sobota, 1 grudnia 2012

Jarosław Klonowski "Miriam"


Wydawnictwo MG
 data wydania 2012
stron 240
ISBN 978-83-7779-063-2
 
Pewna dziewczyna o imieniu Miriam
 
Właśnie odłożyłam na półkę kolejną książkę autorstwa pewnego historyka z wykształcenia, bankowca z zawodu. O kim mowa? O Jarosławie Klonowskim i jego ostatniej, a trzeciej już z kolei powieści historycznej pt. "Miriam".
Podobnie jak w innych książkach tego pisarza akcja rozgrywa się dawno temu, przed wiekami, gdy Polska była pod rządami króla. A konkretnie pod berłem Zygmunta z rodu Jagiellonów. W Turcji zaś rządził sułtan Bajazed II. Tytułowa bohaterka to młoda Żydówka, dziewczyna odważna i z werwą, o imieniu Miriam, która poszukuje swojej siostry Sary. Poszukiwania te są okraszone wieloma przygodami i zawirowaniami. Miriam nie jest damą, musi liczyć na samą siebie i swój spryt. Kradnąca sakiewki panna zmuszona jest do ukrywania się w zakonnym szpitalu prowadzonym przez benedyktynów. W tym celu chodzi nawet w mnisim habicie. Ten wybór ma na celu zmylenie jej wrogów, których tej białogłowie nie brakuje. A są to osoby stojące wyżej w społecznej hierarchii i mające nieco pękate sakiewki. Miriam musi starczyć jej spryt i odwaga. Dziewczyna nie daje sobie napluć w kaszę, umie posługiwać się bronią i jest bardzo dziś powiedzielibyśmy przebojowa. Wrogów wodzi na nos czym się da. Udaje, że przez jej usta przemawia anioł, uwodzi i kusi swoją urodą. Czy uda jej się znaleźć siostrę? Czy oszuka bogatych wielmożów? Czy tak naprawdę ma coś wspólnego z magią i czarami?
 
Ta powieść to zdecydowanie najlepsza z książek napisanych przez Klonowskiego. Autor bardzo dokładnie nakreśla tło historyczne, wprowadza słownictwo, które dziś odeszło już do lamusa, opisuje elementy ówczesnego stroju. Świetnie wprowadza w tamte czasy. Książka to także lektura pełna przygody. Jej akcja jest bardzo dynamiczna, pełna zwrotów. Wiele, naprawdę wiele się dzieje na ponad dwustu stronach. Autor wprost bombarduje nas masą obrazów, tym samym jest pisarzem bardzo wymagającym. Tak, tak. Wymaga od swoich czytelników uwagi i skupienia, bo wystarczy chwilka, by pogubić się w tym, co się w książce rozgrywa. Nie brak wielu niespodzianek, nie brak "nieoczekiwanych zmian miejsc". Miejscem akcji są Kujawy. Dawne Kujawy z miejskim grodem - Bydgoszczą, klasztorami, szpitalami, cmentarzami, miejskimi zaułkami, zamkami, ale i opuszczoną chatą w borze. Chwilami ta powieść miała dla mnie oblicze horroru i wiało z niej grozą. Momentami była książką przygodowo-historyczną przez którą przewijało się morze barwnych postaci. Niektóre z nich znałam z powieści "Tajemnica świętego Wormiusa"i " Ogni świętego Wita". Nie nudziłam się w czasie lektury. Było miło, choć książka ma może i malutkie niedociągnięcia. Autor robi postępy w dziedzinie szkolenia swojego warsztatu i jestem pewna, że jeszcze niejedną powieść wyda. A póki co zapraszam Was do lektury tej. Będzie ciekawie, tajemniczo i dynamicznie. Zresztą co tu więcej pisać. Po prostu rozejrzyjcie się za tą książką.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu MG.

1 komentarz: