sobota, 21 maja 2011

Aleksandra Tyl "Aleja Bzów"



Wydawnictwo Prozami

data wydania 2011

stron 312

ISBN 978-83-928657-8-0

Po lekturze pierwszej powieści pani Tyl wiedziałam ,że sięgnę po kolejną jej książkę . Spodobał mi się jej styl pisania , lubię powieści o kobietach i dla kobiet , a także nie stronię od lektur pogodnych i odprężających . "Aleja Bzów" spodobała mi się równie jak "Miłość wyczytana z nut " .

Jej główną bohaterką jest zwyczajna kobieta dobiegająca do trzydziestki , po prostu taka jedna z nas . Izabela Wieniawska pracuje jako dziennikarka w tygodniku społeczno-kulturalnym "Oko" i marzy o spotkaniu tego jedynego - jednak do celu nie dąży za wszelką cenę . Mieszka u przyjaciółki Joasi i czeka na własne M , które zaczyna się budować . Jej rodzice rozwiedli się i mieszkają daleko od Warszawy , a najbliższą osobą jest babcia Nowicka mieszkająca w Skotnikach niedaleko stolicy . Iza jest osobą bardzo czułą i o dobrym sercu . W pracy ma ambicje awansu , ale kieruje się zasadami fair play w przeciwieństwie do redakcyjnej koleżanki Marty , która utrudnia życie zawodowe Izy na każdym kroku .

Cóż Izę polubiłam już od początku książki - podbiła moje serce tym ,że zaopiekowała się potrąconym psem i to smutne zdarzenie pociągnęło szereg zmian w losie dziennikarki .Bo właścicielem Szeryfa- Frodo okazał się biznesmen Morawski , który wykupił od gminy pałac będący domem babci Izy i przyczynił się do jej eksmisji . Nie chcę już więcej nic zdradzić z perypetii tej sympatycznej dziewczyny o złotym sercu , której nie obojętny był los chorej na serce Oliwii . Sięgnijcie po lekturę interesującą , z "dobrym " klimatem , w której znajdziecie obraz słodkiej prowincji , gdzie łatwiej o życzliwość , ale i opis wielkiego miasta i redakcji "Oka " gdzie tak łatwo o szalony wyścig szczurów do fotela kierowniczego . W powieści bardzo spodobała mi się cudowna atmosfera , pełna ciepła jak rozpalony zimą kominek i blask uroczej lampy z żółtym abażurem . Na pewno wzruszą Was losy chorej dziewczynki na serce i determinacja matki w walce o fundusze na kosztowną zagraniczną operację . Pewnie też polubicie sympatycznego owczarka niemieckiego i spodoba Wam się opis pałacyku i Alei Bzów - bo to miejsce ma świetnie opisany wyjątkowy klimat . A postać babci Nowickiej - cóż każdy o takiej dobrej duszy marzy - kobiecie starej daty , ale z olbrzymim sercem ,nie zgorzkniałej, a pełnej optymizmu i chęci pomocy innym.

Książkę przeczytałam bardzo szybko i zrobiła na mnie doskonałe wrażenie ! To historia , która pozwala uwierzyć w to ,iż los może płatać nie tylko złe niespodzianki , że wokół nas znajdą się ludzie , których stać na wyciągnięcie pomocnej dłoni w potrzebie . W powieści czytelnik znajdzie i wątek miłosny i opis kulis pracy redakcji czasopisma i sielski obrazek uroczej prowincjonalnej miejscowości . Dobrze , że w lekturze pisarka poruszyła temat choroby dziecka , bo może bardziej uzmysłowi to ludziom jakie to trudne dla rodzica , jak ciężko zdobyć pieniądze na leczenie i dać maluchowi szansę na normalne życie . Troszkę zawiodłam się na zakończeniu , bo autorka nie do końca zdradza jak zakończyły się poszczególne wątki w książce - być może będzie dalszy ciąg losów bohaterów w kolejnej powieści ?

Na koniec moich refleksji o lekturze pozwolę sobie jeszcze na cytat - mądry i warty odnotowania

"Czasami gwałtowne zmiany mogą pomóc znaleźć nową perspektywę " (str 258)

Książkę polecam i zachęcam do dobrej lektury .

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prozami , a Pani Oli serdecznie dziękuję za dedykację .



8 komentarzy:

  1. Czytałam i podpisuję się pod wszystkim co napisałaś:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie czytałam. Na spotkanie z Aleksandrą Tyl mam ochotę od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się na razie do tego zebrać. Mam ją na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka nie jest zachęcająca, kojarzy mi się z literaturą najniższych lotów, ale po Twojej recenzji zmieniam zdanie. Nie oceniaj książek po okładkach :) Lubię takie klimaty, a na lato to już szczególnie nie mam ochoty na czytanie filozoficznych elaboratów. Na lato najlepsza lektura lekka, co wcale nie znaczy,że gorsza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie,że wysoko ją oceniłaś,bo stoi u mnie w kolejce do przeczytania.Niedługo się za nią zabiore :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja zachęca do przeczytania książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie odpada, może dlatego że jestem płeć brzydsza...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jako płeć ładniejsza, już poluję na książki pani Tyl :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam i podpisuję się pod Twoją recenzją, gdyż mnie także książka przypadła do gustu. Szczerze polecam do lektury. Muszę teraz dorwać "Miłość wyczytaną z nut" i czekam na kolejną książkę autorki.

    OdpowiedzUsuń