wtorek, 15 listopada 2011

Katarzyna Enerlich "Prowincja pełna słońca"


Wydawnictwo MG
data wydania listopad 2011
stron 304
ISBN 978-83-7779-009-0

Najnowsza powieść Katarzyny Enerlich to kolejne czytelnicze spotkanie z bohaterką dobrze znaną już tym, którzy przeczytali książki z "prowincjonalnego cyklu " tej Autorki. Ja Ludmiłę poznałam dopiero w tej książce, bo nie czytałam "Prowincji pełnej gwiazd" i "Prowincji pełnej marzeń". Ale muszę to nadrobić ! Koniecznie ! Zapytacie dlaczego ? Bo to doskonała proza dla kobiet, bo Pani Kasia pisze mądre i wspaniałe książki których czytanie to czysta przyjemność.
Ludmiła to kobieta dojrzała, której nagle wali się jej stabilny by się wydawało i szczęśliwy świat. Ma męża Martina, uroczy dom z ogrodem i śliczną córeczkę Zosię. Idyllę przerywa szokująca decyzja Martina - postanawia odejść od żony - jest na tyle tchórzem, że nie wyjawia powodu swojego postępowania. Ludmiła czuje się zraniona, oszukana, ale proza życia nie daje jej długo rozczulać się nad sobą - cóż trzeba z czegoś żyć, płacić raty za dom, a dorywcza praca nie zapewni dostatecznego dochodu. Na szczęście pojawia się światełko w tunelu - dzięki pomocy koleżanki Ludmiła z ciężkim wprawdzie sercem jedzie do Włoch. Ma tam pracować w hotelu należącym do Miriam pochodzącej z Mazur w Gatteo. I tu mimo ciężkiej fizycznej pracy Ludmiłę spotyka wiele zdarzeń. Ale co najważniejsze powoli leczy ból rozstania i porzucenia. Pomaga jej w tym między innymi poznanie Aminy - kelnerki, z pochodzenia Marokanki, którą życie niezmiernie doświadczyło. W porównaniu z jej losem sytuacja Ludmiły jest lekka jak piórko.
Książkę nie czytałam, a chłonęłam. Chciałam by koniec nie nadszedł, tak bardzo polubiłam Ludmiłę, że trudno mi było się oderwać choćby dla zrobienia herbaty. Ta powieść to wzruszająca historia opowiadająca o tym jak czasem ciężko bywa w życiu, jak ból może przygnieść i pogrążyć w rozpaczy, ale wszystko mija. To co złe także. Smutek z czasem odejdzie w kąt i niebo duszy się wypogadza. Każdego dnia jest szansa by zacząć od nowa składać układankę życia i budować szczęście . Tak czyni Ludmiła, kobieta, którą mąż pozostawił na zakręcie w sumie dla błahostki.
 Postać mamy Zosi jest bardzo ciekawie wykreowana. To kobieta silna i słaba równocześnie, nieco zagubiona, ale niepodająca się, świetna mama i przyjaciółka. Ma ona wady i zalety, ale jest zarazem taka naturalna, że  często wydawało mi się jakbym czytała o losach kogoś kto istnieje realnie i mieszka gdzieś opodal. Jej życie wymaga uporządkowania, stawienia czoła problemom dla codziennego, pogodzenia się z odejściem kochanego mężczyzny, a przecież dopiero co ucichła burza po romansie z Piotrem. Uroku lekturze dodał prosty i lekki styl. Historia Aminy i jej matki wycisnęła mi troszkę łez - cóż są miejsca na kuli ziemskiej, gdzie kobietom jest niewyobrażalnie ciężko żyć. Opisy przyrody, leśniczówki, uroczych miejsc na mazurskiej ziemi oczarowały mnie. A gdy zaczęłam czytać o czerwcowej podróży po polskiej prowincji spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Akcja książki zawitała na moment do mojego rodzinnego grodu Przemyśla i w moje kochane Bieszczady. Z całego serca dziękuję za pobyt na polu namiotowym w Bereżkach u stóp Magury Stuposiańskiej, gdzie ponoć mają swoje gawry bieszczadzkie misie. Zgodzę się , że takie podróże to coś niesamowitego, a w nich możemy odkryć nie tylko cudowne miejsca, ale i swoje ja. Prowincja niejedno ma imię, ale mnie ona bardzo zauroczyła. Z żalem odłożyłam książkę na półkę i mam nadzieję, że Pani Kasia napisze jeszcze o tej sympatycznej bohaterce niejedną książkę
. Świetna propozycja na jesienną słotę, pełna klimatów lata i pięknej przyrody, ciekawa historia o miłości i skomplikowanej naturze uczuć. Książka pełna mądrych przemyśleń i ciekawych sentencji. Z przyjemnością stawiam jej najwyższą notę i zaliczam do najlepszych lektur przeczytanych w tym roku. Książka do której wrócę i którą z całego serca polecam.

6 komentarzy:

  1. Każda książka tej autorki niesie w sobie wiele nastroju, kolorów i ciepła, przeplatanego smutnymi historiami. I ten styl...majstersztyk...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio widzę wiele osób czyta książki nie tylko ukazujące klimat danego miejsca, ale też o kobietach po przejściach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także uważam, że Pani Katarzyna ma potencjał i pisze mądre książki. Poza tym jest cudowną Osobą, otwartą na swoich czytelników, dzięki czemu ma z czego czerpać przy pisaniu kolejnych powieści. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za pozdrowienia, popieram to co sądzicie o książkach Pani Kasi - bardzo ją lubię i mam kontakt dzięki netowi. I czekam na kolejne jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie bardzo miło, że dobrymi słowami dzielicie się z całym światem... Katarzyna Enerlich

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie przebrnęłam przez pierwszą część:( Może to nie czas był na nią. I tak jak z pozycją "Za plecami Anioła" powinnam sięgnąć po nią za jakiś czas. Wtedy całkiem inaczej bym do niej podeszła.

    OdpowiedzUsuń