wtorek, 6 listopada 2012

Maja Stoop "Perfumeria kardynała"


Wydawnictwo PWN
data wydania 2012
stron 360
ISBN 978-83-01-17036-3
 
Italia widziana inaczej
 
Włochy to jeden z najatrakcyjniejszych turystycznie krajów. Nawet najbardziej wybredny turysta znajdzie w ojczyźnie makaronu i pizzy coś dla siebie. Malownicze krajobrazy Toskanii, nadmorskie kurorty, Alpy kuszące narciarzy. Pielgrzymów zachęcą z pewnością liczne sanktuaria i Watykan. Miłośników sztuki muzea i starożytne ruiny. Smakoszy mnóstwo osterii i trattorii, które serwują regionalne przysmaki. Półki księgarskie w wielu miejscach globu aż uginają się od tysięcy przewodników, które polecają zwiedzanie przeróżnych miejsc. Ale czy tylko to, o czym w nich piszą jest warte zobaczenia? A może jeśli zdamy się na ofertę biura podróży i odwiedzimy Rzym, Watykan i Wenecję jednak nie poznamy Włoch do końca? A może umknie nam coś ważnego i wartościowego?

Italia jak się okazuje to nie tylko to, co zazwyczaj poleca się do obejrzenia, to także nieco zapomniane piękne krainy, gdzie próżno szukać tłumu turystów. Autorka książki „Perfumiera Kardynała” właśnie na wędrówki po takich miejscach nas zaprasza. Mało powiedziane - wręcz porywa. Osobiście wcale nie żałuję wybrania się na taką eskapadę, bo odkryłam wiele rzeczy, które mi do tej pory umykały.
Maja Stoop jest Polką, która wyszła za mąż za Holendra. Malarka z wykształcenia uwielbiająca fotografować i degustować regionalne jedzenie. Wraz z mężem są właścicielami domu w malutkiej włoskiej miejscowości Ginestrze. Miejscu, które ulega wyludnieniu, bo młodzi migrują do dużych metropolii za pracą, a starzy po prostu umierają. Para kupuje tu dom, który wymaga remontu. I wtapia się w miejscową społeczność. Pani Maja wraz z mężem sporo podróżują po włoskiej prowincji. Odwiedzają przeróżne zakątki Lacjum, Abruzji i Kampanii. Miejsca, o których milczą turystyczne przewodniki, a punkty informacji turystycznej wiedzą niewiele. A przecież jest tu tyle pięknych miejsc do zobaczenia, tyle atrakcji. Liczne kościoły i klasztory, zabytkowe ruiny, przepiękne ogrody, winnice i gaje oliwne, urocze malutkie miasteczka ze wspaniałymi kamieniczkami i piazzami usiane na stokach gór i wzgórz. To prawdziwa uczta dla oczu, a dla podniebienia są wizyty w miejscowych lokalach gastronomicznych, z których wychodzi się z niezbyt wysokim rachunkiem do zapłacenia, pełnym żołądkiem.
Opowieść autorki jest wspaniała. Napisana z pasją. Pełna wielu ciekawych anegdotek i wiadomości, które sprawiły, że zadurzyłam się we Włoszech jeszcze bardziej. Stoop otworzyła mi bowiem oczy na piękno ruin. Do tej pory owszem potrafiłam zachwycić się starą architekturą, ale jeśli przeszła gruntowną renowację. Dzięki tej książce i zawartych w niej zdjęciach nauczyłam się doceniać m.in. spróchniałe, podziurawione przez korniki drzwi wiszące na jednym zawiasie, z których odpryskuje farba; podziwiać mury, z których wypadają cegły i kamienie. To niesamowite uczucie spojrzeć na takie rzeczy inaczej, zobaczyć w nich nie tylko konieczność odrestaurowania, ale i niemych świadków przeszłości. Autorka porywa nas na zapadłą włoską prowincję, do regionów ubogich. Uczy odkrywania na własną rękę, bez żadnych wskazówek i poradników. Dzięki takiemu sposobowi uprawiania turystyki mamy możliwość trafić w przepiękne, choć zapomniane miejsca. Spojrzeć w przeszłość, w czasy, gdy biegły tędy szlaki wojska i pielgrzymów, którzy wędrowali śladami świętego Franciszka czy Benedykta. Maja Stoop zaraża pasją odkrywania zapomnianych Włoch.
Książka jest niezwykła i zdecydowanie inna od tych, które do tej pory o Italii czytałam. Pokazuje to, co do tej pory nie było mi znane. Pokazuje inne oblicze Włoch, które jest równie atrakcyjne, jak Watykan czy Rzym. Gorąco polecam tę publikację rozkochanym w ojczyźnie Romea i Julii, a także tym, którzy mają ochotę na niezapomnianą literacką wycieczkę. Wrażenia gwarantowane.
Za egzemplarz do recenzji dziekuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu PWN.

2 komentarze:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tego, ale w sumie zainteresowałaś mnie samą Italią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spojrzenie na Włochy od kulinarnego ;)

    OdpowiedzUsuń