poniedziałek, 9 grudnia 2013

Barbara Tomaszewska "Iluzja"


 

Wydawnictwo Novae Res
data wydania 2013
stron 262
ISBN 978-83-7722-921-7
 
Niekochana córeczka
 
Dzieciństwo to pozornie tylko jeden z życiowych etapów. Właściwie ten pierwszy, od którego tak wiele zależy. Dzieciństwo to początek życia kiedy to kształtuje się ludzki charakter. Powinien być czasem szczęśliwym, kiedy mały człowiek czuje się bezpieczny, kochany, najważniejszy dla rodziców. Tak być powinno, ale..........niestety bywa inaczej. Zły los nie wiadomo dlaczego pisuje inne scenariusze. Dzieci są krzywdzone, niepotrzebne i niechciane. Ich pierwsze lata życia bywają dramatem, który kładzie się cieniem na całym ich życiu. Rodzi się trauma, która nie umiera..........
 
Historię nieszczęśliwego dziecka opisuje w swojej powieści Barbara Tomaszewska. Jej główna bohaterka przyszła na świat nieoczekiwana i nieplanowana. Niechciana ciąża i ślub nie były dobrym prognostykiem na przyszłość. Ewa i Zenek - rodzice Oli - nie byli dostatecznie dojrzali, by podołać trudom rodzicielstwa. Zabrakło uczucia, zabrakło odpowiedzialności a narodziło się dziecko. Ola od początku nie była właściwie traktowana, czuła się niechciana, niepotrzebna. Cierpiała. Dzień po dniu........ Matka nie była czuła na potrzeby dziecka, ojciec wikłał się w romanse i skoki w bok, wolał łowienie ryb niż domowe obowiązki. I tak mijał dzień po dniu........
 
Książka którą dziś zdecydowanie polecam to bardzo smutna historia. Wręcz tragiczna z małą dziewczynką w roli głównej, która jest wrażliwa, smutna i szuka rodzinnego ciepła. Nie ma w życiu szczęścia, bo rodzi się w niestabilnej rodzinie. Od małego widzi patologię we własnym domu. I musi jakoś żyć uwikłana w koszmar. Nie ma dobrej wróżki, która mogłaby pomóc. Ola musi liczyć sama na siebie, a jako kilkulatka sprawdzić się w roli opiekunki młodszej siostry. Ojciec zniechęcony przez żonę stroni od córek. Opuszcza rodzinę i układa sobie życie od nowa. Ola jest niczym dziki kwiat, który musi sam odnaleźć się w życiowej dżungli. Ola jest niczym pęd fasoli, który musi znaleźć jakąś tykę by rosnąć, by dojrzeć.
 
"Iluzja" to książka do bólu prawdziwa. Odarta wydawałoby się z literackiej fikcji. Taka, którą po prostu pisze samo życie. Historia potwornie samotnego dziecka budzi wiele emocji, wyciska łzy. Na usta cisną się pytania, gdzie byli ci, którzy mogli ulżyć małej? Gdzie był szkolny pedagog, gdzie była opieka społeczna, gdzie byli sąsiedzi? Czy wszyscy zalegli we własnych domach i zajęli się tylko sobą? Czy całe otoczenie tej dziewczynki opanowała znieczulica? Czy tylko rówieśnicy dojrzeli dramat Oli? Niestety takie obrazki zdarzają się obok nas. Lektura "Iluzji" powinna nas obudzić z letargu obojętności, powinna zszokować i pobudzić do otwarcia oczu na zło. To książka również o tym, jak łatwo rodzice mogą zniszczyć życie własnego dziecka, wyrządzić krzywdy, które nie da się nigdy naprawić. Czytanie wywoływało we mnie sporą złość na takie kobiety jak Ewa, takie matki, które są niczym fatum. Długo zastanawiałam się czy Oli nie byłoby lepiej z rodziną adopcyjną, czy nie byłoby lepiej gdyby ją z rodzinnego gniazda zabrano...........Dziewczynka lubiła baśń o Królowej Śniegu. Dla mnie serce z lodu mieli jej rodzice i powinni ponieść za to srogą karę. A czy los zawsze bywa sprawiedliwy?
Autorce gratuluję nietuzinkowego opisania dość często podejmowanego w prozie tematu. Chwalę za wywołane lekturą emocje i uczucia. Za trudny styl, który jeszcze bardziej podkreśla klimat lektury.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawcy.
 
 

1 komentarz:

  1. Interesująca pozycja, ale w tej chwili nie mam ochoty i nastroju na tak smutne historie, pozdrawiam ciepło ):

    OdpowiedzUsuń