środa, 1 lipca 2015

Grażyna Jeromin- Gałuszka "Złoty sen"


Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2015
stron 440
ISBN 978-83-8069-001-1

Wspomnienia w kolorze złota

Co jest dla nas najważniejsze – to, co jest tu i teraz, to, co nas dopiero spotka czy to, co już przeżyliśmy? Myślę, że odpowiedź na to pytanie zależy od wieku. Ludzie młodzi patrzą zwykle w przyszłość, planują i stawiają sobie cele, a osoby starsze zdecydowanie żyją wspomnieniami, tym, co już za nimi, tym, co stało się w przeszłości. Właśnie minione lata są najważniejsze dla głównych bohaterek najnowszej powieści Grażyny Jeromin-Gałuszki pod tytułem „Złoty sen”. To kobiety w dojrzałym wieku, przeżywające jesień życia, a akcja książki rozgrywa się w sennym uzdrowisku, które jest idealnym miejscem na rekonwalescencję osób z chorym sercem. Na jednej z bocznych uliczek tej miejscowości leżącej w bliżej nieokreślonym miejscu stoją naprzeciw siebie dwa domy. Mieszkają w nich dwie starsze kobiety, które kiedyś dawno temu były serdecznymi przyjaciółkami. Razem brały udział w powstaniu warszawskim i walczyły jako nastolatki z okupantem. Wtedy i tam właśnie poznały mężczyznę starszego od nich, który je poróżnił. Obie się w nim zakochały, ale tylko jedna z nich kilka lat później została jego żoną. Panie z tego względu nie rozmawiały ze sobą kilkadziesiąt lat. Lili prowadziła dom z gościnnymi pokojami, a Arleta cieszyła się rodzinnym szczęściem. Mijały lata i nadeszła starość, czas, kiedy trzeba rozliczyć się z życia...
„Złoty sen” to książka bardzo specyficzna, nostalgiczna i klimatyczna. To lektura zdecydowanie o kobietach i dla kobiet. Jej bohaterki wiele już w życiu przeżyły i doświadczyły. Za nimi młodość i lata świetności, przyszedł czas, gdy siły i zdrowie już nie to. Jedne z nich poukładały sobie życie, innym to życie bardzo się poplątało. I nagle za sprawą losu doszło do ich ponownego spotkania, do kolejnego zobaczenia się po latach. Nie wszystkie z nich go dożyły. Wiele się zmieniło, nic już nie jest takie samo. I właśnie dlatego słusznym jest stwierdzenie, że to powieść o przemijaniu ze specyficzną atmosferą, z tęsknotą za tym, co uleciało w dal.
Książka wydała mi się bardzo smutna, bo uświadomiła mi prawdę o życiu, które mimo że trwa zwykle kilkadziesiąt lat jest jednak bardzo krótkie i szybko mija. Ulatuje jak sen. Starość - chcemy czy nie - nadciąga nieubłaganie jak nieproszony gość i wcale nie jest przyjemna. Zwykle coś boli, ciało i siły już nie te. Ale nawet gdy nie jest najłatwiej można wziąć się z życiem za bary jak stara Józefa. Znaleźć jakiś promyk radości, jakieś hobby. Starość to także czas na naprawę tego, co w życiu się poplątało. Czasem trzeba do tego sporo pokory, ale warto przyznać się do pomyłek i zachować się jak Lili.
„Złoty sen” to książka dość trudna i przygnębiająca, to powieść utrzymana w realiach późnej jesieni, mroczna jak listopadowy, mglisty dzień. Zdecydowanie nie polecam jej do przeczytania osobom młodym, bo nie jestem pewna czy będą one w stanie odkryć jej sens i przekaz. To zarazem idealna lektura dla starszych czytelników, którzy dorównują wiekowo bohaterkom. Z pewnością dla nich okaże się strzałem w dziesiątkę. Książka skonstruowana nieco podobnie jak „Magnolia” jest lekturą niekiedy nużącą i refleksyjną. To idealna propozycja dla wymagającego czytelnika, który doceni skomplikowane kreacje postaci, warsztat pisarki, jej styl i elegancki język.

3 komentarze:

  1. Inne książki Autorki podobały mi się, więc tę też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam takiech książek, ale może kiedyś spróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam takiech książek, ale może kiedyś spróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń