czwartek, 5 grudnia 2013

Magdalena Witkiewicz "Zamek z piasku"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2013
stron 284
ISBN 978-83-6362-230-5
 
W miłości nie zawsze jest tylko różowo
 
O miłości można mówić i pisać wiele. Może ona być przelotna, od pierwszego wejrzenia, może być aż po grób. Może być różna, ale ta prawdziwa miłość ma jedną cechę. Zawsze jest niezwykle krucha, choć czasem na taką nie wygląda. I nic bardziej złudnego niż dać się przekonać, że nasze uczucie jest wyjątkowe, silne jak tur, twarde jak skała, której nic nie rozkruszy. Za taki błąd można bowiem zapłacić bardzo słoną cenę. Dokładnie taką jak zapłaciła Weronika z najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz.
Uczucie spadło na nich wcześnie, kiedy jeszcze siedzieli w licealnej ławie. Ich pierwsza randka miała miejsce w czasie wagarów. Potem uciekanie weszło im w krew. Liczyło się tylko to, by być razem, patrzeć sobie w oczy i spijać słodycz pocałunków. To była pierwsza miłość, taka niewinna i nieskalana, okraszona przyjaźnią. Uczucie trwało dzień po dniu. Stawało się coraz mocniejsze. I tak Weronika i Marek skończyli liceum, zdali maturę, rozpoczęli studia. Nikogo nie zdziwił fakt, że wzięli ślub, na którym należące do obu rodzin ciotki i babcie ocierały łzy wzruszenia. Wydawało się, że będą ze sobą aż do śmierci. Każde z nich miało przed sobą obiecujące plany zawodowe, korzystne perspektywy finansowe. Jednym słowem sielanka. Niebo nad głową tej pary wydawało się błękitne i bezchmurne. Świat leżał u stóp. Marzenia miały się spełniać. Po pewnym czasie para zapragnęła dziecka. Według obojga potomek miał być dopełnieniem ich związku. Miał go jeszcze bardziej scementować. Niestety mijały tygodnie i miesiące a na kolejnych testach ciążowych pojawiała się niezmiennie tylko jedna kreska. W głowie Weroniki zaczęły lęgnąć się złe myśli. Pragnienie dziecka stało się obsesją. Nasza bohaterka widziała wokół siebie tylko szczęśliwe kobiety w ciąży i dumne młode mamy. A ona wciąż była bezdzietna. Rodziły się w jej duszy lęki, obawy i frustracje, które powoli aczkolwiek skutecznie zaczęły brać górę nad zdrowym rozsądkiem. Pojawiły się sprzeczki, konflikty, nieporozumienia. A Weronika przestała mówić i myśleć o wszystkim innym. Jej umysł zaprzątała tylko sprawa prokreacji. Marek zaczął czuć się jak potencjalny dawca i tylko dawca. Wydawało mu się, że wzajemne uczucia gasną. Po kolejnej kłótni każde z małżonków poszło w swoją stronę. Ona trafiła na plażę z butelką wina w ręku. I tam podszedł do niej pewien mężczyzna.
„Zamek z piasku” to książka bardzo piękna i wzruszająca. Bez wahania użyję słowa genialna. To powieść o miłości, takiej prawdziwej, ale i pogmatwanej. Weronika i Marek mieli wspólne marzenie. Bardzo wielkie, ale też i takie, które nie chciało się spełnić. I które ich w końcu zaczęło różnić, kłócić. W pewnym momencie szczęśliwego związku w umyśle zdeterminowanej do granic możliwości kobiety większą rolę zaczęło grać „ja” niż „my”. Jak się łatwo domyśleć taka sytuacja nie była korzystnym prognostykiem dla wspólnej przyszłości. Szczęśliwy dom stał się miejscem kłótni i bolesnej wymiany zdań. Szczęście prysło, pretensje rosły. Słuszną okazała się prawda, że warto mieć marzenia, ale nie można dążyć do ich realizacji bezwzględnie. Weronika zaczęła  zachowywać się jak w amoku. Popełniała błąd za błędem, za które przyszło jej słono zapłacić.
„Zamek z piasku” to książka o miłości, przyjaźni, marzeniach i rozczarowaniach. Autorka opisała sytuację, która dotyka wiele par. Statystyki podają, że co czwarta para boryka się z niepłodnością. Czy warto walczyć o bycie rodzicem za wszelką cenę? Zdecydowanie nie i przed takim maniakalnym wręcz uporem Magdalena Witkiewicz stara się przestrzec. Idąc do celu, nawet najbardziej szczytnego nie można stracić tego, co najdroższe, a co się już ma. W związku nie ma miejsca na egoizm. Bo on jest jak ta kropla, która rozwali nawet najbardziej twardą skałę.
Powieść jest niezwykła. Autorka porusza w niej  bolesny dla wielu kobiet temat, a zarazem daje wskazówkę jak sobie radzić w trudnej sytuacji. Zawsze bowiem znajdzie się jakieś wyjście. Nawet gdy drzwi do niego nie widać, gdy przysłoni je mgła bezsilności, bólu i rozczarowania.
Historię Weroniki i Marka pochłonęłam w jeden wieczór. Nad lekturą bardzo mocno się popłakałam. Emocje szalały do granic możliwości. Przeczytałam już kilka powieści tejże autorki, ale ta właśnie jest najlepsza. Napisana po mistrzowsku. Należy jej się tytuł księgarskiego hitu. Naprawdę wyjątkowa lektura, która uświadamia kruchość najpiękniejszego uczucia na świecie.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.

5 komentarzy:

  1. Ja zaplanowałam sobie te książkę na okres świąteczny, jeszcze jedna taka recenzja i nie dotrwam :) Mam ciarki na plecach, jak pomyślę o tych emocjach, rozterkach...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie mogę się doczekać swojego egzemplarza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nastawiam się na wspaniałą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja nastawiła mnie pozytywnie do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń