poniedziałek, 23 stycznia 2017

Magdalena Majcher "Stan nie! błogosławiony"





Wydawnictwo Pascal
data wydania styczeń 2017
stron 384
ISBN 978-83-7642-885-7
Literatura obyczajowa 

Na tyle znamy siebie, na ile nas sprawdzono

Do przeczytania powieści Magdaleny Majcher skusiła mnie treść opisu i okładka. Słodka okładka utrzymana w pastelowych kolorach. Fabuła książki już nie jest w takich klimatach. W niej reguły narzuca bardziej realne życie niż polukrowana literacka fikcja, a opisane zdarzenia potwierdzają, że los potrafi nas mocno zaskoczyć, pokrzyżować nasze plany i wystawić na próbę, zmusić do podjęcia trudnych decyzji, w których nikt nas nie wyręczy.

Kiedyś dzieci rodziły się zwykle niecały rok po ślubie, dziś wiele par po powiedzeniu sakramentalnego "tak" odwleka decyzję o zostaniu rodzicami. Młodzi małżonkowie chcą nacieszyć się sobą, ustabilizować swoją pozycję zawodową i finansową, a dopiero potem powiększyć rodzinę. Takie właśnie plany miała para będąca głównymi bohaterami książki "Stan nie! błogosławiony". Ciąża zaskoczyła Polę i jej męża. Wystarczył jeden romantyczny wieczór i testy ciążowe pokazały dodatni rezultat. 28- letnia kobieta okazała się zaskoczona i lekko spanikowana taką niespodzianką. Jej mąż przyjął fakt z radością i większym spokojem. Wydawałoby się, że wystarczy wszystko poukładać i oswoić się z myślą o rodzicielstwie. Niestety, życie napisało trudniejszy scenariusz. Podczas badań lekarz podał parze do wiadomości, że istnieje podejrzenie u nienarodzonego dziecka istnienia zespołu Downa. Pola i Kuba stanęli przez niezwykle trudnymi decyzjami  odnośnie inwazyjnych badań i ewentualnej aborcji. Jakie podjęli postanowienia? Jak poradzili sobie z trudnościami i jak potoczyły się ich dalsze losy? Zapraszam do lektury książki, która błyskawicznie  podbiła moje serce!

Ten tytuł czyta się lekko i szybko, a od treści nie można się oderwać. Historia Jakuba i Poli chwyta za serce i wzrusza. Daje nadzieję i pokazuje, że wszelkie problemy, wszelkie kłopoty łatwiej przejść parze razem niż osobno. Sympatycznych małżonków życie wystawiło na arcytrudną, bolesną i bezlitosną próbę. Ich miłość została poddana niezwykłemu sprawdzianowi. Cóż, takie czasem jest życie, które lubi zaskoczyć, dać w kość i wiele wymagać. Właśnie wtedy trzeba wykazać chart ducha i siłę. Właśnie wtedy trzeba mieć blisko siebie osoby takie jak babcia Jakuba - Aniela. 
"Stan nie! błogosławiony" to powieść o dwóch obliczach macierzyństwa. Jedno z nich w "wykonaniu" matki Poli jest niczym z piekła rodem. Bożena jest potwornie złą matką, a jej relacja z córką jest całkowicie toksyczna. Samotnie wychowująca córkę kobieta nigdy nie kochała swego dziecka. Nie okazywała czułości, miłości ani żadnego z ciepłych właściwych rodzicielce uczuć. Wciąż narzekała, wymagała, krytykowała, czepiała się i krzyczała. Stosowała kary fizyczne i dręczyła córkę psychicznie. Pola wyfrunęła z rodzinnego gniazda w ramiona męża okaleczona przez matkę, niepewna siebie, zaszczuta. I pojawiły się w niej po odkryciu, że będzie mamą obawy by nie przeniosła złych relacji na swoje nienarodzone dziecko. Przeciwieństwem Bożeny jest Aniela. Kobieta ciepła i serdeczna, wyrozumiała i kochająca. 

Powyższymi zdaniami zasugerowałam, że mocnym atutem lektury są wyraziste, ciekawe nakreślone postacie, ale to nie wszystkie plusy tej publikacji. Autorka odważnie porusza w niej bardzo delikatny problem z którym zmaga się wiele kobiet. Na przykładzie Poli pokazuje jak trudne są decyzje, a jak niedoskonała medycyna, która w kwestiach najwyższej wagi podaje tylko statystyki i procenty. Magdalena Majcher opisuje jak trudnym okresem potrafi być ciąża przebiegająca z komplikacjami, a zarazem uczy by nie wchodzić w życie osobiste innych z butami, by nie uszczęśliwiać radami na siłę, nie wymuszać takich czy innych decyzji. Najlepsze co można zrobić to siać dobre słowa, budzić nadzieję i wiarę, że będzie dobrze. 
W tekście pojawia się wyraźna i jak najbardziej słuszna krytyka poglądów, które reprezentuje matka Poli. Zabobonność, dewocja, dulszczyzna, hipokryzja zabijają właściwe relacje, tłamszą normalność i robią z życia piekło. Z serca przez całą powieść współczułam Poli wyrodnej matki, która perfekcyjnie nauczyła się zatruwać jej życie i zdrowie. 
In plus oceniam również dokładne i wyczerpujące wyjaśnienie kwestii medycznych poruszanego problemu. Nie ma w fabule naukowej tyrady, ale łatwo można zrozumieć jak wiele już o rozwoju poczętych a nienarodzonych dzieci wiedzą lekarze, co przechodzą rodzice tacy jak Kuba i jego żona. 
Kolejnym atutem książki jest język, dobry styl, dobry warsztat literacki Pani Magdy. Powieść trzyma w napięciu do ostatnich stron, dostarcza wiele emocji, wzruszeń i nic dziwnego, że zbiera bardzo dobre oceny od czytelników. W pełni na to zasługuje. Z pełnym przekonaniem polecam ją nie tylko mężatkom i kobietom, które planują zostać mamami. W zupełności mogą też po nią sięgnąć panowie.


4 komentarze:

  1. Uwielbiam powieści poruszające tematy (około)macierzyńskie, więc z pewnością sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serca - ta lektura nie zawiedzie pod względem jakości.

      Usuń