poniedziałek, 27 lutego 2017

Dariusz Juzyszyn "Radykalna redukcja stresu"





Wydawnictwo Poligraf
data wydania 2016
stron 452
ISBN 978-83-7856-521-5

Pożegnaj stres - czy to da się zrobić?

Stres to zmora naszych czasów. Samo pojęcie nie ma jednej konkretnej definicji. Jest ich wiele. Samo słowo ma jednak zdecydowanie i jednoznacznie negatywny wydźwięk. Stres jest czymś złym, niepożądanym i utrudniającym życie. Jest personą non grata, którą dobrze byłoby się pozbyć. Wyeliminować raz na zawsze z naszego życia. Ale czy da się to zrobić? Co do tego zadania byłam sceptycznie nastawiona. Myślałam raczej o zminimalizowaniu stresu. Mam taką własną teorię, że niebezpieczeństwo czy nieprzyjaciela należy poznać bo tylko wtedy można się "wziąć z nim za bary". Z takim nastawieniem zaczęłam czytać książkę Dariusza Juzyszyna  - sportowca, trenera i aktora, szkoleniowca z zakresu analityki biznesowej. Od razu dodam, że do tego typu lektur podchodzę sceptycznie, choć wiem, że moc słowa przekazanego i wmówionego wielu jednostkom bez względu na jego prawdziwość bywa ogromna. 
Czy stres da się do końca wyrzucić z naszego życia? To kluczowe pytanie na które szukałam odpowiedzi w publikacji. Bardzo zależało mi by poprawić jakość swojego życia, więc do czytania podeszłam rzetelnie i dokładnie. Starałam się otworzyć na tekst, choć bezgranicznie poradnikom ufać raczej nie potrafię. 
Dodam jeszcze, że ocenię książkę z punktu widzenia laika, a tym samym zwykłego zjadacza chleba, nieprofesjonalisty, potencjalnego czytelnika, który ma z tego tytułu skorzystać. 

Książka to typowy poradnik, który ma w nas obudzić chęć do pokonania wroga jakim jest stres, do zmiany podejścia do świata. Tytuł ma za zadanie motywować, dodawać energii do polepszenia ziemskiej egzystencji. Publikacja ma być naszym nauczycielem i szkoleniowcem, którego powinniśmy z uwagą i zaufaniem posłuchać. (Ja oczywiście podeszłam sceptycznie, ale taka już moja natura). Jaki efekt wywołało jej przeczytanie? Zdradzę już teraz. Nie uwierzyłam Autorowi w 100% procentach, miałam swoje "ale"
 odnośnie pewnych fragmentów, ale też nabrałam przekonania, że stres to coś, czego można zmniejszyć zakres, co można ograniczyć, oswoić, z czym można się zmierzyć. Tak, lektura przekonała mnie, że można ze stresem dość skutecznie powalczyć. I potwierdziła się teza, którą znałam już wcześniej - że mury i bariery rodzą się często w naszych głowach. Od naszego podejścia do sytuacji wiele zależy. Bo trudno oczekiwać, że jeśli sobie coś wmówimy, coś zakodujemy to będzie nam wygodnie i łatwo. 
Publikacja to dane i liczby. Statystyki i przykłady. Mają obrazować sytuację, mają przemawiać. Robią wrażenie, bo jeśli spojrzymy na swoje otocznie to znajdziemy podobieństwa. Tylko brak źródeł danych, brak odnośników to literatury fachowej, brak bibliografii. Wszystko wydaje się być nowe i autorskie. 
Autor stara się wyczerpać temat, stara się pisać prosto i dla każdego. Stara się pokazać, że jest panaceum na zło jakim jest stres. Jego podstawową tezą jest przekonanie, że to my stoimy na górze, że to my mamy prawo wyboru, że jesteśmy kowalami własnego losu. To od nas ma wszystko zależeć, bo to my kreujemy własne emocje. Czy moim zdaniem tak jest? Owszem, ale nie do końca. 
Bo są sytuacje, które można wyjaśnić, wyprostować i rozłożyć na czynniki pierwsze. Ale niekiedy coś wielkiego przytłoczy nas z góry i nie da się tego odkręcić - choćby śmierć kogoś bliskiego. 
Lektura jest pięknie wydana. Jej przeczytanie, choć bardziej na miejscu byłoby słowo przestudiowanie zajęło mi sporo czasu. To było jednak przeze mnie zamierzone  by zbyt dużo na raz nie przyswajać, by coś nie uleciało. Efekt jest taki, że w pewnym sensie oswoiłam wroga. Zdałam sobie sprawę, że:
- nie warto wyolbrzymiać spraw
- nie ma sensu martwienie się na zapas.
Te dwie refleksje gdy wprowadzi się je w praktykę bardzo ułatwiają życie. Dodają pewności. I właśnie w ten sposób chciałam zaopiniować ten poradnik. Pokazać, co z niego wdrożyłam w swoje własne życie. A żyje mi się z pewnością lżej. A to już efekt pożądany. 
Polecam Wam zapoznanie się w tym tytułem. Polecam zapoznanie się z opisaną metodą. Z lektury mogą wypłynąć spore korzyści. I właśnie dlatego warto poświęcić jej czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz