Wydawnictwo Videograf
data wydania 2019
stron 430
ISBN 978-83-7835-700-1
Dopóki się żyje, wszystko jest możliwe
Na trzecie, a zarazem ostatnie spotkanie z bohaterami sagi „Zanim nadejdzie jutro” czekałam z ogromną niecierpliwością. Byłam szalenie ciekawa, czy wszystkim uda się spełnić marzenie powrotu do ojczyzny i odnalezienia spokoju. Okaleczonym, zranionym i odartym z godności byłym zesłańcom te plany wydawały się często nierealne i niemożliwe do realizacji. Los pozwolił im rozpocząć podróż ku Polsce. Ta jednak okazała się diametralnie innym krajem od tego, który pozostawili i który istniał już tylko w ich wspomnieniach.
Z chwilą wybuchu wielkiej wojny ojczyźnianej sybiracy z ludzi zakutych w kajdany stali się ludźmi wolnymi. Wolnymi, ale bezdomnymi, marzącymi o powrocie w rodzinne strony. Mordercza praca, głód i choroby mocno przetrzebiły szeregi zesłanych w głąb Związku Radzieckiego. Ci, którym udało się przeżyć, rozpoczęli tułaczkę ku Polsce. Nina, Apolonia, Grzegorz, Gabriela i Błażej – bohaterowie o złamanych sercach i życiorysach – po zrzuceniu kajdan rozpoczęli podróż ku ich wytęsknionej ziemi obiecanej. W zranione dusze wróciła nadzieja, która tliła się słabym, aczkolwiek z każdym dniem silniejszym płomieniem. Wieloetapowa, licząca setki kilometrów podróż okazała się trudna i pełna niepewności oraz znaków zapytania. Zwykli ludzie odarci z godności, upokorzeni i zdeptani, zdali jednak egzamin z człowieczeństwa na piątkę. W ich sercach nie zabito ludzkich odruchów. W trudnym wojennym czasie narodziły się też nowe, nieśmiało kiełkujące uczucia, które wystawione były na wiele ciężkich prób. Losy opisanych postaci są zawiłe i dramatyczne. Na zmizerowanych i utrudzonych twarzach zaczął pojawiać się uśmiech, w serca zaczęła wlewać się nadzieja na normalność i odnalezienie szczęścia mimo przeżytych tragedii. Narodziło się pragnienie walki o wolną Polskę. To stanowi fundament fabuły książki, którą czyta się ze wzruszeniem i atencją, rozrzewnieniem i łzami w oczach. Pojawiają się też sceny pełne radości i humoru, cieszenia się życiem, choć nie jest ono usłane różami.
Lekturę czyta się na jednym wdechu, a jej treść dogłębnie przemawia i uczy trudnej XX-wiecznej historii. Czytaniu towarzyszą ogromne emocje. W fabule nie brak wstrząsających momentów, zawirowań i niespodzianek. Autorka perfekcyjnie oddała dramatyczne losy zesłańców, których tułaczka okazała się niezwykle trudna. Równie trudna, jak pobyt w łagrze.
Joanna Jax wspaniale poprowadziła losy poszczególnych bohaterów. Pokazała ich dramaty i radości, rozterki i wahania. Ta powieść to tytuł o miłości i przyjaźni, o bohaterstwie i kształtowaniu osobowości, na którą olbrzymi wpływ mają historia i przeżyte koszmary. Książka wyraziście, niczym historyczny dokument, obrazuje dramat tysięcy ludzi, których świat w wyniku wojny i jej konsekwencji obrócił się w pył i nigdy się nie odrodził.
Ta powieść z pewnością nikogo nie rozczaruje, dostarczy niesamowitych wrażeń i wciągnie do rzeczywistości, w której nie ma miejsca na beztroskę. Kto szuka perfekcyjnej serii z historią w tle, może bez wahania sięgnąć po tę trylogię. Wszystkie jej tomy są ze sobą idealnie powiązane. W każdym z nich dołożono wszelkich starań, by pokazać na przykładzie fikcyjnych bohaterów prawdziwe zdarzenia historyczne, o których przez wiele lat milczano i które ukrywano. Poszczególne części są napisane na tym samym fenomenalnym poziomie. Wszystkie, nawet te najbardziej poboczne wątki doskonale ze sobą współgrają. Styl i język zasługują na uznanie. Na wysokim poziomie są opisy i dialogi. Cykl czyta się świetnie, a dla miłośników sag z historią w tle to lektura wręcz obowiązkowa. Polecam nawet najbardziej wymagającym czytelnikom, bo to prawdziwe arcydzieło. Nawet najwyższe oceny nie oddadzą geniuszu tej prozy. Koniecznie przeczytajcie.
Lubię takie sagi z historią w tle. Myślę, że i dla mnie będzie to emocjonalna i poruszająca lektura. Jestem bardzo ciekawa całej tej serii.
OdpowiedzUsuńCenię sobie książki o tematyce wojennej. Planuję maraton czytelniczy z tą sagą już niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊