poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Patrycja Strzałkowska "Show mojego życia"




Wydawnictwo Pascal
data wydania 2020
stron 368
ISBN 978-83-8103-625-2

I życie i książki potrafią zaskakiwać

W życiu nie ma nic pewnego oprócz tego, że wciąż czekają na nas nowe niespodzianki. Jedne są miłe, inne już nie. Każdy z nas planuje sobie, wyobraża, rysuje mniej lub bardziej wyraźną przyszłość, a tu ... nagle.... bęc i nic nie jest takie jak miało być. Ogarnia nas chaos, totalny bałagan i musimy budować swój świat od nowa. Nie lubimy tego, oj nie ... prawda? Bo każdy z nas choć raz to przeżył. 
Doświadczyła tego również główna bohaterka najnowszej powieści Patrycji Strzałkowskiej Matylda. Zdarzyło jej się totalnie pogubić, stracić grunt pod nogami, zaplątać w nieprzyjazne macki. To nie było dla niej ani dobre, ani radosne.

Matylda stoi na życiowym rozdrożu. W jej związku z pewnym mężczyzną nastał czas rozstania. Nieco zagubiona, niepewna i przygaszona młoda dziewczyna postanowiła zrobić coś, co miało dodać jej egzystencji blasku i świeżości. Nadać nowego rozpędu i zaprowadzić na nowe tory. Matylda bez większego namysłu, na całkowitym spontanie postanowiła wziąć udział w reality show. Nie znała szczegółów tego programu, nie zastanawiała się co ją czeka. Mocno wierzyła, że dobra zabawa, sława, przygoda życia. Niestety rzeczywistość okazała się całkowicie inna. Odmienna i totalnie inna niż miała być. 

Najnowsza powieść Patrycji Strzałkowskiej totalnie mnie zaskoczyła swoim klimatem. Czytając Jej poprzednie książki miałam pewne pojęcie czego się spodziewać. A jednak... Autorka popłynęła całkiem innym kursem i stworzyła książkę, która budzi bardzo wiele emocji i daje do myślenia. Pozorna treść, lekka fabuła - ależ nie! W książce poruszonych jest wiele problemów, które są w stanie przemienić zwyczajne życie w koszmar i to bardzo konkretny koszmar z piekła rodem. 
Młodość ma swoje prawa. Nią właśnie jesteśmy w stanie tłumaczyć nieprzemyślane posunięcia i decyzje. Rozsądek nie lubi się zbytnio z młodym wiekiem. Matylda tego doświadcza. Smak tego doświadczenia jest bardzo gorzki i toksyczny. toksyczny niczym jad żmijowy, niczym mocna trucizna, która rujnuje życie. 
To nie jest książka o miłości, ani o słodkim zauroczeniu. Miłość występuje w niej w wersji toksycznej. Dotyczy to zarówno uczucia pomiędzy kobietą i mężczyzną, jak i miłości siostrzanej. To, co odczuwa Matylda czytelnikowi dane jest odczuć  poprzez klimat lektury. Nie wiem, czy Autorka zrobiła to celowo, ale wyszło to po prostu znakomicie. Czytając mamy okazję poczuć jak to jest żyć w nieprzyjaznym otoczeniu, wśród ludzi, którzy pokazują różne oblicza, a reguły gry ciągle się zmieniają. 
W tekście pada wiele gorzkich opisów dotyczących reality show. Wszystko podporządkowane jest oglądalności, komercji, typowemu stwierdzeniu show must go on. Ma się to dziać po trupach do celu, do sukcesu i pieniędzy. 

Czas upływający od przeczytania tej jakże nietuzinkowej powieści wybiegającej poza wszelkie ramy sztampowości nie rozjaśnia moich uczuć wobec tej książki. Są one bardzo żywe, ale i niewyraziste. Z pewnością są dynamiczne, a treść nadal daje mi do myślenia. Co gdyby... A gdybym ja znalazła się w takim programie ... Mnóstwo pytań mnie nurtuje, mnóstwo emocji żyje sobie swoim życiem. To rzadko się zdarza. 
Reasumując - powieść totalnie nieprzewidywalna, emocjonalna, szalona, zagmatwana, pełna tajemnic. 
Dobrze się czyta. Daje emocjami w kość. Sprawdźcie sami na własnej skórze. 

2 komentarze: