Wydawnictwo MG
data wydania kwiecień 2012
stron 496
ISBN 978-83-7779-077-9
Kryminał w wersji slow
Jan Antoni Homa to nie tylko uzdolniony muzyk. Jak udowadnia swoimi już
trzema wydanymi książkami, pióro trzyma równie dobrze w ręce jak smyczek, którym
doskonale gra na skrzypcach. Solista i symfonik ma już w swoim pisarskim dorobku
dwa kryminały. Jego najnowsza powieść z tego gatunku nawiązuje do pierwszej -
sensacyjnej książki „Altowiolista”.
Bartosz Czarnoleski jest uznanym muzykiem - altowiolistą. Nieoczekiwanie
dostaje bardzo atrakcyjny spadek – piękną posiadłość położoną wśród toskańskich
wzgórz. To stojący już od kilku wieków dom i otaczająca go spora winnica, gdzie
z urodzajnych winorośli produkuje się wyborne wino. Pierwsza myśl spadkobiercy
jest związana ze sprzedażą domu zwanego Casa di Citta Abbandonata, ale po
namyśle muzyk pozostawia zostawić urocze miejsce w swoim posiadaniu. Pracujący w
winnicy miejscowi robotnicy skutecznie namawiają go, by nie przerywać produkcji
doskonałego trunku i tym samym kontynuować wieloletnią tradycję. Czarnoleski
spędza wspaniałe chwile w pięknej willi w towarzystwie swojej uroczej
narzeczonej Antosi i psa Estona. Niestety zobowiązania zawodowe wzywają
altowiolistę do K. Tam wypełnia do końca kontrakt i po jego wygaśnięciu zakłada
wraz z trójką przyjaciół kwartet smyczkowy. W między czasie w K. dochodzi do
drastycznej zbrodni. Na moście ginie mężczyzna o nieustalonej tożsamości, a
zabójca jest wobec ofiary okrutny. Poi ją alkoholem i podcinając żyły skrzypcową
struną, powoduje, iż człowiek umiera z wykrwawienia. Nadkomisarz Bielski ze
względu na narzędzie zbrodni zwraca się o pomoc w rozwiązaniu kryminalnej
zagadki do Czarnoleskiego. Bartosz jak się okazuje, ma nie tylko muzyczny
talent, ale i wspaniałą intuicję, dzięki której trafia w cyberprzestrzeni na
tajemniczy blog internetowy. Dzięki niemu wraz z Bielskim znajdują drugą ofiarę
prawdopodobnie tego samego mordercy, zgładzoną w podobny sposób.
Pierwszy koncert kwartetu jest bardzo udany, po nim Bartosz planuje
odpoczynek w Toskanii. Niestety zmienia swoje plany i ulega prośbie znajomego
policjanta. Dalej uczestniczy aktywnie w śledztwie. Tym razem ma wyruszyć do
Londynu, gdyż doszło tam do podobnej zbrodni, w której tym razem wykorzystano
żyłkę wędkarską. Pobyt w Londynie ma być krótki, ale już sama podróż niesie
szereg nieprzewidzianych zdarzeń i pozwala Czarnoleskiemu zostać bohaterem...
Czy inteligentnemu altowioliście uda się rozwiązać skomplikowaną zagadkę ?
„Ostatni koncert” to doskonała powieść obyczajowo-kryminalna, która bardzo
mnie zaintrygowała i wciągnęła. Zwykle lubię kryminały o bardziej dynamicznej
akcji, w tej powieści autor pisze jednak jakby w wersji slow. Nie ma tu
dynamiki, szybkich zwrotów, a mimo to czytając, nie można się nudzić, fabuła
bowiem jest bardzo misternie i dokładnie skonstruowana. Prozę Homy cechuje
olbrzymia dawka tajemniczości i wielka dbałość o szczegóły. Tu akcja toczy się
powoli, ale za to z każdą przeczytaną stroną pojawia się coraz więcej znaków
zapytania, czyny dokonane współcześnie sięgają bowiem do wydarzeń, które są już
historią. Mała ilość dialogów nie nuży. Wątki kryminalne przeplatają się z
obyczajowymi. Książka obfituje w szereg informacji i ciekawostek z zakresu
muzyki, w tekście znajdziecie tytuły znanych i mniej popularnych dzieł muzyki
poważnej. Przyznam szczerze, poza rozwiązaniem zagadki kryminalnej byłam
niezmiernie ciekawa, jak brzmią te utwory, których do tej pory nie znałam. I
cóż, nigdy bym nie przypuszczała, że powieść sensacyjna sprowokuje mnie do
szukania perełek muzycznych w sieci i do zasłuchiwania się w nie. A tak się
właśnie dzięki „Ostatniemu koncertowi” stało.
Lekturę czytałam nieśpiesznie, z należytą uwagą, bo tego wymaga ta powieść.
Ciekawy styl, oryginalna zagadka i szereg niespodzianek – to wszystko czeka na
tych którzy sięgną po „Ostatni koncert”. Myślę, że ta książka ze względu na
swoje walory przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym miłośnikom
sensacji i powieści o mordercach i ich ofiarach. Zapraszam do lektury.
Za egzemplarz do recenenzji dziekuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu MG.
Pokochałam prozę Homy, jest nie tylko interesująca, ale i wysmakowana - w dodatku ta muzyka w tle... cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!