Wydawnictwo Replika
data wydania 2012
stron 416
ISBN 978-83-76741-00-0
Przyjacielski biznes
Drogi trzech młodych kobiet krzyżują się na ostatnim etapie ich edukacji.
Dorota, Kasia i Majka wybierają ten sam kierunek studiów na poznańskim
uniwersytecie. Między dziewczynami przez okres nauki nawiązuje się dość mocna
nić przyjaźni. Sprzyjają temu między innymi wyjazdy na praktyki. Każda z trójki
studentek geografii marzy, by po uzyskaniu dyplomu znaleźć pracę w swoim
zawodzie, oczywiście dobrze płatną i przyjemną. Po skończeniu studiów
przyjaciółki idą własną drogą. Dorota z malutką córeczką, po krótkim i nieudanym
małżeństwie wyjeżdża do Niemiec, gdzie pracuje jako opiekunka osób w podeszłym
wieku. Kasia pracuje w jednym z poznańskich banków, zajmując się analizami
wniosków kredytowych i wyliczaniem związanego z nimi ryzyka. Jej związek też się
rozpada – mąż porzuca ją i synka Piotrusia. Majka w Częstochowie podejmuje pracę
nauczycielki, a w wolnych chwilach poświęca się malowaniu obrazów. Ma córkę Zuzę
i męża, który robi karierę naukową.
Przez cały czas studenckie przyjaciółki utrzymują ze sobą kontakt, czasem się
odwiedzają. Po kilkunastu latach od uzyskania dyplomów magisterskich Dora,
Majsza i Kasia wpadają na pomysł, by otworzyć wspólny biznes. Na Pojezierzu
Ełckim znajduje się opustoszały dom rodziców Dory. Obecnie należy on do jej
brata Witka, przebywającego w Stanach Zjednoczonych. Przyjaciółki postanawiają
nieco odremontować nieruchomość i otworzyć w niej ośrodek szkoleniowo -
integracyjny. Liczą, że hojni pracodawcy pozwolą im zarobić spore pieniądze w
związku z szkoleniem i integracją swoich pracowników. Inwestycja wymaga sporej
pracy, cierpliwości i czasu. Czy przyjaciółkom uda się zrealizować marzenie
będące, co tu ukrywać, sporym wyzwaniem ? Czy prowadzenie wspólnego biznesu nie
narazi na szwank ich wzajemnych relacji? Przecież każda z nich to odmienna
osobowość i charakter, każda stoi właśnie na życiowym zakręcie i przeszła
niejedno...
W pierwszej przeczytanej przeze mnie powieści Iwony Walczak, autorka sięgnęła
po bardzo popularny ostatnio w polskich książkach motyw prowincji. Zmęczone
szarym życiem w dużych miastach kobiety chcą szukać swojego szczęścia i okazji
zarobienia pieniędzy w malowniczym zakątku Polski, położonym daleko na północnym
wschodzie. Wśród uroczego krajobrazu chcą odmienić swoje życie, nabrać wiatru w
skrzydła i sprostać zadaniu prowadzenia wspólnego biznesu. Nie jest to łatwe.
Każda z przyjaciółek przyjeżdża do Mordek – tak nazywa się miejscowość, w której
powstanie kompleks Złocista Dolina – ze sporym bagażem przeżyć. Kasia, Majka i
Dorota nie są już beztroskimi studentkami, które wierzą, że podbiją świat. Każda
z nich została w pewien sposób połamana przez życie. Gdy tragicznie ginie mąż
Majki, wspólniczki są samotnymi mamami prawie dorosłych dzieci. To również
dojrzałe kobiety, w których drzemie marzenie ułożenia sobie życia na nowo,
odkrycia pasji, w których by się zatraciły. Każda marzy też, choć czasem to
marzenie drzemie bardzo głęboko, o poznaniu kogoś, z kim warto by było iść przez
życie. Dora jednak na tyle boleśnie została skrzywdzona przez mężczyzn, że staje
się trudna we współżyciu. Jej relacje z dorosłą już córką Tamarą są niewłaściwe.
Kasia czuje się rozdarta między rodzinnym Poznaniem a Mordkami. Sama już nie
wie, gdzie będzie jej lepiej. Majka boleśnie przeżywa żałobę i zatraca się w
malarstwie. Każda z bohaterek jest inna, każda inaczej podchodzi do codziennego
życia, a jednak łączy je głęboka przyjaźń.
„Złocista dolina” to ciekawie napisana powieść, w której na pierwszy plan
wysuwa się nie wbrew pozorom sielska prowincja ale przyjaźń. Wspaniała kobieca
więź, która łączy trzy przyjaciółki na długo. Pani Walczak ukazuje tę relację
bardzo prawdziwie i realnie. W powieści nie spodziewajcie się poznania
słodziutkich przyjaciółeczek, które szepczą sobie słodko do uszek. Kasia, Dora i
Majka potrafią się pokłócić, posprzeczać, ale i zwierzyć, pogadać od serca. To
prawda, że utrzymanie długoletnich przyjacielskich więzi jest nie lada sztuką.
Życie przecież nie odbywa się bez zgrzytów i kłótni. Nie jest łatwo czasem coś
komuś wybaczyć, wyjaśnić czy wytłumaczyć. Bohaterki „Złocistej Doliny" mają
bardzo różne charaktery, ale są naturalne, mają kompleksy, wady i zalety. To
bardzo dobrze, że autorka nie wyidealizowała postaci swojej powieści. Czytając
książkę, miałam wrażenie, że w każdej z pań drzemie coś ze mnie i każda jest po
części mną. Czego mi zabrakło w lekturze ? Moim zdaniem Iwona Walczak zamieściła
zbyt mało opisów pięknego krajobrazu, otoczenia Złocistej Doliny.
Gorąco polecam tę książkę na czas urlopu i na letnie dni. Zajrzyjcie do
Mordek, poznajcie gospodynie uroczego ośrodka. Ich perypetie zawodowo-osobiste z
pewnością okażą się bardzo relaksującą i przyjemną lekturą.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Replika.
Hmmm tym razem chyba jednak powiem pass. Jakoś niespecjalnie przemawia do mnie historia opisana w tej książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A mi się chyba ten prowincjonalizm raczej nie znudzi...lubię takie sielskie klimaty
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie takie książki ostatnio ciekawią, chyba muszę wreszcie jakąś przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJoasiu ja podobnie. Zakochana jestem w prowincji po uszy i chyba na całe życie.Irenko goraco polecam !
OdpowiedzUsuń