środa, 20 czerwca 2012

Victoria Cosford "Amore i amaretti"


Wydawnictwo Bellona
data wydania 2012
stron 256
ISBN 978-83-11-12233-8


Toskania - druga ojczyzna

Kolejna książka o Toskanii, która pojawiła się na księgarskich półkach, nie mogła oczywiście być pominięta w moich czytelniczych planach. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać, bo jest to lektura nieco inna od tych, które do tej pory miałam okazję poznać.
Jej autorka pochodzi z Australii. Jak wiele innych osób na świecie bardzo zafascynowały ją Włochy. Przez dwa lata uczyła się melodyjnego języka Petrarki w swojej ojczyźnie. Po tym okresie udało jej się wyjechać na kurs kulinarno-językowy do Florencji. Victoria wraz z siostrą zostają słuchaczkami Instytutu Michała Anioła. Dzięki zajęciom pisarka poznała pewnego przystojnego kucharza, pochodzącego z Umbrii, dla którego straciła głowę. Gdyby nie ten ognisty romans, pewnie nie zostałaby w Toskanii na tak długo. Odważna Australijka porzuciła naukę, wprowadziła się do kochanka i została jego pomocnicą w restauracji. Dzięki temu poznała włoską kuchnię od podszewki. Para razem eksperymentowała w tworzeniu przeróżnych potraw, które przyciągały sporą klientelę. Victoria miała szczególny talent do słodkich deserów, ciast, a zwłaszcza serników.
Romans jednak nie przetrwał zbyt długo, ale pozostała przyjaźń i relacje zawodowe. Dzięki nim autorka „Amore i amaretti” jeszcze kilkakrotnie wracała do słonecznej Toskanii, by popracować w uroczych trattoriach należących do Gianfranca i jego znajomych. Ostatnia z jej podróży opisana w książce to już wyprawa wakacyjno-sentymentalna, w czasie której Victoria spotyka się z zaprzyjaźnionymi wcześniej osobami, wraca w bliskie jej miejsca, gdzie przez kilka lat przeżyła niezapomniane chwile.
Książka autorstwa Cosford jest czymś w rodzaju osobistego pamiętnika, połączonego w jedno z relacją pobytu w obcym kraju, który stał się pisarce bardzo bliski. Victoria zakochała się w malowniczym zakątku Włoch, jakim jest Toskania i zadomowiła się tam, jakby właśnie to miejsce było jej rodzinnymi stronami. Gotowanie stało się jej pasją i obudziło w niej kreatywność. Kuchnia włoska jest niesamowita – wbrew pozorom przygotowanie pysznych potraw nie zawsze wymaga jakiś profesjonalnych umiejętności. Opowieść Victorii jest przeplatana sporą ilością regionalnych przepisów, które kuszą, aby je wypróbować.
„Amore i amaretti” to książka bardzo osobista. Australijska autorka zachwyca się nie tylko pięknem krajobrazu, uroczymi winnicami i architekturą toskańskich miasteczek, nie tylko wychwala klimat sympatycznych i kameralnych restauracyjek i barów, ale również przybliża nam Toskańczyków i ich zwyczaje. Jacy są nowi przyjaciele ? Bardzo otwarci i gadatliwi, pełni optymizmu, uwielbiający biesiadować i spędzać całe godziny przy suto zastawionym stole, w zaprzyjaźnionym gronie. Victoria przeżywa we Włoszech kilka miłosnych uniesień. Ach, Włosi w jej relacji są tacy atrakcyjni i uwodzicielscy! Jej związki nie są jednak długotrwałe. Opierają się na seksie i romantycznych relacjach, ale jak się okazuje, poznani bliżej przez pisarkę Toskańczycy nie są dobrym materiałem na męża. Romantyczni, ale niestali nie potrafią być wierni. Victoria przeżywa na obczyźnie nie tylko przyjemne chwile. Bywa jej i smutno, czuje się samotna i niedoceniona, a wtedy idealnym lekarstwem okazuje się spacer po Florencji, wizyta w sklepach czy pogawędka z przyjaciółką połączona z wypiciem butelki Chianti.
Jaka jest książka Cosford? To urocza opowieść o rajskim zakątku świata, jakim jest Toskania, relacja pachnąca zapachem włoskiej trattorii, która swoim gościom serwuje liczne antipasti, wspaniałe makarony i pizze oraz bogaty asortyment win. Toskania oczarowała autorkę, zadziałała na nią jak magnes. Spowodowała, że kobieta z krainy kangurów, by czuć wewnętrzną równowagę, musi ją co jakiś czas odwiedzić, by naładować akumulatory pozytywną energią i nabrać sił do życia.

Pozwolę sobie jeszcze pochwalić wydawcę za prześliczną okładkę idealnie pasującą do treści lektury. Jeśli fascynuje Cię Toskania tę książkę po prostu musisz przeczytać!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Bellona.

7 komentarzy:

  1. Mam ochotę na tę książkę, okładka jest przecudna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. okładka faktycznie śliczna
    a nad samą książką się jeszcze zastanowię
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka ładna, ale nie wiem, czy treść mnie wystarczająco zachęci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jak i Twoja recenzja bardzo zachęcają do przeczytania tej kiążki.

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie Toskania bardzo fascynuje, więc na pewno przeczytam i już wiem, komu kupię na prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już jedną recenzje tej książki, która zachęciła mnie do jej przeczytania. Twoja zaś mnie tylko w tym postanowieniu umocniła ;)

    OdpowiedzUsuń