sobota, 4 czerwca 2011

Olga Rudnicka "Natalii 5"

Wydawnictwo Prószyński

data wydania 2011

stron 560

ISBN 978-83-7648682-6

Kryminały zaczęłam podczytywać gdy miałam 12 lat . To były czasy PRL .Kryminał jako gatunek w tamtych czasach wydawał się dobrze i było go w miarę sporo .Ale to były książki pisane nieco inaczej niż najnowsza powieść Rudnickiej . Panował patos , milicjanci byli nieomylni i nie było mowy o luźniejszym klimacie .

"Natalii 5 " to druga powieść tej autorki , która wpadła w moje ręce. "Lilith ",którą przeczytałam jako pierwszą, jest zdecydowanie inna . Tu ma miejsce nawiązanie do wątków magii i okultyzmu , a książka ma sporo z horroru . Nie ukrywam ,że "Lilith " bardzo mi przypadła do gustu i wystawiłam jej wysoką ocenę .

"Natalii 5 " zaczyna się poważnie , ale bardzo szybko jej akcja zaczyna tryskać humorem . Ale po kolei ....

Jarosław Sucharski jest bardzo bogatym człowiekiem .Zajmuje się pośrednictwem handlu antykami .Zgromadził sporą fortunę , ale spada na niego cios w postaci nieuleczalnej choroby. Guz mózgu nie daje szans na wyzdrowienie , no i facet decyduje się popełnić samobójstwo . W tym celu planuje wszystko z jubilerską dokładnością . Nawet sam dzwoni na policję i informuje o swoich zamiarach . Reguluje sprawy spadkowe , przygotowuje broń i już ma oddać strzał , gdy nagle coś niepokoi go za oknem ...........

Policja znajduje zwłoki , niby wszystko się zgadza z opisem telefonicznym , nie ma śladów morderstwa , pokój jest od środka zamknięty , a sekcja nie wnosi nic nieprzewidzianego , ale prowadzący śledztwo nie zamykają go . Spory majątek przypada zgodnie z wolą spadkobiercy jego pięciu córkom . A to kobiety wyjątkowe , bo ....... nie wiedzą o swoim istnieniu ,mają wspólnego ojca ,nazwisko i ..... imię ! Każda z nich nazywa się Natalia Sucharska. Scena , gdy kobiety poznają się u notariusza przy odebraniu jego listu jest arcykomiczna .Bo panie Sucharskie nie maja łatwych charakterów . Są zdziwione ,zszokowane i nieufne wobec siebie . W końcu im się nie dziwię ,bo nagle są siostrami i ciociami, ale potrafią ze sobą się zaciekle kłócić i zarazem zjednoczyć siły do prowadzących śledztwo i być wobec nich wyjątkowo nieznośne i niesforne. Siostry zamieszkują w domu ojca , który wspólnie dziedziczą i szukają wyjaśnienia sprawy na własną rękę .

Jak już wspomniałam powieść tryska humorem i wątek kryminalny jest pokazany z przymrużeniem oka . Bo bohaterki to takie typowe "słodkie " idiotki z których można boki zrywać . Polubiłam tylko najmłodszą z sióstr , której jeszcze nie uderzyła palma do głowy . Te kobiety mają mega absurdalne pomysły , które mijają się całkowicie z logiką , bez przerwy się kłócą i mają do tego niespożytą energię . Byle drobiazg może wywołać trzesienie ziemi .Dodatkowo każda z nich stoi na życiowym zakręcie i szuka nowych możliwości . A są wyjątkowo rozpieszczone i nieporadne . Czy warto płakać za mężem , który odchodzi do młodszej kochanki i wyrzuca żonę z dziećmi na bruk ? Te dziewczyny są bardziej komiczne od niejednego błazna i często w czasie czytania ze śmiechu leciały mi łzy . Bo czy można wymyśleć coś bardziej absurdalnego jak regulamin korzystania z domu ? A w domu spokoju nie ma .....bo może mieszkają tu duchy ? No bo kto jest winny ciągłym włamaniom ?

Nie pamiętam ,abym przeczytała kiedyś tak zabawny i humorystyczny kryminał ,a przeczytałam ich sporo . Ubawiłam się po pachy przy lekturze . Wyśmiałam też sporo , a ten śmiech zastąpił doskonale wypieki wywołane sensacją , której tutaj było mało . Książkę mimo sporej objętości czyta się szybciutko i przyjemnie . Akcja nie nudzi , choć nie zaskakuje . Ale gwarantuję ,że w towarzystwie tak oryginalnych kobiet czytelnik nie będzie znudzony . Bo dom w Mechlinie będzie często przypominał dom wariatów .No cóż zgodnie z przysłowiem - gdzie diabeł nie może tam pośle kobiety . Współczułam notariuszowi i policjantom tak ciekawych klientek i petentek . Biedni faceci ! Można pisać powieści senasycjne w nawiązaniu do okultyzmu jak np "Grajka " McCabe , można pisać mrocznie jak "Koniec świata w Breslau " Krajewskiego , ale można pisać jak Ola Rudnicka z bombą humoru i lekko , bo to wcale nie umniejsza atrakcyjności książki . A porównanie do stylu Chmielewskiej to jak najbardziej komplement . Czym jest "Natalii 5 "? Dobrą komedyjką sensacyjną napisaną ciekawie i pomysłowo . Powieść idealna na wakacje i nie tylko - rozluźnia i bawi ! Polecam !

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

11 komentarzy:

  1. Wszyscy tak polecają tą książkę, że nie pozostaje mi nic innego jak ją kupić i szybko przeczytać. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze chyba ani jednej negatywnej recenzji tej książki. Coś w tym musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudnicka bardzo mi się z Chmielewską kojarzy :) Czytałaś Chmielewską? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyta się szybko, dobre dialogi, przemyślana intryga- czego chcieć jeszcze? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie czytałam jeszcze ale ciągle się nad tym zastanawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety nie przepadam za kryminałami...

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo, bardzo chce ją przeczytać, mam nadzieję, że w najbliższym czasie mi się to uda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chmielewską czytałam troszkę - najbardziej podobała mi się Złota mucha - chyba dobrze zapamiętałam tytuł . Ale nie wszystko jej znam . A co do Oli Rudnickiej - niech nadal pisze - jestem jej wierną fanką .A co do pozytywnych recenzji - no tak ,wpada ta ksiązka w gust czytelnikom !

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi się ta książka średnio podobała...

    Lilith jeszcze mniej, nawet przez nią nie przebrnęłam, za bardzo mnie Lidka denerwowała, szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście to nie jest typowy kryminał, ale nadrabia humorem i pomysłami na fabułę. Także uśmiałam się przy tej książce. Jest genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Również czytałam i polecam :) Bardzo mi się podobała ta książka i zachęciła do sięgnięcia po inne twory Rudnickiej :)

    OdpowiedzUsuń