poniedziałek, 26 września 2011

Iwona Małgorzata Żytkowiak "Tonia"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania 2011
stron 350
ISBN 978-83-7722-168-6

Każdy z nas z pewnością się kiedyś zastanawiał czemu los nie bywa sprawiedliwy. Czemu jedni mają życie usłane różami, odnoszą z łatwością sukcesy, choroby trzymają się od nich z daleka ,a inni ciągle mają pod górę i wciąż spadają im kolejne kłody pod nogi. Pewnie odpowiedzi na to pytanie nie da się uzyskać. Może takie jest po prostu życie i nie ma w nim co liczyć na sprawiedliwość i równość. Ale może ci, którym jest ciężko i trudno dostają solidną, choć bolesną lekcję, która uczy ich bycia twardym, odpornym i walki o własne "ja"?
Główna bohaterka debiutanckiej powieści Pani Żytkowiak - Antonina nie ma łatwego życia. Los doświadcza ją niemiłosiernie od najmłodszych lat . Urodzona w latach 60- tych dziewczyna nie jest oczkiem w głowie rodziców, którzy są zapatrzeni w synka. Ojciec jest tyranem i członkiem UB - często w domu odreagowuje  swoje niepowodzenia na rodzinie. A Tonia marzy o byciu bogatą i szczęśliwą. Po skończeniu podstawówki kontynuuje naukę w miejscowym liceum. I jako młoda dziewczyna zachodzi w ciążę. Nie ma nawet czasu zdać matury. Roman - przyszły tata podoba się teściom, którzy doceniają jego zaradność ( handel walutą tak opłacalny w tamtych czasach ) i z chęcią oddają mu rękę córki. Tonia wkracza w dorosłość i w koszmar małżeństwa. Rodzi syna i córkę. I znosi cierpliwie wszelkie niepowodzenia. A Roman okazuje się chamem, prostakiem , zazdrośnikiem. nie toleruje kariery zawodowej żony, która zdaje maturę i kończy studium administracyjne oraz podejmuje pracę urzędniczki. I znów przypadkowa ciąża zmienia jej życie - a urodzony synek okazuje się kaleką ........

Biorąc do ręki powieść "Tonia " liczyłam na lekką i przyjemną lekturę - ale się myliłam. To jednak dobra powieść obyczajowo- psychologiczna. Autorce udało się bowiem stworzyć bardzo oryginalną postać. Bo choć Tonia jest zwyczajną kobietą - przeciętną żoną i matką z niewielkiego miasteczka na Ziemiach Odzyskanych to jednak może stanowić symbol kobiety, żony i matki, która z cichej i pokornej istoty zmienia się diametralnie. Małżeństwo jej należy do kompletnie nieudanych - Roman nie sprawdza się ani w roli ojca, ani kochanka, ani przyjaciela. Tonia czuje się samotna w związku, brakuje jej czułości, wsparcia, ciepłych uczuć. Sama troszczy się o dom, dzieci , znosi fochy męża i jego picie, zdrady i upokorzenia. Sama za dwoje kocha niepełnosprawnego synka i zastępuje mu ojca. Jest wspaniałą matką i dzielną kobietą. Aż wreszcie coś w niej pęka .......... i tak jak z jaja wykluwa się pisklę tak z Toni rodzi się całkiem inna kobieta - dojrzała i pewna siebie, świadoma swoich potrzeb. I jakby rodzi się na nowo. Choroba - dla wielu z nas cios powalający na kolana- jest impulsem, który wyzwala w niej wolę walki. Tonia chce żyć dla syna, którego mimo ułomności kocha nad życie, a i on jest bardzo związany z matką.
Opowieść o Toni to smutna historia, wzruszająca i taka zwyczajna. Pisarka tworzy postać kobiety współczesnego Hioba, na która spadają raz za razem kolejne przeciwności losu. A ona sama z pokornej osoby staje się silną. Nie może liczyć na wsparcie rodziny, pomocną dłoń ma tylko od szkolnej koleżanki, która jest też narratorką.
Tonia to bohaterka, która podziwiałam i której kibicowałam. Bo w pełni swoją postawą zasłużyła na miłość i szczęście. Ta historia choć może dla kogoś jest banalna zapada na długo w pamięć. Dla kobiet, którym w życiu trudno i ciężko może być tą przysłowiową iskierką nadziei, która zmobilizuje do walki o własne szczęście. Może Tonia jest nieco naiwna, ale ma dobre serce. I zasługuje na kochającego partnera.
Książka zrobiła na mnie spore wrażenie i wyzwoliła wiele emocji. Byłam pełna współczucia dla Toni, wściekła na Romana, którego bym najchętniej żywcem obdarła ze skóry za jego postępki. I może to nieładnie, ale ucieszyło mnie jak skończył. To nie jest łatwa lektura i nie czyta się ją szybko i lekko. To książka poruszająca wiele problemów współczesnych Polek ( nieudanych związków, kłopotów finansowych, choroby, imigracyjnej rzeczywistości), ale trudno ją tak po prostu przeczytać i odłożyć na półkę. To powieść, która zmusza do myślenia i refleksji. To lektura wzruszająca do łez. To książka dla kobiet w każdym wieku, choć sama autorka dedykuje ją mężczyźnie. Może Panowie, którzy zdecyduję się na jej przeczytanie łatwiej zrozumieją potrzeby i troski swoich partnerek ? Ogólnie książka mi się bardzo spodobała, choć pewne fragmenty były lepsze, a pewne nieco zbyt rozwleczone. Ale to dość udany debiut i mam nadzieję, że w przyszłości Pani Iwona wyda jeszcze kolejne książki .
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

6 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja, zachęca do przeczytania.
    Szkoda tylko, że okładka fatalna..., bo gdyby nie ta recenzja nigdy bym po nią nie sięgnęła choćby po to by zobaczyć opis na odwrocie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie do przeczytania skusił opis. A okładka jakoś kojarzy mi się z ksiażką dla młodzieży i też nie za bardzo przypadła mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja kusi,a okładka - pewnie komuś się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzielna , mądra Kobieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko w realu takich prawie nie ma, sa same glupie baby dajace soba pomiatac jak szmatami

      Usuń
  5. szkoda ze takich kobiet jest niewiele, godza sie jak prostytutki na zdrady meza, ponizanie, najgorze traktowanie i za co? za chbel z maslem! za kase! to druzgocace! kochanka jest nazywana dziw... a zona wiedzaca o zdradach meza?? to kto? kto znosi wszystko dla pieniedzy meza? nie ma "w imie dobra dzieci"-to dziala tylko na niekorzysc, jest dla "zla dziecka". Wszystkie te glupie kwoki tylko uzalaja sie nad soba. Brawa dla Toni.

    OdpowiedzUsuń