
Usuń