Wydawnictwo Czarne
data wydania 2017
stron 168
ISBN 978-83-8049-501-2
Seria Zakopiańska
Opowieści z tatrzańskiego matecznika
Autor publikacji Lechosław Herz pochodzi z Galicji i mieszka w stolicy. Tatrom oddał swoje serce i młodość. Wciąż w nie wraca i odkrywa je na nowo. Interesuje się ich przeszłością i przyrodą tego regionu. W jego towarzystwie udajemy się do miejsc, gdzie ruch turystyczny nie dociera, gdzie utworzono niedostępne dla zwyczajnych zjadaczy chleba rezerwaty, gdzie natura ma szansę funkcjonować bez ingerencji człowieka. To właśnie tam jest ostoja wielu ssaków, ptaków, płazów, które w towarzystwie Pana Lechosława i jego znajomych mamy szansę podejrzeć.
Czytając, ten tytuł, podróżujemy nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Dowiadujemy się, jak Tatry wyglądały kilkadziesiąt lat temu, gdy na halach trwały wypasy owiec, gdy w górach więcej można było spotkać miejscowych górali niż turystów. Docieramy do miejsc, gdzie przepustki mają tylko naukowcy, badacze i strażnicy przyrody. Tam, gdzie dziewicza dzikość, gdzie nie dociera noga turysty czy narciarza łatwiej spotkać kierdel kozic, świstaki czy natknąć się na niedźwiedzią gawrę. Autor niezwykle ciekawie opisuje przyrodnicze tatrzańskie osobliwości, przytacza zapiski innych, sięga do wielu materiałów sprzed lat, a wszystko po to, by uświadomić czytelnikowi czym naprawdę są te popularne polskie góry. Tatry bowiem to ogromny matecznik, w którym żyje osobliwa fauna, a który za wszelką cenę trzeba chronić przed zniszczeniem, degradacją i negatywnym wpływem człowieka oraz jego gospodarki.
„Świsty i pomruki” czyta się znakomicie. W książce na pierwszym planie jest przyroda, która ma wiele sekretów i tajemnic. Poszczególne zdarzenia rozgrywają się w najpiękniejszych zakątkach Tatr – między innymi w dolinach Chochołowskiej czy Kościeliskiej, na zboczach Kasprowego Wierchu, u brzegu Stawku Smreczyńskiego czy w masywie Czerwonych Wierchów. Zapisane słowa perfekcyjnie oddają jakże niepowtarzalny tatrzański klimat, piękno i potęgę gór, oraz mądrość natury, która obdarowuje zwierzęta niezwykłymi instynktami i zmysłami. Czytając docieramy tam, gdzie rozgrywają się niesamowite sceny, gdzie trwa nieustannie fascynujący spektakl przyrody, gdzie człowiek i cywilizacja mają niewiele do powiedzenia, a raczej wypada słuchać i w niemym zachwycie podziwiać naturę. Jeśli ciekawią Was zwyczaje świstaków, jeśli chcecie poznać sekrety kozic, jeśli macie ochotę na spotkanie oko w oko z niedźwiedziem lub marzy Wam się obejrzenie jelenich godów, to ten tytuł jest idealnie dla Was.
Ta publikacja koi nerwy, zabiera do fascynującego świata, jest perfekcyjną lekcją biologii i uświadamia jakim cudem jest przyroda. Książka zawiera wiele ciekawych informacji, które są podane w nienużący, a pobudzający wyobraźnię sposób. Z lektury bije miłość i szacunek do gór oraz ich mieszkańców. To wspaniała propozycja dla tych, którzy mają w planach zobaczenie Giewontu, Orlej Perci czy Morskiego Oka. Będąc tam, warto w ciszy i skupieniu przemierzać górskie ścieżki, bo w ich cieniu można wtedy łatwiej dojrzeć mieszkańców tatrzańskiego matecznika.
Książka raczej nie dla mnie,ale recenzja świetna.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie stety ni dla mnie.:(
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do nas.<33
https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/
Książka na pewno świetna,jak wszystko Pana Herza.
OdpowiedzUsuńByłam w tym roku na Podtatrzu, tylko ja podeszłam do sprawy mniej przyrodniczo, a bardziej kulturowo. Zapraszam!
https://polskawzdluzszosy.blogspot.com/