poniedziałek, 11 maja 2020

Anna Ficner-Ogonowska "Zanim zatęsknię"


Wydawnictwo Znak
data wydania 2020
stron 656
ISBN 978-83-2406-012-2

Gdy zamykają się jedne drzwi, zawsze otwierają się drugie

Życie jest niesamowite i całkowicie nieprzewidywalne. Los cały czas nam coś daje i coś zabiera. Nie zawsze po naszej myśli. Często zabranie czegoś boli nas i wydaje się nam, że jesteśmy poturbowani, stratni i niesprawiedliwie skrzywdzeni. Spojrzenie na takie zdarzenie z perspektywy czasu może być całkowicie odmiennie. Utrata bliskiej osoby może z biegiem czasu okazać się dla nas błogosławieństwem i początkiem czegoś nowego. Czegoś lepszego i cenniejszego. Czegoś, dzięki czemu znów złapiemy wiatr w żagle, zaczniemy oddychać pełną piersią i zasmakujemy prawdziwego szczęścia.

Anka nie jest już podlotkiem. Ma za sobą czterdzieste urodziny i właśnie rzucił ją facet. Jej związek z Arturem nie należał do typowych. On miał żonę i prowadził podwójne życie. Anna marzyła, by się rozwiódł. Nie chciała na zawsze pozostać tą drugą. Pewnego dnia jej ukochany postanowił wrócić do swojej ślubnej wybranki, która zobaczyła dwie kreseczki na teście ciążowym. Anna została sama, tonąc w potokach łez i otchłani rozpaczy. Mańka, jej wieloletnia koleżanka wręcz siłą porwała ją na zaplanowane wcześniej chorwackie wakacje. W sprawdzonym towarzystwie Anna miała zapomnieć o byłym partnerze i zacząć żyć na nowo. W gronie, w którym przyszło jej spędzać urlop, pojawił się ktoś nowy. Kolega kolegi, facet z Bieszczad, który od razu zwrócił uwagę na smutną Anię. Czy to tylko wakacyjne zauroczenie, czy może początek czegoś wyjątkowego?

Anna Ficner-Ogonowska jest doskonale znana czytelniczkom rozkoszującym się powieściami obyczajowymi. Jej książki to grube tomiszcza, które zbierają świetne oceny. „Jeśli zostanę” to pierwsza pozycja tej autorki, po którą sięgnęłam. Czy mi się spodobała? Tak, i to bardzo. Pozycja ma bardzo wiele atutów, które postaram się wymienić, byście przypadkiem nie ominęli tej lektury.
Pani Anna jest mistrzynią dialogów. Pisze je w sposób bardzo naturalny, żywy i dynamiczny. Dzięki nim tempo jest szybkie, a tekst dosłownie sam się czyta. Fabuła jest lekka i łatwa w odbiorze, a książka ciepła, autentyczna i przyjemna. Wykreowane postaci budzą sympatię i łatwo się z nimi zaprzyjaźnić.
Anka to kobieta, która może budzić nieco kontrowersji, bo jest w niej wiele sprzeczności. Z jednej strony wydaje się osobą dobrą, serdeczną, prostolinijną i życzliwą. Z drugiej jednak jest w świadomym związku z żonatym mężczyzną. Osobiście lubię takie rozwiązania w kreacji bohaterów, gdy nie są oni jednoznaczni, idealni, a tym samym sztuczni.

Kolejnym plusem tej powieści są miejsca, w których rozgrywa się akcja: Chorwacja, ukazana jako wakacyjny raj i Bieszczady – miejsce idealne do życia i wypoczynku, gdzie świat jest piękniejszy i prostszy, gdzie przyroda koi serce, choć życie bywa nieco inne niż w miejskiej dżungli. Autorka idealnie oddała ich klimat i walory.
Lekka z pozoru książka ma swoje drugie oblicze i oczywiście ważne przesłanie. Nie warto w życiu się załamywać, nie warto rozczulać się nad tym, co już za nami. Warto żyć tym, co teraz i tym, co jutro. Warto dostrzegać kolejne szanse, kolejne podarunki od losu, które nie zawsze są czytelnie opakowane w atrakcyjne pudełko i przewiązane kokardką.
Trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem i czasem pozwolić sobie iść za głosem serca nawet wtedy, gdy rozum protestuje.

„Jeśli zatęsknię” to książka o miłości – tej prawdziwej i tej mylonej z zauroczeniem. To powieść o bezcennej kobiecej przyjaźni, która jest niczym pewne koło ratunkowe w trudnych sytuacjach. To tytuł, który idealnie sprawdzi się jako lektura na urlop, na weekend, na czas relaksu. W tej książce wszystko jest jak w życiu. I to jest jej ogromnym walorem. Zakochałam się w piórze Anny Ficner-Ogonowskiej. Myślę, że tak postąpi wiele z Was, jeśli tylko zatopi się w fabule tej lektury. Miłe chwile gwarantowane.


1 komentarz: