poniedziałek, 23 maja 2011

Penelope Green " Na północ od Capri "



Wydawnictwo Prószyński i S-ka

data wydania 12 kwietnia 2011

stron 308

ISBN 978-83-7648-679-6

"Na północ od Capri " to trzecia i niestety ostatnia część włoskiej trylogii autorstwa Penelope Green. Ta australijska dziennikarka spędziła ponad sześć lat w Italii czego owocem są jej cudowne książki opowiadające o tym kraju i jej doświadczeniach na obczyźnie . Green wcześniej mieszkała w Rzymie i Neapolu. Na niewielką wyspę Procidę zawiodła ją ......... ekonomia i miłość . Po trzech miesiącach związku z włoskiem muzykiem rockowym Penelope postanowiła zamieszkać z ukochanym . Wygrała opcja wynajmu na uroczej wyspie położonej godzinę drogi promem od miasta u podnóża Wezowiusza. A w zamian para przeżyła niesamowite dwanaście miesięcy na niewielkiej wyspie mającej zaledwie 4 km kwadratowe i zamieszkanej przez niewiele ponad 10 tysięcy mieszkańców .

Książka podzielona jest na rozdziały odpowiadające nazwom miesięcy . A każdy z nich obfituje w niezwykłe doświadczenia i doznania , przygody i przyjaźnie . Życie na wyspie jest zdecydowanie inne niż na sąsiedniej Capri , bo Procida to nie raj turystyczny .Jej mieszkańcy stanowią swoistą enklawę i nie ma tu tłumu turystów . Ludność od lat trudni się zawodami morskimi - Procidańczycy są rybakami bądź marynarzami . A ich żony zajmują się domem , dziećmi i gotowaniem. Bo jedzenie to świętość .Posiłki są niezwykle celebrowane - to nie tylko wspaniała kuchnia , ale i towarzystwo przy stole ! Penelope bardzo szybko wrasta w lokalną społeczność . Nawiązuje przyjaźnie , uczy się gotować , odwiedza niezwykłych mieszkańców wyspy jak Evangelista , uczestniczy w winobraniu i wypływa trawlerem na nocny połów ryb. Zwiedza zabytki , kosztuje miejscowych przysmaków w trattoriach ,korzysta z plaży i pięknego tarasu na dachu domu . I codziennie nabywa nowych doświadczeń - takich jak choćby bycie nauczycielką angielskiego trzyletnich maluchów . A ponadto podejmuje przyjaciół z Australii i Londynu , traci pracę i coraz bardziej zakochuje się w Alfonso .

Książce dodają uroku bardzo ciekawe opisy krajobrazu ,zabytków , miejscowych zwyczajów . Grenn ma duży i cenny dla pisarza dar dosłownego zabierania czytelnika w opisywane miejsce , bo czytając czułam się wyobcowana z rzeczywistości i byłam tam - oczyma wyobraźni widziałam kolorowe stragany pełne południowych warzyw i owoców , czułam atmosferę targu rybnego i aż mi ślinka leciała na smak opisywanych potraw .A wszystko to zostało przestawione w sposób lekki w odbiorze i z dużą dozą humoru . I jak tu nie zakochać się w tak uroczej wyspie na której np rosną cytryny wielkości ... piłek ruckby ,jak nie mieć ochoty skosztować leguminy z cytryn ?!!

Jeśli skusicie się na lekturę tych wspomnień poznacie zwyczaje i obrzędy wyspy - takie jak wielkopiątkowe procesje , poznacie od podszewki życie rybaków i zobaczycie jak zmieniała się technika połowów na przestrzeni półwiecza , zasiądziecie przy stole z ludźmi pełnymi humoru .Każdy rozdział kończy przepis kulinarny - nie jest to jakaś wyższa szkoła gotowania - można jej samemu wypróbować - ja na pewno skuszę się na klopsiki.

"Na północ od Capri " to lektura obowiązkowa dla miłośników Włoch i tamtejszej kuchni , zachwyci też osoby lubiące na kartach książki poznawać malownicze zakątki ziemi . I przyznam z ręką na sercu - już marzę aby tam pojechać i spędzić chociaż kilkanaście dni i skonfrontować wrażenia Penelope ze swoimi.

Za egzemplarz dziękuję serdecznie Wydawnictwu Prószyński i S-ka .





5 komentarzy:

  1. Mam dwa pierwsze tomy i jestem miłośniczką Włoch więc to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Włochach mało do tej pory czytałam, a ta książka zapowiada się super, skuszę się na nią na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu dla Ciebie będzie to strzał w "10" .Toska zachęcam do całej trylogii.

    OdpowiedzUsuń
  4. POdobają mi się książki traktujace o innych krajach, ich kulturze, walorach przyrodniczych, kulinariach, ciekawostkach, a jeśli jest to podane w przyjemny powieściowy sposób, to tym chetniej się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aneto może nie do końca powieściowy - bo to w sumie forma podobna do dziennika ,pamiętnika czy felietonu - ale doskonale napisana i sądzę ,że przypadnie Ci do gustu

    OdpowiedzUsuń