Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2012
stron 512
ISBN 978-83-7799-649-2
Co się kryje pod woalem?
Woal”, najnowsza powieść Any Veloso, to pierwsza książka tej autorki, jaką przeczytałam. To również lektura, za sprawą której, kilka dni chodziłam niewyspana, bardzo trudno było mi ją odłożyć i czytałam ją do późnej nocy. Już zamierał ruch na ulicy, w oknach sąsiadów gasły światła, a ja nie miałam ochoty wracać do rzeczywistości egzotycznych Indii. Czym więc oczarowała mnie tak mocno ta książka? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, bo historia ta, opisana na ponad pięciuset stronach, ma bardzo wiele walorów.
Akcja powieści rozgrywa się w XVII wieku. Portugalia, która jest ojczystym krajem głównego bohatera Miguela, jest kolonialną potęgą. Jednym z podległych jej obszarów jest Goa. To właśnie do tego miejsca przybywa były student, drugi ze spadkobierców dość zamożnej, portugalskiej rodziny kupieckiej. Przedsiębiorstwo w ojczyźnie przypada w udziale jego starszemu bratu, a sam Miguel jest w pewnym stopniu zmuszony do wyjazdu. Niepokorny młodzieniec wplątuje się w skandal obyczajowy – jest posądzany o zbałamucenie pewnej młodej dziewczyny i bycie ojcem jej dziecka. Aby zatuszować aferę, rodzice wysyłają go do Goa, by wyjaśnił przyczyny pewnych nieprawidłowości, związanych z ubytkami w partiach towaru, jakie przybywają uszczuplone do Portugalii. Po wielomiesięcznej podróży Cruz przybywa do portugalskiej kolonii. Dość szybko aklimatyzuje się w egzotycznym i jakże odmiennym od rodzinnego kraju miejscu. Poznaje obyczaje, stosunki panujące między kolonialnymi rodzinami, zwyczaje Hindusów. Zachwyca go regionalna kuchnia i piękno krajobrazu. Na jego losy ma wpływ pewne przypadkowe spotkanie. Na jednej z ulic Miguel zauważa tajemniczą damę z zasłoniętą woalem twarzą, podróżującą w lektyce. Zaciekawiony dowiaduje się, kim jest owa kobieta, będąca tematem miejscowych plotek. Jedni uważają ją za oszpeconą i skrywającą swoją brzydotę pod woalem istotę. Inni zaś mówią, iż jest to piękność niespotykanej urody, na którą jedno spojrzenie skutkuje bezgranicznym zakochaniem. Kim tak naprawdę jest dona Amba i co kryje woal? Jak potoczą się losy tej pary, której los pozwala się spotkać pod hinduskim niebem? Czy pisane jest im szczęście ? “Woal” to świetnie napisana powieść historyczno- obyczajowa z wątkiem miłosnym, który jednak nie dominuje nad całością. To książka pełna przygód, zaskakuje ciekawą fabułę z wieloma wątkami, które udało się autorce połączyć w misterną całość. Malownicza sceneria dodaje uroku i egzotyki. Chwilami miałam wrażenie, że czytam niezwykle barwną baśń hinduską. Postacie w tej lekturze to bardzo odmienni ludzie – pochodzą z różnych kast, mają przeróżny status majątkowy, są Hindusami lub wywodzą się z Europy. Każda z nich nakreślona jest w sposób oryginalny. Są i czarne charaktery, cwaniacy chcący dorobić się na ludzkiej naiwności, nadgorliwi wyznawcy Świętej Inkwizycji, która dociera do tego zakątka z Lisbony. Ale są i bardzo sympatyczne postacie o gołębim sercu, gotowe do poświęceń i wyrzeczeń. Jednym słowem istny tygiel osobowości.
Obok ciekawej fabuły, dużym atutem tej powieści są opisy, Ana Veloso jest ich mistrzynią. Dobranymi do perfekcji słowami pisarka dosłownie maluje na papierze. Spod jej pióra wyłaniają się prześliczne krajobrazy, opisy plantacji roślin przyprawowych, dzielnicy biedoty zamieszkanej przez rodzinę służącego Cruza. Autorka „Woalu” potrafi też za pomocą słów przenieść nas na bal maskowy i zauroczyć niezwykle wzruszającą historią małej hinduskiej dziewczynki, która osierocona musi opiekować się młodszym bratem, a zdana na pomoc rodziny wuja bardzo cierpi. Czytając o losach Bhawani płakałam, a jej historia poruszyła mnie, niczym dzieje dziewczynki z zapałkami, z baśni Andersena. Myślę, że tym sposobem Velso chce uczulić czytelnika na los setek tysięcy hinduskich kobiet, które od wieków, mimo zmian politycznych i ustrojowych, uważane są za gorsze od mężczyzn, zmuszane do niechcianych małżeństw, gwałcone i poniżane.
Nie sposób nie ulec czarowi i magii tej powieści, nie sposób nie zatracić się w romantycznej i wzruszającej historii miłosnej. Dlatego gorąco polecam książkę, która na pewno dostarczy czytelnikom niezapomnianych wrażeń, emocji i przeżyć.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydanictwu Świat Książki.
Rzeczywiście brzmi ciekawie i bardzo egzotycznie. Czytając recenzję naprawdę miałam wrażenie, że to po prostu pięknie opowiedziana baśń;) Wydaje się być idealna na długie zimowe wieczory..co nie znaczy że tylko na nie;)
OdpowiedzUsuńhttp://miros-de-carti.blogspot.com/
Egzotyka Indii jakoś mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja rozbudziła moją ciekawość.)())
OdpowiedzUsuńHinduskie klimaty to raczej nie dla mnie, ale książka wydaje się być interesująca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry. Z zainteresowaniem przeczytam chyba wszystko, co jest na blogu. Okazuje się, że wbrew pozorom jest sporo ludzi z pasją, ludzi kochających po prostu, książki. Ja również zaliczam się do tego grona. Moja mama, Basi zawsze mówił mi, że szybciej nauczyłam się czyta niż mówic, co jest absurdem, ale miało mi uzmysłowic to co i tak wiedziałam,że kocham książki. I sama w końcu zaczęłam je pisac, ale im więcej piszę, tym więcej i bardziej popadam w frustrację, że źle to robię, że nie umiem itd. Ale co do tego bloga, dodaję go do zakładki i z pewnością będę tu częstym gościem. Marta Grzebuła
OdpowiedzUsuńz wrażenia, zapomniałam naspisac...Serdecznie pozdrawiam :}
OdpowiedzUsuń