wtorek, 24 lipca 2018

Gillian Flynn "Ostre przedmioty"



Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania 2018
stron 336
ISBN 978-83-240-4830-4

Gdy strach wisi niczym mgła, a zło czai się w powietrzu

Od czasu do czasu mam ochotę na ciężką i mroczną książkę. Taką przy czytaniu której mogę się bać, mieć gęsią skórkę i dreszcze. Taką, po lekturze której jakoś ciężko wyłączyć światło i pobyć w ciemności. Skuszona opisem sięgnęłam po powieść G. Flynn i zatopiłam się w dość ciężkiej atmosferze amerykańskiego miasteczka. To nie była łatwa i pełna dynamiki lektura. Powietrze było tak ciężkie, że można je było kroić nożem. W książce znalazłam klimat którego szukałam. 

Camille Preaker jest dziennikarką śledczą i pracuje w gazecie w Chicago. Pochodzi z małej mieściny, którą opuściła z ulgą. W tymże miasteczku dochodzi do dwóch brutalnych zabójstw. Ofiarami zbrodni są małe dziewczynki, które morderca do zgładzeniu pozbawia zębów. Miejscowa społeczność jest zszokowana i przestraszona. Mimo śledztwa i wsparcia policji z zewnątrz zagadka jest dalej nierozwiązana. Wind Gap huczy od plotek. Szef Camille wysyła ją w rodzinne strony by mieć świetne artykuły do kolejnych wydań gazety. Camille musi zmierzyć się ze swoją przeszłością, spotkać z rodziną, której daleko od ideału, wrócić do miejsca z którego uciekła i skąd ma przykre wspomnienia. To tam zmarła jej siostra, to tam dziennikarka zaczęła kaleczyć swoje ciało...

Zacznę od pochwalenia się, że szybko odkryłam odpowiedzi na pytania, które rodzi każda sensacyjna fabuła - kto i dlaczego?! Ale to nie oznacza, że powieść Flynn była lekturą nudną i rozczarowującą. Czytało mi się ja adekwatnie do klimatu jaki panuje w tym tytule. Ta mała mieścina i jej społeczność oraz rodzina głównej bohaterki mnie przytłoczyła. Poczułam się osaczona jak Camille, poczułam się jak mucha w mazi, jak owad w pajęczynie. Autorka połączyła bardzo udanie i sprytnie kryminał i powieść psychologiczną. Przy czym prym wiedzie ta druga. Czytelnik równoległe z wątkiem kryminalnym odkrywa przeszłość głównej bohaterki, jej koszmary i ciężkie przeżycia, które wracają jak bumerang. Utrudniają życie i pracę, otwierają zamkniętą księgę przeszłości. Camille musi sobie z tym radzić, a nie jest to wcale łatwe zadanie. Podobnie jak odnalezienie się w miejscu, które źle się kojarzy. Główna bohaterka nie jest idealna. Jest zagubiona i zraniona. Nie ma oparcia ani w matce, ani w ojczymie. Szuka pocieszenia w alkoholu. Musi walczyć o siebie. Jest bardzo ciekawie skonstruowaną postacią, ma skomplikowaną osobowość i dodaje lekturze atrakcyjności. A sama fabuła? Ma niepowtarzalny klimat, który nie poprawia nastroju, który pokazuje mroczne oblicze małej społeczności i ludzkich dusz, które potrafią dać nagiąć się złu. 

Powieść czyta się dobrze, jest duszno, jest przygnębiająco, jest ciekawie. Dobre zakończenie jest niczym wisienka na torcie. Czy warto poznać tę historię? Tak, choć przekonanie do tego wniosku jest całkowite dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. W fabule jest bowiem ważniejsze nie kto, ale dlaczego. I to wcale nie jest zła koncepcja na dobry tytuł. Zatem zapraszam wraz z Gillian Flynn do Wind Gap. 

2 komentarze:

  1. Mam tę książkę w innym wydaniu. Muszę wreszcie się za nią zabrać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dogłębną recenzję, może sięgnę po tę książkę, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń