Wydawnictwo Oh book!
data wydania 2022
stron 304
ISBN 978-83-67094-08-5
Powrót do przeszłości
Jedna z moich ulubionych piosenek Marka Grechuty mówi, "że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy". W dużej mierze się z tym zgadzam, nie można żyć tylko i wyłącznie tym, co było, nie można zamknąć się w kapsule czasu bez względu czy owa przeszłość była świetlana czy zła, ale... czasem w życiu układa się tak, że los funduje nam bez naszej zgody powrót do przeszłości. Niespodziewanie musimy wrócić do miejsca i rzeczywistości, którą kiedyś opuściliśmy. Bywa to bardzo różnym doświadczeniem, przeważnie skłania nas do refleksji, do zadumy nad tym co przeżyliśmy, nad sensem życia i codzienności.
Takiego właśnie zawirowania doświadcza główny bohater powieści "Kryzys" Radosława Dąbrowskiego, którą przeczytałam dzięki uprzejmości jej Autora. Od razu zdradzę, że to było bardzo wymowne przeżycie, taki znak "stop" w codzienności od książki, która znalazła się w moich rękach. Lektura oderwała mnie od tej namacalnej rzeczywistości i przeniosła w bardziej metafizyczny byt, którego tak bardzo w dzisiejszym szalonym i pędzącym świecie brakuje.
Andrzej jest mężczyzną po czterdziestce. Z ręką na sercu można o nim powiedzieć, że jest dobrym człowiekiem i przykładnym obywatelem. Pracuje jako wykładowca akademicki, ma dobry kontakt z młodzieżą, jest uczynny i pomocny, jest osobą wierzącą i nie posiada rodziny. Pewnego dnia dowiaduje się o śmierci ojca. To przykre wydarzenie powoduje konieczność powrotu w rodzinne strony, które opuścił na wiele lat. I tak jego noga staje w rodzinnej miejscowości po kilkudziesięciu latach nieobecności. Pogrzeb odbywa się jednak kilka dni później niż zakładał nasz bohater. Ten czas oczekiwania na ostatnie pożegnanie z rodzicem staje się dla Andrzeja niczym rekolekcje.
"Kryzys" to książka nie tylko do przeczytania, ale i do przemyślenia oraz przestudiowania. To nie lekka powieść idealna dla relaksu na jeden wieczór. To tytuł, który zostanie w Waszym umyśle na dłużej. Będzie nurtował, odrywał od pędu życia, szukał odpowiedzi na pytania, które stanowią fundament ludzkiej egzystencji i bytu. Nie można zapominać o swoich korzeniach, przeszłość trzeba czasem odkrywać jak karty w pasjansie. Przeszłość, którą wydaje się, że już znamy i nie ma przed nami tajemnic bywa bogata w sekrety, których poznanie zmienia nas. Podróż by pochować ojca do miejsca, które jest przeszłością to w pewnym sensie metafora do podróży do własnego wnętrza, do samego siebie. Andrzej musi stanąć twarzą w twarz z samym sobą, a to bywa niekiedy trudne. Poprzez innych poznaje sam siebie, odkrywa coś, co drzemie w jego wnętrzu i jest warte odkrycia.
"Kryzys" to lektura, która mnie nieco zaskoczyła. Nie spodziewałam się po tej książce aż takiej dojrzałości i wykwintności prozy. Tytuł jest napisany w sposób wyrafinowany i elegancki. Autor mocno i delikatnie operuje piórem, w ciekawy sposób kreuje bohatera, którego opisuje wręcz z aptekarską dokładnością. Przedstawia jego wnętrze, rozterki i dylematy. Obnaża go przez czytelnikiem stawiając niczym postać na cokole pomnika widoczną z wszystkich stron.
"Kryzys" to książka wrażliwa, intymna, delikatna, wręcz metafizyczna. W głównym bohaterze każdy z nas może odnaleźć cząstkę siebie, swojego ja. Czytanie wymaga skupienia i uwagi, oderwania się i otoczenia niczym szalikiem fabułą, ale naprawdę warto. To nie lektura komercyjna, ale tom, którym można się delektować. Powieść przemyślana, idealna dla wrażliwych, nieco sentymentalna. Z serca polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz