środa, 7 grudnia 2016

Dinah Jefferies "Córka handlarza jedwabiem"



Wydawnictwo Harper Collins
data wydania 2016
stron 416
ISBN 978-83-276-2185-6

Romans w kolonialnym klimacie

Nie tak dawno czytałam wspaniałą powieść noszącą tytuł "Żona plantatora herbaty". Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, a pióro jej autorki Dinah Jefferies bardzo mnie zachwyciło. Z ogromnym apetytem rozpoczęłam lekturę kolejnej książki tej pisarki licząc, że i tym razem wpadnę w czytelniczy zachwyt i trafię na prawdziwą literacką perełkę. Dokładnie tak się stało. Lektura w kolonialnych klimatach spełniła wszelkie moje oczekiwania i okazała się smakowitym kąskiem z grona tytułów obyczajowych. Ba, spodziewając się dużo dostałam sporo więcej. Co mnie zatem powaliło na kolana? 
Klimat, historia, wątek obyczajowy, egzotyka, doskonały styl, barwność opowieści i rewelacyjne wyważenie powyższych elementów. 

Autorka przenosi nas do połowy ubiegłego stulecia, a więc w czasy nie tak bardzo odległe. Rozpoczynając lekturę udajemy się do egzotycznego jak dla nas Europejczyków kraju - Indochin Francuskich, które obecnie istnieją na mapach świata jako Wietnam. To tu mieszka pewien mężczyzna - Francuz, który jest ojcem dwóch córek - Nicole oraz Sylvie. Siostry są od siebie diametralnie różne. Starsza bardziej przypomina ojca, osiągająca pełnoletność Nicole podobna jest do nieżyjącej matki Wietnamki. Gdy pan Duval rozpoczyna pracę dla gubernatora swoje interesy przekazuje dzieciom. Starsza córka w schedzie otrzymuje ekskluzywny dom handlowy, młodsza mały sklepik z jedwabiem w ubogiej dzielnicy Hanoi. Nicole czuje się rozczarowana, rozgoryczona i rozdarta. Życia nie ułatwia jej wojna jaka toczy się pomiędzy walczącymi o niepodległość krajanami jej matki i rodakami ojca. Codzienność komplikuje także pojawienie się w jej życiu dwóch mężczyzn, którzy darzą ją uczuciem - Marka, który popiera rodaków jej papy i Trana, który jest rebeliantem. Osiemnastolatka w gąszczu przeróżnych zdarzeń usiłuje odpowiedzieć sobie na pytanie kim naprawdę jest i odnaleźć samą siebie, odkryć swoje korzenie, poznać własną tożsamość...

Przyznam szczerze, że przed rozpoczęciem lektury praktycznie nic konkretnego nie wiedziałam o historii Wietnamu. Nie miałam pojęcia czyją był kolonią, nie wiedziałam jak przebiegała droga tego kraju do suwerenności. Właśnie ta powieść była nie tylko lekturą obyczajową przeczytaną dla relaksu, ale i swoistym podręcznikiem historii który odkrył przede mną wiele nieznanych mi zdarzeń i faktów. Poznawanie losów bohaterów i zamorskiego kraju okazało się mieszanką nad wyraz ciekawą i ekscytującą. Fabuła jest świetnie skrojona, a powieść to moim zdaniem oryginalny, barwny romans historyczny, który czyta się rewelacyjnie. Akcja z każdą kolejną stroną nabiera tempa i  rumieńców. Staje się czymś więcej niż tylko cukierkową opowieścią o porywach serca młodziutkiej dziewczyny. Powieść ma przepiękną okładkę, która zapowiada moc egzotyki. Daje ona złudzenie, że będzie wyłącznie romantycznie i sielsko. Ale to złudzenie, bo na kartach książki pojawia się wojna w trakcie której ludzkie serca mimo ogromu tragizmu nie zamierają i poddają się sile uczuć. Piękne opisy, dobre dialogi to kolejne atuty, które sprawiają, że ten tytuł po prostu się podoba. Łatwo też odczuć, że pisarka do swojej pracy dogłębnie i drobiazgowo się przygotowała. To procentuje i daje uczucie autentyczności. Książka Dinah Jefferies ma niejedno oblicze, każde z nich jest ekscytujące i kuszące. Gorąco polecam przeczytanie tym, którzy doceniają lektury wielowątkowe, którzy lubią być zaskakiwani w trakcie książkowych podróży w czasie i przestrzeni, którzy lubią egzotykę i odkrywanie świata, innych kultur i obyczajów poprzez chwile z literaturą.

3 komentarze:

  1. To zdecydowanie nie dla mnie, ale moja mama czasami lubi coś w tym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cekam na tę książkę, jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Połączenie fikcji z historią odpowiednio, rzetelnie podaną, bardzo poszerza horyzonty czytelnika. Okładka rzeczywiście piękna, w moich kolorach :). Świetnie dobrana delikatna czcionka na tytuł. Dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń