środa, 20 czerwca 2018

Edyta Świętek "Powiew ciepłego wiatru"



Wydawnictwo Replika
data wydania 2018
stron 496
ISBN 978-83-7674-700-2
seria Spacer Aleją Róż tom V

Powieść o rozczarowaniu 

Wszystko, co dobre niestety ma swój koniec. Dotyczy to także ulubionych serii książkowych. Saga nowohucka autorstwa Edyty Świętek liczy pięć tomów. Za mną lektura całego kompletu, przy czym ostatnia część tej znakomitej opowieści okazała się najbliższa memu sercu i zabrała mnie w sentymentalną podróż. Lata, w których rozgrywa się jej akcja (1977-1990) to czasy których byłam naocznym świadkiem jako przedszkolak i uczennica szkoły podstawowej. Właśnie dlatego tak emocjonalnie przyjęłam opisane wydarzenia i perypetie rodziny Szymczaków, która stała mi się bliska jak własna.
Socjalizm ma się źle, a jego założenia zdecydowanie się nie sprawdzają. Ludzie mają dość. Po chwilowym polepszeniu dzięki polityce życia na kredyt Gierka, nadchodzą ciężkie czasy. Czasy kryzysu, podwyżek, kolejek i totalnego braku wszystkiego poza octem. Żywność i inne dobra stają się reglamentowane, a to wywołuje opór klasy robotniczej i nie tylko. Także w Nowej Hucie zaczyna wrzeć jak w tyglu. Robi się niespokojnie, a władza nie potrafi przyznać się do błędów i zaczyna tłamsić demonstracje oraz strajki. A nasi bohaterowie? Ci, którzy przyjechali do najmłodszej dzielnicy Krakowa i budowali w pocie czoła pomnik socjalizmu przeżywają jesień życia. Mają dorosłe dzieci, a na świecie pojawiają się ich wnuki. Starość nie zapowiada się jednak spokojnie, a życiowe bilanse nie są zbyt korzystne. Przychodzi nostalgia, żal młodości, która upłynęła na ciężkiej pracy i nie przyniosła obfitego plonu. Życie nie rozpieszcza, a przyszłość jawi się w niezbyt przyjaznych kolorach.
Szymczakowie i Pawłowscy są reprezentantami pokolenia, które w dużej mierze oszukano. A oni sami budowali ustrój, z którym zarazem walczyli. Pokolenie ich dzieci zdecydowanie podniosło głowy w walce o zmiany i prawdziwą wolność. Ta nadeszła, ale okazała się nie tak piękna, jak się spodziewano.
Ostatni tom tego cyklu to powieść o rozczarowaniu. O walce i gorzkim smaku nie porażki, a zwycięstwa. O tym, że spełnione marzenia nie zawsze okazują się tym, czego chcieliśmy. Fabuła idealnie odzwierciedla opisane czasy. Pokazuje ich szary koloryt i przejaskrawione barwy wywalczonej zmiany, która szybko okazała się brutalna i równie niesprawiedliwa.
Powieść wzrusza, zapiera dech w piersiach i nastraja bardzo nostalgicznie oraz melancholijnie. Dużo w niej smutnych scen, dużo wątków kończy się bez happy endu. Walka okazuje się często bojem z wiatrakami. Jednostki płacą olbrzymią i osobistą cenę. Autorka uwieńczyła swój cykl w sposób doskonały i świetnie podsumowała życie i trud pokolenia, które odważnie walczyło z komunizmem.
Ten tom czytałam z wielką tęsknotą. Była to niesamowita podróż do lat dzieciństwa, które mimo szarości miało swój urok i smak. Nie obyło się bez łez, odsłuchania wspomnianych w tekście utworów muzycznych i obejrzenia zdjęć Nowej Huty z tamtych lat. Po przeczytaniu ostatniego zdania nadszedł smutek z powodu pożegnania ulubionych bohaterów i miejsc, które stały się bliskie.
Ta pięciotomowa saga to wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju cykl, który zasługuje na uznanie i wielkie brawa. To ambitna seria pełna prawdziwej historii i skomplikowanych ludzkich losów. Gorąco polecam te książki zakochanym w sagach i lubiącym doskonałe lektury obyczajowe w których ton fabule nadaje autor i historia.

2 komentarze:

  1. Nie znam tej serii, ale z chęcią bym ją poznała :) Szkoda, że nie mam więcej czasu ;c
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się kolejna lektura po cudownej "Strażniczce miodu i pszczół"... :)

    OdpowiedzUsuń