poniedziałek, 24 maja 2021

Adrian Markowski "Bieszczady dla tych, którzy lubią chodzić własnymi drogami"

 



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2021
stron 244
ISBN 978-83-8234-144-7

Zabieszczaduj razem z nami


Bieszczady to pojęcie dwuznaczne. Jedni wymawiając je, mają na myśli pasmo górskie, inni rozumieją je nieco szerzej. Dla nich Bieszczady to niezwykła kraina geograficzna leżąca na południowo-wschodnim krańcu Polski. Osobiście te dwa pojęcia zepnę umowną klamrą i wraz z Autorem, Adrianem Markowskim zachęcę do odwiedzenia terenów, którą są wyjątkowe i niepowtarzalne. Podobnych nie znajdziecie nigdzie na świecie. Jeśli chodzi o liczby, to szczyty Bieszczad nie są na pierwszy rzut oka imponujące pod względem wysokości nad poziomem morza. Gór w podobnym rozmiarze znajdzie się w Polsce wiele, ale nigdzie nie traficie do takich miejsc, na które historia, a konkretnie II wojna światowa, wywarła aż tak ogromny wpływ i wyrysowała ich mapę na nowo. Nad tym fenomenem zachwyca się wielokrotnie na kartach swojej książki Pan Markowski. Publikacja ta nie jest typowym przewodnikiem. Nie jest to też sensu stricte reportaż, a raczej przepiękna, misternie utkana ze słów gawęda, której puenta jest wyrazista. „Jedź w Bieszczady, poznaj ich specyfikę i zakochaj się w nich na całe życie”. Sama tak kiedyś zrobiłam i w pełni zgadzam się z autorem, że to miejsce nie ma sobie podobnego.

Co tak magicznego zatem drzemie w tym osobliwym rejonie? Tajemnice i sekrety, których ziemia bieszczadzka ma bardzo, bardzo wiele. Ich odkrycie wcale nie jest trudne, trzeba mieć jedynie oczy i uszy szeroko otwarte. Trzeba dostrzec to, co zmienił czas i pogmatwana historia.

Bieszczady należy nie tylko zobaczyć, nie tylko przejść. Trzeba je odkryć, oswoić, zrozumieć, a to wymaga czasu. Bieszczady po wojnie, za sprawą wysiedleń w ramach akcji Wisła i korekty granic stały się dzikie. Opuszczone przez ludzi osady, nieuprawiane poletka, połoniny, na których zaniechano wypasu, zmieniły swoje oblicze. Dziś są przede wszystkim atrakcją turystyczną, kiedyś były głównie terenem wykorzystywanym gospodarczo. Ta metamorfoza była nagła i niespodziewana, a jej efektem jest szereg śladów przeszłości, które możemy odkryć na każdym kroku. Książka Adriana Markowskiego jest niczym poradnik, cenny podręcznik, który nas do owych odkryć zachęca i podpowiada, od czego zacząć.

Na kartach publikacji autor pisze o przeszłości Bieszczad. O tym, jak przed wiekiem wyglądało w nich życie, jak przed wojną były one zagospodarowane. Markowski opowiada o ich ówczesnych mieszkańcach, ich tradycjach, wierzeniach i codzienności. Pokazuje zmiany, jakie zaszły od wtedy do dziś, uczy jak je odkrywać, pokazuje jakie są one fascynujące.

To nie jest tylko książka dla tych, którzy w krainie Biesów i Czadów nigdy nie byli. Absolutnie! Wytrawny Bieszczadnik przy jej lekturze wcale nie będzie się nudził. Każdy, kto zapozna się z jej treścią, dowie się, jak można wydeptywać Bieszczady po swojemu i odkrywać wciąż na nowo.
Zagłębiając się w lekturę, przeczytacie między innymi o bohaterze, który się „kulom nie kłaniał”- jedna z nich jednak dopadła go w Jabłonkach, o dawnych, nieistniejących już wsiach, o tym, czym w Bieszczadach się masowo trudniono, o ocalałych i zniszczonych cerkwiach, o niezwykłym, samotnym Grobie, który znajduje się niedaleko źródła Sanu. Przez karty książki przewijają się znani Bieszczadnicy, którzy przybywając tu z różnych stron Polski, stali się Ludźmi — Legendami. Mogłabym wymieniać jeszcze wiele aspektów, które porusza ta książka, każdy z nich kryje w sobie coś niesztampowego.

Tytuł czyta się z prawdziwą przyjemnością i ciekawością. Jest on przepięknie napisany, a w pracę nad nim włożona jest pasja i miłość. Fakt, że autor oddał Bieszczadom swe serce, jest niezaprzeczalny. Tą miłością stara się podzielić z każdym czytelnikiem. Lekturę gorąco polecam i jestem pewna, że każdy, kto ją przeczyta, uda się na pewno w Bieszczady. Zrobi to raz i będzie stale tam powracał. Inaczej się po prostu nie da.

Do zobaczenia na bieszczadzkim szlaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz