Wydawnictwo Czwarta Strona
data wydania 21 październik 2015
stron 552
ISBN 978-83-7976-297-2
Kto tak brutalnie zabija?
Po raz pierwszy po polski kryminał sięgnęłam za namową sąsiadki gdy miałam dwanaście lat. I od razu połknęłam przynętę, porzuciłam lektury młodzieżowe na konto książek z mordercami, trupami i stróżami prawa. Rozczytywałam się kilkoma kryminałami miesięcznie. Potem odkryłam smak skandynawskich publikacji z tego gatunku, a mniej więcej dwa lata temu po raz pierwszy zagłębiłam się w lekturze sensacji w stylu retro. Ta bardzo mnie ujęła, bo oprócz śledztwa znalazłam w książce coś jeszcze. Niesamowity klimat, czar przeszłości i całkiem inne reguły szukania tego, który winien zbrodni.
Biorąc do ręki książkę Ryszarda Ćwirleja miałam duże oczekiwania. Obawiałam się rozczarowania, miałam apetyt na lekturę doskonałą. I cóż, efekt pracy autora przeszedł w zupełności i z nadwyżką moje oczekiwania, a powieść wciągnęła mnie w mroczną przeszłość. Czytając nie raz poczułam dreszcze emocji, a po skończeniu ciężko i straszno mi jakoś było wybrać się samej do piwnicy. Znak to, że kryminał "dopadł" mnie w 100 procentach. Zatem o czym napisał Ćwirlej?
Akcja książki przenosi nas do czasów międzywojennych, a konkretnie do stolicy Wielkopolski Poznania, do początku roku 1924. Właśnie tu dochodzi do fali brutalnych morderstw, które wywołują wstrząs i strach wśród mieszkańców tego grodu. Jakaś bestia w okrutny sposób morduje dziewczyny parające się najstarszym zawodem świata. Ale to jeszcze nie wszystko, bo przypadkiem odkryte zostają zwłoki mężczyzny w wojskowym mundurze z obciętą głową. Czy te dwie sprawy mają coś wspólnego?
Z tą zagadką kryminalną przychodzi się zmierzyć komisarzowi Antoniemu Fischerowi oraz Albinowi Siewierskiemu. Ten pierwszy to niezwykle przystojny i sympatyczny były oficer. Drugi pochodzi z Kongresówki i jest przeciwieństwem Fischera. Czy temu duetowi uda się złapać mordercę prostytutek, mimo iż śledztwo jest utrudniane przez pewnych szpiegów?
Jeśli chcecie poznać szczegóły zapraszam do książki, która ma uroczą okładkę i jest dość obszerna, ale i świetna w swoim gatunku. O Ćwirleju Katarzyna Bonda mówi, że to światowa liga. Czy słusznie? Myślę, że tak. Bo z kryminałem retro poradził sobie wspaniale. Spod pióra autora "Jedynego wyjścia" wyszła książka przy której idzie zapomnieć o bożym świecie. Jej klimat jest niepowtarzalny. Ten Poznań, jego mroczne tajemnice, ludzie przekraczający co raz granice prawa, alfonsi, złodzieje, kieszonkowcy, brutalni mordercy posuwający się do okrutnych czynów....
Sporo dzieje się w tej książce. W fabułę wkrada się historia, która w tych czasach była burzliwa i zagmatwana. Śledztwo prowadzi sympatyczny, błyskotliwy i czarujący Fischer, który musi polegać na swojej inteligencji, szóstym zmyśle, intuicji, wyczuciu sprawy. Nie ma do dyspozycji nowoczesnej techniki, nowych technologii, komputerów, a jednak musi sobie poradzić i wtrącić za kraty winnego zbrodni. Ta powieść ma naprawdę wyjątkowe tło, co jest jest wielkim atutem. Mimo kilkuset stron czyta się ją szybko i wręcz zachłannie. I jest w niej wszystko, co powinien zawierać dobry kryminał. Jest ten błysk, jest zawiła intryga, jest tajemniczość, jest dynamika akcji, są nietuzinkowi stróże prawa, jest też humor. I jest coś, co mnie bardzo się spodobało i jeszcze podniosło w moich oczach wartość lektury - gwara poznańska, której poznanie ułatwia zamieszczony na końcu książki słowniczek. Tę powieść polecam nawet tym najbardziej wybrednym czytelnikom kryminałów. Z pewnością się nie rozczarują. Poznajcie zatem stary Poznań, taki w kolorze sepii, w którym grasuje zło w postaci mordercy...
Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChyba znalazłam dobrą książkę dla siebie na jesienny wieczór. Kryminały polskich autorów pokochałam dzięki Miłoszewskiemu i od tej pory chętnie po takowe sięgam. Dalego też chętnie wgłębię się z historię napisaną przez Ryszarda Ćwirlej, bo po Twoim opisie zapowiada się obiecująco.
OdpowiedzUsuńDokładnie taka jest - pozdrawiam
Usuńczytałam kiedys powieść kryminalną retro, która rozgrywała się w tym samym czasie, ale na Dolnym Śląsku i też mi się podobało :) poszukam i tej.
OdpowiedzUsuń