czwartek, 12 kwietnia 2012

Bill Bass, Jon Jefferson "Trupia Farma"


Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania marzec 2012
stron 344
ISBN 978-83-240-1656-3

Wyjątkowa farma na świecie.

Gdyby do niedawna ktoś zapytał mnie,co to jest Trupia Farma odpowiedziałabym bez wahania, że to pewnie tytuł jakiegoś mrocznego horroru pełnego zombie lub tytuł książki w podobnym stylu. Po lekturze książki Bassa jednak wiem, iż takie miejsce istnieje naprawdę. W amerykańskim stanie Tennessee istnieje niewielki zakątek ziemi, gdzie prowadzone są bardzo potrzebne dla celów nauki badania. Założycielem Trupiej Farmy jest bardzo utalentowany antropolog Bill Bass. A sam pomysł na prowadzenie takiego ośrodka badań narodził się z porażki naukowca. Zdarzyło mu się bowiem popełnić dość sporą pomyłkę w oszacowaniu daty śmierci pułkownika Shy'a. Różnica w czasie wynosiła ponad 100 lat. I tu Bass wpadł na pomysł,by stworzyć ośrodek naukowy w którym prowadziłby on różne eksperymenty naukowe na ludzkich zwłokach. Wyniki tych badań miałby służyć wyłącznie nauce i pomagać w rozwiązywaniu skomplikowanych zagadek zabójstw nie tylko dokonywanych współcześnie, ale i wyjaśniać pewne nie do końca rozwikłane sprawy sprzed wielu lat. Początki tego projektu były bardzo skromne.Jednak rezultaty działania tej farmy doprowadziły do sporego przełomu w współczesnej kryminalistyce i ją zrewolucjonizowały.
Oczywiście nie obeszło się bez protestów okolicznych mieszkańców - cóż wcale im się nie dziwię, bo kto chciałby,aby u jego sąsiada na posesji rozkładały się ludzkie zwłoki ?
Cały eksperyment może też wywołać spór czy etyczne jest takie wykorzystywanie ludzkich zwłok po śmierci zamiast im pozwolić spocząć spokojnie w ziemi. Moim zdaniem nauka rozgrzesza takie działania. Bo to lepsze wyjście niż skazanie kogoś niewinnego zbrodni czy pozwolenie zabójcy uniknięcia kary.
A czym konkretnie zajmuje się Bill Bass? Otóż antropolog badał mi. in. dokładnie proces rozkładu ludzkiego ciała - jak przebiega on w wodzie, jak w samochodzie a jak w ziemi itd.
Książkę czytałam z dreszczykiem i często z gęsią skórką. Owszem autor opowiada bardzo ciekawie o swojej pracy, która jednak jest jakby to ująć delikatnie nieprzyjemna. Niemniej jednak Bass traktuje ją jak pasję. Sama chyba nie potrafiłabym wykonywać takie eksperymenty. I tu podziwiam gospodarza Trupiej Farmy za predyspozycje psychiczne do zawodu.
Lektura jest pełna sensacyjnych opowieści o różnych tajemniczych przypadkach morderstw, dziwnych zagadek.
Czyta się je jak kryminalne opowiastki. Ale one jednak zdarzyły się naprawdę.
Dlaczego warto poświęcić czas tej książce ?
Zachęcam szczególnie do lektury osoby lubiące czytać książki z trupami w tle. Bo w opowieściach Bassa poznacie od podszewki pracę antropologa, specjalisty, który w cieniu laboratorów i ośrodków badawczych przeprowadza czasem bardzo żmudne i monotonne eskperymenty medyczne, które wykorzystuje potem błyskotliwie policja.
Dodam tylko, że z jednej strony bałam się nieco czytać "Trupią Farmę " wieczorem ze względu na to, by jej treść mi się nie śniła, ale z drugiej strony lektura mnie bardzo wciągnęła i zaciekawiła. Suma sumarum czytałam dość długo tę książkę, ale nie żałuję jej poświęcenia swego czasu.
Wycieczka na Trupiej Farmie to przysparzająca naprawdę mocnych wrażeń przygoda. Przekonajcie się sami !
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawictwu Znak litera nova.

5 komentarzy:

  1. Słyszałam już o Trupiej Farmie i chętnie dowiedziałabym się więcej, dlatego będę intensywnie rozglądać się za tą książką:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię mocne wrażenia w książakach, ta książka taka jest, będę polować

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodzi za mną odkąd ją zobaczyłam. Muszę ją przeczytać to zdecydowanie coś dla mnie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się wystraszyłam, że to jednak książka o zombie, za którymi nie przepadam - ale po doczytaniu recenzji do końca "Trupia Farma" wydaje się być książką wartą chwili uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem jej strasznie ciekawa ;D Od początku wydania mnie intryguje ;)

    OdpowiedzUsuń