wtorek, 8 lutego 2022

Renata Czarnecka "Ja, królowa"

 

Wydawnictwo Książnica
data wydania 2018
stron 427
ISBN 978-83-2458-339-3

Korona czasem mocno ciąży!

Przeczytałam wspaniałą powieść historyczną o mojej ukochanej epoce w dziejach historii Polski. Schyłek epoki Jagiellonów na zawsze skradł moje serce wiele lat temu. Interesowały mnie z postaci zwłaszcza kobiety, którym życie napisało naprawdę barwne życiorysy. Patrzyłam na nie po prostu, jak na damy, którym przypadła rola królowej, ale i jak na matki, żony, córki, siostry. Te role przenikały się i zlewały w jedno tworząc naprawdę barwne osobistości. Tak, w tej lekturze na pierwszym planie jest na pewno królowa Bona, ale i przez jej karty przewijają się Elżbieta oraz Barbara. Żony Zygmunta Augusta, króla trzykrotnie żonatego, który zmarł bezpotomnie. 

Wracając do książki, fakty historyczne są mi doskonale znane. Autorka powieści jednak nieco inaczej pokazuje jej bohaterki niż choćby serial Królowa Bona zrealizowany na podstawie książki Haliny Auderskiej. Królowe mają tu wyraźne wady i ulegają ludzkim słabościom. Liczą się namiętności i porywy serca, ale i chciwość władzy, która wygrywa niekiedy z osobistymi uczuciami. 

W fabule opartej na faktach historycznych mamy okazję poznać trzy kobiety. Każda z nich jest inna, dla każdej korona okazała się ciężkim brzemieniem. Najdłużej nosiła ją Bona, która przybyła ze słonecznego Bari by poślubić starszego króla wdowca. Ich małżeństwo było udane mimo różnicy wieku i trudnego charakteru królowej. Byli jak rozsądek i porywy charakteru. Zygmunt I miał naprawdę nietuzinkową żonę, która była świetnym politykiem, partnerką w rządzeniu, ale i opoką z porywczym charakterem. Bona była kobietą wyprzedzającą swoje czasy, całkowicie inną niż jej pierwsza synowa. Elżbieta z Habsburgów była spokojna, cicha i nieśmiała. No i chora na epilepsję, która spowodowała wstręt do niej jej męża. Po krótkim panowaniu Elżbieta zmarła, ale jej miejsce w ramionach króla jeszcze za jej życia zajęła pewna urodziwa wdowa z Litwy. Barbara z Radziwiłłów była wyjątkowo atrakcyjna kobietą na punkcie której Zygmunt August oszalał. Poślubił ją potajemnie na Litwie i doprowadził dosłownie po trupach swoich poglądów do koronacji. Niestety 8 maja 1551 roku żona zmarła w jego ramionach, a król  na zawsze pogrążył się w żałobie. Nie pokochał już żadnej kobiety tak, jak jej. 

To właśnie te damy stanowią postacie pierwszoplanowe książki, którą połknęłam w formie ebooka i która zapewniła mi ogromną przyjemność czytania. Zatraciłam się w jej treści, zamieszkałam na zamkach, byłam na ówczesnych dworach, na których z pewnością się nie nudzono. Ucztowano, snuto intrygi, a królowie rządzili, ale i nimi także rządzono poprzez układy, spiski, knowania, zdrady i trucizny. Królewski dwór nie był idylliczny niczym z bajki. Tam było bogactwo i walka o wpływy, urzędy, mariaże, władzę. Tam knuto wojny, zawierano sojusze, tam kochano i ulegano namiętnościom, a życie erotyczne kwitło na rożnych szczeblach. Duchowni okazywali się politykami, a królowie zwykłymi ludźmi, którzy bywali samotni, smutni i odczuwali to samo, co zwykli zjadacze chleba. 

Tak, z pełnym przekonaniem stwierdzam, że największym atutem tej książki jest klimat. Autorka, Renata Czarnecka, idealnie oddała ówczesne realia i świetnie poruszyła czytelniczą wyobraźnię. Czytając czułam się damą na królewskim dworze, świadkiem wydarzeń, wzlotów i upadków. Spojrzałam na koronowane głowy jak na zwykłych ludzi, którzy musieli jeszcze mierzyć się z rolą trudną i ciężarem pochodzenia oraz jarzmem wybrania na pomazańców bożych. 

Książka jest kapitalnie napisana, pełna szczegółów, które opisany tekst czynią autentycznym i ciekawym. Tak, treść tego tytułu po prostu się chłonie z wypiekami na twarzy, które podsycają kolejne przeczytane strony. To bardzo dobra powieść historyczna, która przemawia do czytelnika, która pokazuje, że natura ludzka przez lata mimo zmian świata pozostała niezmienna. Ciekawie ujęte postaci sprawiają, że traci się do nich dystans jaki wywołuje miano koronowanych głów. Treść budzi pragnienie wkroczenia w tamtą czasoprzestrzeń, pobycia w innym świecie, który ma wiele atutów. Brawa dla Autorki za stworzenie ciekawego portretu literackiego interesującej epoki i kobiet, które stały wtedy w świetle jupiterów. 

3 komentarze:

  1. Kapitalna sprawa. Ja, królowa to dosyć interesująca i barwna opowieść. Na pewno warto ją rozwinąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykle rzadko sięgam po literaturę historyczna, ale tej książki jestem mega ciekawa. Zapisuje tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wpis. Posiada mnóstwo ciekawych informacji.

    OdpowiedzUsuń