W fabule opartej na faktach historycznych mamy okazję poznać trzy kobiety. Każda z nich jest inna, dla każdej korona okazała się ciężkim brzemieniem. Najdłużej nosiła ją Bona, która przybyła ze słonecznego Bari by poślubić starszego króla wdowca. Ich małżeństwo było udane mimo różnicy wieku i trudnego charakteru królowej. Byli jak rozsądek i porywy charakteru. Zygmunt I miał naprawdę nietuzinkową żonę, która była świetnym politykiem, partnerką w rządzeniu, ale i opoką z porywczym charakterem. Bona była kobietą wyprzedzającą swoje czasy, całkowicie inną niż jej pierwsza synowa. Elżbieta z Habsburgów była spokojna, cicha i nieśmiała. No i chora na epilepsję, która spowodowała wstręt do niej jej męża. Po krótkim panowaniu Elżbieta zmarła, ale jej miejsce w ramionach króla jeszcze za jej życia zajęła pewna urodziwa wdowa z Litwy. Barbara z Radziwiłłów była wyjątkowo atrakcyjna kobietą na punkcie której Zygmunt August oszalał. Poślubił ją potajemnie na Litwie i doprowadził dosłownie po trupach swoich poglądów do koronacji. Niestety 8 maja 1551 roku żona zmarła w jego ramionach, a król na zawsze pogrążył się w żałobie. Nie pokochał już żadnej kobiety tak, jak jej.
To właśnie te damy stanowią postacie pierwszoplanowe książki, którą połknęłam w formie ebooka i która zapewniła mi ogromną przyjemność czytania. Zatraciłam się w jej treści, zamieszkałam na zamkach, byłam na ówczesnych dworach, na których z pewnością się nie nudzono. Ucztowano, snuto intrygi, a królowie rządzili, ale i nimi także rządzono poprzez układy, spiski, knowania, zdrady i trucizny. Królewski dwór nie był idylliczny niczym z bajki. Tam było bogactwo i walka o wpływy, urzędy, mariaże, władzę. Tam knuto wojny, zawierano sojusze, tam kochano i ulegano namiętnościom, a życie erotyczne kwitło na rożnych szczeblach. Duchowni okazywali się politykami, a królowie zwykłymi ludźmi, którzy bywali samotni, smutni i odczuwali to samo, co zwykli zjadacze chleba.
Tak, z pełnym przekonaniem stwierdzam, że największym atutem tej książki jest klimat. Autorka, Renata Czarnecka, idealnie oddała ówczesne realia i świetnie poruszyła czytelniczą wyobraźnię. Czytając czułam się damą na królewskim dworze, świadkiem wydarzeń, wzlotów i upadków. Spojrzałam na koronowane głowy jak na zwykłych ludzi, którzy musieli jeszcze mierzyć się z rolą trudną i ciężarem pochodzenia oraz jarzmem wybrania na pomazańców bożych.
Książka jest kapitalnie napisana, pełna szczegółów, które opisany tekst czynią autentycznym i ciekawym. Tak, treść tego tytułu po prostu się chłonie z wypiekami na twarzy, które podsycają kolejne przeczytane strony. To bardzo dobra powieść historyczna, która przemawia do czytelnika, która pokazuje, że natura ludzka przez lata mimo zmian świata pozostała niezmienna. Ciekawie ujęte postaci sprawiają, że traci się do nich dystans jaki wywołuje miano koronowanych głów. Treść budzi pragnienie wkroczenia w tamtą czasoprzestrzeń, pobycia w innym świecie, który ma wiele atutów. Brawa dla Autorki za stworzenie ciekawego portretu literackiego interesującej epoki i kobiet, które stały wtedy w świetle jupiterów.
Kapitalna sprawa. Ja, królowa to dosyć interesująca i barwna opowieść. Na pewno warto ją rozwinąć.
OdpowiedzUsuńZwykle rzadko sięgam po literaturę historyczna, ale tej książki jestem mega ciekawa. Zapisuje tytuł. :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Posiada mnóstwo ciekawych informacji.
OdpowiedzUsuń