niedziela, 17 listopada 2019

Ed i Lorraine Warren "Opętania"



Wydawnictwo Replika
data wydania 2019
stron 240
ISBN 978-83-6621-780-5

Ach te duchy!!!

Duchy! Świat nadprzyrodzony. Dalsze życie. Powroty umarłych na ziemię. Wierzyć w nie czy nie? Czy to możliwe by z tamtego świata powracać na ziemski padół? Czy duch, o ile istnieje, może kogoś opętać? Czy egzorcyzmy mają sens? Tak dużo pytań, tak rozległa tematyka. No i ludzkość podzielona na obozy. Zagorzałych zwolenników, niezdecydowanych, którzy podchodzą do tych zagadnień bardzo ostrożnie i sceptycznie oraz tych, którzy śmieją się w głos i mówią, że to wybujała wyobraźnia i wierutne bzdury. Ot tematy na dobry film grozy, na mrożący krew w żyłach thriller.
A ja, do którego ja obozu należę?
Raczej patrzę nieufnie, z ogromną dozą nieśmiałości. No dobra, duchy i może są, ale mają kontakt z wybranymi, a ja raczej do nich nie należę. Nie znaczy to, że ta problematyka mnie nie interesuje, wręcz przeciwnie. Uwielbiam o duchach czytać, oglądać filmy i słuchać o nich opowieści.
Dlatego właśnie sięgnęłam po kolejną książkę Eda i Lorraine Warrenów.

"Nawiedzenia. Historie prawdziwe" czytałam. Byłam zatem ciekawa jakie są "Opętania". To także historie prawdziwe, takie które się wydarzyły i z którymi Warrenowie mieli styczność.
Gdy zabrałam się za lekturę mój umysł pracował na pełnych obrotach. A ja, niewierny w tym temacie, Tomasz biłam się z myślami. No przecież te opisane historie przemawiają do rozumu, może to ja blokuję się na kontakty z innym światem! No właśnie, to była książka dająca mi bardzo wiele do myślenia. Czytałam o historiach bardzo znanych jak o Amityville i takich o których nie miałam pojęcia. Lektura wyraziście mówiła do mnie, wręcz prowokowała. Elektryzowała, budziła grozę, ale równocześnie, nie było takiego napięcia jak w horrorach, jak w filmach grozy. Autorzy, Warrenowie pisali sobie ot tak zwyczajnie. Jakby pisali o zwykłej codzienności, czymś normalnym i bardzo, bardzo oczywistym.
W głowie zaświeciła mi się lampka - ale dlaczego? Odpowiedź przyszła po chwili i dowiodła, że w tej książce są opisane fakty, które miały miejsce. Dla Eda i Lorraine to coś oczywistego, coś z czym stykają się non stop w swojej pracy, w swoim życiu zawodowym. Zatem niepotrzebne jest jakieś sztuczne napięcie, nie jest koniecznie budowanie nastroju. Fakty mają mówić same za siebie.

I właśnie dlatego takim niedowiarkom jak ja lektura tej książki jest pomocna w zrozumieniu trudnych tematów. Na tamten świat i na takie zjawiska trzeba się po prostu otworzyć. Spojrzeć bez uprzedzeń, otwarcie, z taką szczerością właściwą małym dzieciom.
Książka zrobiła na mnie wrażenie i warto było ją poznać. Polecam ją zwłaszcza osobom, które nie szukają taniej sensacji, a spokojnego, a za zarazem mądrego podejścia do poruszonej problematyki.
Duchy są, bywają u nas w gościnie, choć nie każdemu dają się we znaki, nie każdy może odczuć ich obecność. Choć nigdy nie wiadomo co się za chwilę wydarzy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz