środa, 14 marca 2012

Laura Dave "Dom z moich marzeń"


Wydawnictwo Otwarte
data wydania marzec 2012
stron 376
ISBN 978-83-7515-207-4
Otwarte dla Ciebie
seria Kobieta

"Bo życie jest pogmatwane"

Czy istnieje przeznaczenie ? Czy są przedmioty, które przynoszą szczęście ? I czy są też takie rzeczy lub czynności, które bywają zwiastunem pecha ? Czy obejrzenie ulubionego filmu może być niczym otwarcie puszki Pandory ? I czy pecha można pokonać, czy klątwę można zdjąć ?
Takie pytania wyzwoliła w mojej głowie lektura książki autorstwa Laury Dave wydanej w ramach projektu Otwarte dla Ciebie, która rozpoczyna serię Kobieta. Powieść "Dom moich marzeń" to lektura lekka i przyjemna, ale i niosąca w sobie głębszą treść. Historia głównej bohaterki ukazuje, że życie bywa czasem skomplikowaną historią niczym węzeł gordyjski, a uporządkowanie spraw uczuciowych stanowi nie lada wyzwanie.
 Każdy marzy o szczęściu, ale raczej nie można go osiągnąć dopóki nie zajrzy się w głąb własnej duszy i nie zastanowi się czego tak naprawdę chcemy. Co stanowi dla nas priorytet, a co jest tylko tłem. Bywa czasem tak, że to co wydaje się być szczytem marzeń i oznacza sukces jest tylko tandetną dekoracją.

Główna bohaterki książki nosi przeurocze imię Annabelle. Jest kobietą dojrzałą, przekroczyła trzydziestkę, od pięciu lat jest w stałym związku z Nickiem. Odnosi sukcesy zawodowe, a pracuje jako dziennikarka w jednej z gazet i zajmuje się opisywaniem podróży w ciekawe miejsca na całej kuli ziemskiej. Ma piękny dom, suczkę Milę i stabilizację finansową. Tylko parze często brakuje czasu dla siebie - pochłania ich praca i wyjazdy służbowe. Pewnego dnia niespodziewanie Nick postanawia zakończyć ich związek. To spada na Annabelle jak grom z jasnego nieba. Powala na kolana i rzuca na dno rozpaczy. Kobieta bardzo przeżywa porzucenie, ma dość wszystkiego i spędza czas na patrzeniu w sufit. Dopiero serdeczna przyjaciółka, a zarazem siostra Nicka dopinguje ją do wzięcia się w garść. Annabelle wychodzi na niewinnego drinka i w środku nocy za kontuarem baru znajduje faceta, którzy zawraca jej na całego w głowie .Czy to ten, o którym marzyła, czy tylko ktoś na otarcie łez po prawdziwej miłości ?
Jeśli macie ochotę poznać tę historię odsyłam do książki, która jest doskonałym babskim czytadłem. To opowieść o zwyczajnej kobiecie, takiej jak jedna z nas, która postanawia szukać swego szczęścia. Annie zdarza się zmieniać diametralnie swoje życie pod wpływem szalonych impulsów. Czy te zmiany wychodzą na dobre ? Różnie to bywa, ale nasza bohaterka odkrywa, że aby być szczęśliwą musi najpierw poznać czego tak naprawdę chce i pragnie. Bo dopóki nie dojdzie do porozumienia z samą sobą to założonego sobie celu nie osiągnie.
Annabelle Adams, do której wszyscy mówią po prostu Annie to bardzo ciekawa postać. Zwyczajna dziewczyna, która pewnie w wielu sprawach przypomina jedną z nas Czytelniczek. Jest naturalna i uczuciowa, spontaniczna i zdolna. Ma szereg kompleksów, które czasem są na wyrost. Przeżywa swoje wzloty i upadki. I szuka swojego miejsca na świecie. Poszukuje stabilizacji, której nie zapewniła jej w dzieciństwie i młodości matka. Annie szuka domu i kogoś, kto zapewni jej poczucie bezpieczeństwa, a w trakcie tych poszukiwań odkrywa samą siebie i swoje marzenia. To wcale nie łatwe zadanie zdobyć się na szczerość wobec swojej osoby. 
Książkę czyta lekko, szybko i przyjemnie. Napisana jest prostym stylem. Akcja mnie kilkakrotnie mnie zaskoczyła. W tracie lektury wciąż usiłowałam zgadnąć jak zachowa się Annie, jakiego dokona wyboru i nie zawsze udało mi się trafić. Panna Adams to kobieta czasem nieprzewidywalna. Powieść w lekkiej treści zawiera mądre sentencje. Czasem warto nabrać dystansu do swoich problemów, czasem potrzebna nam jest szczera rozmowa z pokrewną duszą.
Książka Laury Dave jest doskonałą lekturą na poprawę humoru i złapanie oddechu po ciężkim dniu. Zawiera w sobie szczyptę romantyzmu, garść realnego życia i Czytelniczki znajdą w niej kobiecy klimat. To książka utwierdzająca w  przekonaniu, że w życiu po smutkach przychodzą radości. "Dom z moich snów" to doskonała lektura dla Pań młodszych i starszych, którą polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu Otwarte.


7 komentarzy:

  1. Całkiem sympatyczna propozycja:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłe, nieskomplikowane czytadło w sam raz na przedwiośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach tą serię ODC :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przymierzałam się ostatnio do jej zakupu. :) na pewno sięgnę. ;)
    pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że "babska seria" na tapecie :). Może się przełamię do któregoś tomu, zwłaszcza po takiej recenzji. To jakieś kieszonkowe wydania z mniejszym drukiem? (bo tak reklamują, że w sam raz do torebki)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pheo - wydanie nie jest kieszonkowe. Taki normalny, przeciętny format książkowy w miękkiej okładce. Może niektórzy będą mieli skojarzenia, że ta seria to takie przeciętne romansidła, ot przeczytać i uleci z pamięci. Ale jest inaczej - twierdzę, to na podstawie dwóch przeczytanych książek z ODC. Nie są to jakieś ciężkie i trudne lektury, ale książki trzymają poziom. I to oraz cena mi się bardzo podoba. Oczywiście rozumiem, że każdy ma swoje gusta i preferencje, ale ja oceniam te książki, które przeczytałam jako bardzo dobre. Przede mną lektura jeszcze jednej z tej serii - zatem kolejna recenzja wkrótce.

    OdpowiedzUsuń